Sprawdzone sposoby na niejadka
Twoje dziecko je tylko wtedy, gdy ogląda bajkę? Musisz odwracać jego uwagę od posiłku, bo inaczej niczego nie przełknie? Nie jesteś sama! Zobacz, jak w podobnej sytuacji poradziły sobie nasze czytelniczki.
Kiedy brzdąc nie chce jeść, budzi to zazwyczaj niepokój u jego rodziców. Często robią oni wiele, by maluszek skusił się na cokolwiek. Uciekają się przy tym do znanych, ale niezbyt skutecznych metod: zabawiają smyka przy posiłkach, próbują go przekupywać albo karać, gdy obiadek czy kanapka zostają na talerzu. To jednak tylko pogarsza sytuację. Gdy uwaga całej rodziny zaczyna skupiać się na jedzeniu, szkrab wyczuwa napięcie, które towarzyszy mu przy stole. Może przez to całkowicie zniechęcić się do posiłków.
Sprawdź, jakie sposoby na małych niejadków mają inne mamy. Dodatkowo nasz dietetyk podpowie ci, co warto robić, gdy malec odmawia współpracy przy śniadaniu czy obiedzie.
Daję mojemu dziecku wybór
"Na początku sztywno trzymałam się schematu żywienia i próbowałam karmić Lenkę niemal książkowo. Jednak córka bardzo wybrzydzała, a posiłki były koszmarem. W końcu pomyślałam, że mnie też przecież nie wszystko smakuje i zaczęłam testować, na co Lena ma ochotę. Daję jej do wyboru np. różne pokrojone owoce i warzywa, żeby sprawdziła, które chciałaby jeść. Odkąd tak robię, Lenka je więcej i chętniej. Z dnia na dzień wygląda to coraz lepiej, więc jestem dobrej myśli". Kasia, mama 15-miesięcznej Leny
Komentarz dietetyka
Oczywiście należy dbać o to, by w menu dziecka znalazły się wszystkie niezbędne dla jego zdrowia składniki (uwzględnione przez schemat żywienia), ale warto pamiętać przy tym o indywidualnych potrzebach maluszka. U niemowląt w czasie rozszerzania diety sprawdza się często coraz bardziej popularna metoda BLW (Baby Led Weaning). Zachęca ona dzieci do tego, żeby szukały smaków, które najbardziej im odpowiadają.
Starszak jest już w stanie sam zasygnalizować, co chętnie by widział na swoim talerzu. Bierzmy pod uwagę jego gust, bo jest wtedy większa szansa, że będzie chętnie jadł różne rzeczy. Pamiętajmy też, by stosować zamienniki. Jeśli szkrab nie przepada za marchewką, podawajmy mu warzywa, które zawierają podobne składniki odżywcze, a których smak dziecko akceptuje.
Nie zmuszam do jedzenia
"Mój synek z wielkimi oporami zaczął jeść stałe posiłki. Nie wykazywał zainteresowania jedzeniem i potrafił spędzić nad talerzem zupy ponad godzinę. Nie wiedziałam, co robić, aż kiedyś nasz pediatra poradził, żeby nie zmuszać Janka do jedzenia. Zasugerował, że mały powinien po prostu zgłodnieć. Miałam poza tym konsekwentnie zabierać mu talerz, gdy będzie odmawiał zjedzenia posiłku. Pierwszy tydzień był dla nas bardzo trudny, bo Jaś prawie nic nie zjadł. Miałam obawy, że się zagłodzi, a moja mama dodatkowo straszyła mnie, że Jaś będzie miał anemię. Nie poddałam się jednak. Pewnego dnia, ku mojemu zdumieniu, synek sam upomniał się o śniadanie! Dziś nie jest oczywiście bezproblemowo, ale Jasiek lepiej reaguje na posiłki. Warto było zaryzykować". Iwona, mama 2,5-letniego Janka
Komentarz dietetyka
Pamiętajmy, że maluch ma prawo decydować, czy ma ochotę zjeść posiłek, czy nie. Zasada "responsive feeding", czyli karmienia reagującego, polega na tym, że gdy smyk przy stole odwraca głowę czy zaciska usta, nie należy zmuszać go do kontynuowania jedzenia. A jeśli często nie chce jeść regularnych posiłków, trzeba przyjrzeć się jego diecie. Być może dostaje za dużo soków lub przekąsek. W takim przypadku pomoże ich ograniczenie.
