Blogerka Macademian Girl: bądźmy kolorowi przez cały rok
- Bądźmy kolorowi przez cały rok - zachęca PAP Life Tamara Gonzalez Perea. Popularna Macademian Girl przekonuje, że kolorowe ubrania działają nie tylko na nasze samopoczucie, ale i na to, jak postrzegają nas inni - Ubiór to jest komunikat - podkreśla blogerka.
PAP Life: Na co dzień ubierasz się bardzo kolorowo - również na przekór jesieni i zimie?
Tamara Gonzalez Perea: Kolorowa jestem cały rok i faktycznie u mnie nie ma czegoś takiego, jak sezon na kolory, bo u mnie trwa on od stycznia do grudnia. Staram się też pokazywać, że tak naprawdę o tym, jaki jest nasz dzień decydujemy my sami, bo możemy założyć żółty sweter albo czarny sweter i tak też się czuć. To, jak inni nas odbiorą - niezależnie od tego, czy na dworze jest szaro, buro i ponuro - w dużej mierze zależy również od nas. Dlatego dobrze, żeby ten kolor stosować, żeby się nim kierować i używać go do wysyłania komunikatu, bo ubiór to jest właśnie komunikat - codziennie wysyłamy go do ludzi, którzy nas mijają i warto robić to świadomie.
Kiedy za oknem jest szarówka, automatycznie tak też się ubieramy. Jakbyś wówczas zachęciła do noszenia koloru?
- Trzeba ze sobą walczyć. Te najfajniejsze rozwiązania, najbardziej wartościowe nie zawsze są łatwe, ale polecam zastosować zasadę odwróconej motywacji, którą sama często stosuję - najpierw zakładamy na siebie coś bardzo kolorowego, przeglądamy się, idziemy do pracy albo spotkać się ze znajomymi, którzy na pewno zwrócą uwagę na to, że fajnie wyglądamy, tak optymistycznie. Wówczas sami automatycznie też zaczniemy widzieć siebie w ten sposób - co więcej, zaczynamy w to wierzyć. Taka samospełniająca się przepowiednia. To naprawdę działa.
Gorąco zachęcam do tego, żeby walczyć z takimi starymi nawykami, że kiedy źle się czujemy to nie chce nam się postarać. Zamiast szarego swetra kupmy w tym roku kobaltowy, zamiast czarnego płaszcza, niech będzie czerwony. Od razu inaczej będziemy o sobie myśleć i inaczej będą postrzegać nas inni. Dlatego bądźmy kolorowi przez cały rok.
I nie bójmy się, że przesadzimy z liczbą kolorowych części garderoby, że będą one ze sobą źle wyglądały?
- Nie ma czegoś takiego, jak kolory, które źle ze sobą wyglądają. Zawsze to jest kwestia odcienia. Wiem po sobie, bo zawsze moi znajomi śmieją się, że u mnie wszystko do siebie pasuje - jest tego po prostu tak dużo, jest to tak różnorodne, że zawsze gdzieś te kolory się zgrywają, bo one właśnie mają to do siebie. Nam tylko wydaje się, że czarny i szary są łatwe, bo to jest bardzo bliska paleta barw - to tak, jakby mieć w szafie wszystkie odcienie różowego. Jak zaczniemy miksować kolory - na zasadzie kontrastu czy na zasadzie podobieństw - zobaczymy, że one się łączą.
Jak tak obserwujesz warszawską ulicę i w ogóle Polskę, Polacy przekonują się do koloru?
- Warszawa jest trochę ewenementem i na pewno te większe miasta w Polsce też tak mają, że zauważymy w nich więcej odważnych osób, u których ten kolor się pojawia. Jednak jesień czy zima w Polsce zachęca raczej do tego, żeby schować się w koc, a najlepiej nie wychodzić z domu - chyba, że do pracy i od razu z powrotem. Wtedy rzeczywiście zaczyna robić się szaro.
Też jest trochę problem z dostępnością kolorowych ubrań w sezonie zimowym w sklepach, bo choćbyśmy mieli największe chęci, często jest tak, że wchodzimy do sklepu a tam jest po prostu szaro i czarno - chyba, że zbliża się sylwester, wtedy pojawia się trochę cekinów. Mimo wszystko zachęcam do tego, żeby jednak wyszukiwać tych kolorowych perełek. Też żeby kupować online, bo to daje nam większe możliwości.
Z Tamarą Gonzalez Pereą, czyli blogerką Macademian Girl rozmawiała Paulina Persa. (PAP Life)