Moda to sztuka ubierania się!
Znawca najnowszych trendów, redaktor magazynu Show ds. mody, Wojtek Grzybała opowiada o tym, czym jest moda i luksus. Zdradza też sekret, jak modnie się ubierać, by nie ponieść modowej klęski.
Moda, w której nie można wyjść na ulicę nie jest modą - mawiała Coco Chanel. A czym dla ciebie jest moda? Masz jej własną definicję?
- Moda to sztuka ubieranie się. Ma wiele postaci: czym innym jest na scenie, czym innym na ulicy, czymś zupełnie innym na ślubie czy premierze.
Wyglądasz fantastycznie. Zawsze świetnie ubrany. Nie jesteś raczej przykładem na to, że szewc chodzi bez butów...
- Dziękuję za pochwałę. Uważam, że wypominając błędy innym, sam powinienem starać się ich nie popełniać. Wiem też, że nie wszystkim mój styl musi się podobać, ale powinien być wyrazisty. Ubranie powinno mówić o człowieku, który mówi o ubraniach.
W dwutygodniku SHOW oceniasz gwiazdy i wytykasz im "ubraniowe wpadki". Nie boisz się krytyki i tego, że któraś z gwiazd śmiertelnie obrazi się na ciebie za to, że na łamach magazynu oceniasz jej strój, wytykasz błędy?
- W SHOW zawsze podkreślam, że nie piszę o gwiazdach, tylko o ich ubraniach i stylizacjach. Uważam, że krytyka może być konstruktywna. Nie zastanawiam się, czy moje teksty przysporzą mi sympatii, czy ktoś mnie po złośliwej krytyce znienawidzi.
Czemu lub komu ta krytyka w magazynie tak naprawdę służy?
- Oczywiście naszym czytelniczkom! Pokazujemy im z bliska kreacje gwiazd, które znają z telewizji czy seriali. Mówię na ich przykładzie, co jest dobre, a co złe w ubieraniu się. Krytyką przekazuję uniwersalne zasady dobrego stylu.
Która z polskich gwiazd jest twoim zdaniem zawsze świetnie i modnie ubrana?
- Są kobiety, które często pojawiają się w rubryce Traf w SHOW. Jest ich co najmniej kilka. Bardzo cenię styl Małgorzaty Kożuchowskiej czy Anety Kręglickiej. Obie potrafią świetnie wyglądać zarówno prowadząc wielką galę, jak na i na co dzień. Zawsze wybierają świetne buty i torebki!
Twoja największa modowa wpadka?
- Nikt nie jest doskonały, więc i mnie zdarzają się gorsze dni, ale nie przypominam sobie jakieś katastrofy.
Na czym twoim zdaniem polega bycie trendy?
- To znaczy, że sięgasz po rzeczy, które w danym momencie lansują niemal wszyscy. To może być ciekawe, ale klęską jest, kiedy ktoś sięga po rzeczy, które zupełnie nie pasują do jego stylu czy figury.
Masz swój autorytet w kwestii dobrego stylu? Kto, twoim zdaniem, jest obecnie największą wyrocznią stylu i klasy?
- Jest wiele osób, których zdanie cenię. Świetne oko do mody męskiej ma fotoblogger Scott Schumann. To, co on wychwytuje to rodzaj ponadczasowej męskiej elegancji.
Będąc w wielkich metropoliach widzimy pięknie, elegancko i modnie ubrane kobiety. Niestety polska przeciętna ulica to wciąż w większości chińskie ubrania, plastikowe buty i wzory w panterkę. Ciuchy z sieciówek. Każda dziewczyna wygląda tak samo... Czy Polki aż tak bardzo pozbawione są gustu?
- Po pierwsze nie ma miejsc na świecie, w których wszyscy wyglądają świetnie. Nie krytykowałbym też ubrań z sieciówek. Często można zobaczyć je na świetnie ubranych kobietach, także na polskiej ulicy. Gdyby warunkiem bycia dobrze ubranym było posiadanie ubrań z kolekcji pret-a-porter czy haute couture bardzo rzadko widywalibyśmy dobrze ubranych ludzi. Czy Polki nie mają gustu? Rzeczywiście popełniają często dwa błędy: albo ubierają się kompletnie niekobieco, albo zbyt wyzywająco.
Przeglądając twoje zdjęcia na jednym ze społecznościowych portali, dostrzegłam wiele znanych osobistości. M.in. Kylie Minogue. W jakich okolicznościach poznaliście się?
- Kylie Minogue spotkałem na bankiecie po pokazie kolekcji jesień-zima 2010-2011 Yves Saint Laurenta. Kiedy leje się szampan, wszyscy dość łatwo nawiązują znajomości. Ona uwielbia projektującego dla YSL Stefana Pilatiego.
Z kim jeszcze miałeś okazję spotkać się podczas paryskich pokazów mody?
- Między innymi niezwykle barwną Annę Piaggi z włoskiego Vogue'a na przyjęciu po pokazie Johna Galliano, Beth Ditto z Gossip Girl na Victorze i Rolfie. Trudno wymienić wszystkich. Na pokazach pojawia się mnóstwo ciekawych postaci, takich jak przesympatyczne Japonki, które obfotografowują niektórych i wypytują łamaną angielszczyzną o marki ubrań, które mają na sobie.
Czym dla ciebie jest luksus?
- Używaniem dóbr luksusowych bez drżenia o to, czy się nie porysują. Luksusem jest postawienie na podłodze w tramwaju torby Prady bez lęku o to, czy się nie pobrudzi. Ale luksusem może być też używanie doskonałej oliwy czy kupowanie chleba w ekologicznej piekarni. A czasem dzień z wyłączoną komórką, z dala od pracy.
Masz swoje ulubione ekskluzywne marki?
- Tak, mam. W modzie najbardziej cenię specjalizację. Szukając butów do garnituru, bardziej ufam brytyjskim specjalistom z Church'sa czy włoskim z Ferragamo niż Paul Smith'a - marce, która robi naprawdę fantastyczne koszule i garniture.
Dużo pieniędzy wydajesz na modne ubrania? Gdzie najczęściej robisz zakupy?
- Czasem. (śmiech). Dość często zdarza mi się zaszaleć. Czasem kupuję fantastyczny krawat Hermesa czy Lanvin za kilka euro w sklepie z ubraniami vintage w Paryżu czy Antwerpii. Warto pamiętać, że nawet wydanie wielu tysięcy euro na rue Saint Honore w Paryżu może się zakończyć modową klęską...
Którym polskim projektantom kibicujesz najbardziej?
- Bardzo się cieszę, że jest grono osób, które świetnie sobie radzą. Wiem, że bardzo wielu młodych ludzi chce projektować. Mam okazję poznać ich prace na przykład na konkursie Off Fashion w Kielcach, w którym jestem jurorem.
Twoje największe pozazawodowe marzenie?
- By się spełniło - niech pozostanie moją tajemnicą....
Rozmawiała Ilona Adamska