Sięgam po książki dla najmłodszych
"Ola nie znosi jeść. Nudzi ją to, nic jej nie smakuje, a na widok talerza ucieka jak najdalej. Do niedawna ganiałam więc za nią z łyżką albo nagradzałam ją za zjedzony obiadek. Mój mąż nie był zwolennikiem takich metod, więc spróbował czegoś zupełnie innego. Oleńka zawsze chętnie słuchała, kiedy jej czytaliśmy i oglądała obrazki w książeczkach. Mąż kupił jej więc kilka książek dla maluchów poświęconych jedzeniu. Myśleliśmy, że Ola nie będzie nimi zainteresowana, ale stało się inaczej. Polubiła je! Nasze ukochane lektury to "Gratka dla małego niejadka" i "Basia, Franek i jedzenie". Czasem gotujemy też dla lalek i misiów, a córeczka sama przygotowuje dla nich wykwintne kolacje. Dzięki temu wreszcie zaakceptowała fakt, że od czasu do czasu trzeba jednak coś jeść. Nie jest co prawda smakoszem, ale też nie mogłabym już nazwać swojej córki niejadkiem". Ania, mama 2-letniej Oli
Komentarz dietetyka
Maluch chętniej je, gdy jest zaciekawiony zawartością talerza. Można więc zapoznawać go z potrawami oraz produktami właśnie podczas zabawy. Dobrze jest również zachęcać starszaka, żeby pomagał w przygotowaniu zupki czy kanapek - jest większa szansa, że zje to, co sam zrobił. Duże znaczenie ma też atrakcyjny wygląd posiłku dla brzdąca. Można np. zamiast zwykłych kanapek wyciąć dziecku z chleba foremkami do ciasteczek różne kształty albo zamiast podać klasyczne spaghetti, stworzyć na talerzyku twarz - z włosami z makaronu i buzią oraz oczami z sosu. Wszystko, co łamie rutynę, może pomóc przełamać niechęć małego niejadka.
Pozwalam na małe dziwactwa
"Kiedyś próbowałam walczyć z tym, że Kaj pije wyłącznie z jednego kubka, jajecznicę muszę mu skrapiać ketchupem, a na wędlinę kłaść dżem. Dziś już tego nie robię. Najważniejsze, że jedzenie sprawia mu przyjemność, a jego dieta jest różnorodna. Dziwne przyzwyczajenia kiedyś same mu miną". Ewa, mama 18-miesięcznego Kaja
Komentarz dietetyka
Szkrab nie chce tknąć niczego, co jest czerwone lub żółte? Upiera się przy suchych naleśnikach? W tej sytuacji najrozsądniejszym wyjściem jest po prostu przeczekanie. Być może za jakiś czas pomidor spotka się z lepszym przyjęciem, a naleśnik z serem nie wywoła protestu. Dopóki smyk dostaje wszystko, co jest mu potrzebne do prawidłowego rozwoju, nie ma powodu do obaw.
Co dzień zabieram malca na spacer
"Mój synek nigdy nie jadł z entuzjazmem, ale naprawdę ciężko zrobiło się, kiedy skończył dwa latka. Szybko zauważyłam jednak pewną prawidłowość: gdy Robert wyszalał się na świeżym powietrzu, wszystko migiem znikało z talerza. On po prostu potrzebuje ruchu, więc nie ma dnia bez spaceru". Iza, mama 2,5-rocznego Roberta
Komentarz dietetyka
Aktywność fizyczna, zwłaszcza na powietrzu, zaostrza apetyt. Dlatego jeśli tylko pogoda na to pozwala, należy codziennie wychodzić z dzieckiem. W czasie spaceru można podać mu małą przekąskę, np. jogurt lub cząstki owocu (a nie chrupki czy bułkę, które wyłącznie zapychają).
Wesoły, czyli zdrowy
Niektóre dzieci mają większy, a inne mniejszy apetyt. To naturalne. Dlatego nawet gdy szkrab je niewiele (lub tak się wydaje jego mamie), nie ma to większego znaczenia, dopóki jest radosny, ma dużo energii i przybiera na wadze. W ocenie jego rozwoju pomagają siatki centylowe.
Konsultacja: dr inż. Anna Stolarczyk, dietetyk dziecięcy z Centrum Zdrowia Dziecka. Tekst: Magdalena Leśkiewicz