Smaki błękitu

Wzrok jest pierwszym zmysłem, którym smakujemy to, co za chwilę będziemy jeść. A najczęściej delektujemy się tym, co nam się podoba.

Warto zadbać o sposób, w jaki serwujemy posiłki i przekąski
Warto zadbać o sposób, w jaki serwujemy posiłki i przekąski123RF/PICSEL

Podobnie jak od każdej reguły, tutaj też zdarzają się wyjątki. Ale jeśli mamy na stole cztery gruszki, wszyscy sięgamy bez wahania po tę najbardziej kształtną i kuszącą. Kolejny zmysł - węch - ogromnie ważny dla pełnego odczuwania smaku. Najczęściej zdajemy sobie z tego sprawę dopiero kiedy dopadnie nas katar. Właśnie wtedy przekonać się możemy, że zablokowany nos uniemożliwia delektowanie się w pełni nawet najpyszniejszym daniem.

Kubki smakowe wchodzą do gry dopiero w trzeciej kolejności. Co z tego wynika? Warto zadbać o sposób, w jaki serwujemy posiłki i przekąski. Najczęściej szkoda nam na to czasu. Stres i chroniczny "niedoczas" wymuszają niejednokrotnie jedzenie w biegu, bez zastanowienia, bez delektowania się smakiem. Często pytani, czy nam smakowało, łapiemy się na tym, że nie tyko nie pamiętamy smaku, ale trudno odnaleźć w pamięci co było treścią posiłku.

Jakie są skutki? Niestety wszyscy dobrze je znamy. Połykamy wielkie kawałki, nie gryząc ich dostatecznie. Tym samym fundujemy i żołądkowi, i jelitom zdecydowanie więcej pracy. Wpływa to negatywnie na funkcjonowanie całego przewodu pokarmowego i zmniejsza znacznie ilość substancji odżywczych, jaką organizm jest w stanie pobrać z danego produktu. Jemy za dużo. Jemy tak szybko, że zanim mózg zdąży odnotować, że ciało jest nasycone, "wrzucimy" w siebie zupełnie zbędne dodatkowe kęsy.

Co możemy zrobić?

Mało kto może sobie pozwolić na celebrowanie każdego pojedynczego posiłku. Są jednak proste schematy, które warto wdrożyć, by zmaksymalizować korzyści w odżywianiu. Zaplanujmy. Tak proste, że aż drażni i tak wymagające w codziennej bieganinie, że doprowadzić może do furii. Początek planowania bywa trudny. Z czasem wchodzi w nawyk, jak oddychanie czy jazda na rowerze i zużywa zdecydowanie mniej naszej energii.

Co w tym planie jest ważne? Godziny posiłków i ich skład, a wcześniej oczywiście zakupy. Zachęcam zwłaszcza jesienią, kiedy brak nam słońca i światła - postawmy na kolory, również na talerzu.

To małym dzieciom, które nie mają apetytu rodzice czasem robią fikuśne kanapki we wszystkich kolorach tęczy, aby zachęcić do jedzenia. Przecież chleb z zieloną sałatą, biało-żółtym jajkiem i czerwonym pomidorem każdemu maluchowi wyda się bardziej kuszący niż szaro-bura wersja świata. Kolory i ich odważne zestawienia mogą być lekarstwem i na mały, i na zbyt duży apetyt. Psychologia podpowiada, aby  wybierać naczynia w odcieniach niebieskiego.

Dlaczego? Nie mamy produktów spożywczych w tych kolorach. Układając artykuły w pozostałych kolorach właśnie na niebieskim naczyniu najmocniej wykarmimy oczy, a one  jak już wiemy wchodzą do gry jako pierwsze. Przygotujmy cały posiłek, jaki nam się należy i nie biegajmy po dokładki. Wszyscy znamy od dawna te zasady. Dobre odżywianie wcale nie jest trudne. Wymaga jednak nie tylko znajomości, ale równocześnie stosowania w praktyce tych kilku podstawowych wskazówek. Warto.

Ewa Koza, dietetyk, autorka bloga mamsmak.com, MAM s’MAK na życie  

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas