Dziewczyny lubią... czerń
Choć w tym sezonie czarny kolor nie cieszy się specjalnymi łaskami projektantów mody i musi konkurować z wieloma innymi barwami, wciąż ma wiele zwolenniczek.
Nie ma chyba kobiety, która nie miałaby w swojej szafie kilku czarnych rzeczy. Nosimy je i na wieczór, i w ciągu dnia. Zakładamy nawet wtedy, gdy kreatorzy wmawiają nam, że czarny jest zdecydowanie niemodny. Jeśli nawet w danym sezonie nie jest na topie, możemy mieć stuprocentową pewność, że niebawem znów powróci.
Po czerń sięgamy chętnie wtedy, gdy chcemy nią zamaskować mankamenty swojej figury. W czarnych strojach optycznie ubędzie nam kilka kilogramów. Najlepiej, aby nie były to ubrania ani zbyt ciasne, ani zbyt luźne. Powinny miękko układać się na figurze, a nie wrzynać się w ciało czy opinać wałeczków tłuszczu.
Dobrym wyborem będą stroje z materiałów tylko z niewielkim dodatkiem stretchu i koniecznie matowych. Te z połyskiem tylko dodatkowo podkreślą to, czego wcale nie chcemy eksponować.
Zobacz, co proponują projektanci:
Kolor czarny możemy sobie darować w rajstopach czy pończochach - przy niezbyt smukłych łydkach lepiej zdecydować się na cielisty. Czarne rajstopy, zwłaszcza te z dodatkiem lycry i z połyskiem, uwydatniają bowiem bardzo kształt nóg i niekoniecznie je wyszczuplają.
I wreszcie czerni nie trzeba trzymać się też kurczowo w dodatkach. Te mogą, a nawet powinny być kolorowe - barwna torebka czy buty dodadzą całej sylwetce lekkości i odciągną nieco uwagę od reszty figury.
A co mają zrobić te z nas, które też chcą wyglądać szczupło, a w czarnym nie jest im wcale do twarzy? Wtedy zamiast na siłę przyjaźnić się z czernią i wyglądać w niej ponuro, lepiej wypróbować inne, również korzystne dla figury kolory: granatowy, ciemnozielony, ciemnopopielaty, czekoladowy lub śliwkowy.