Tanie, modne ubranie

Kapelusz za 3 złote; torebka za 15; spodnie za 30 - kupowanie w tanich sklepach i na targowiskach nie jest wstydem. Wstydem jest wyjście do pubu i napotkanie trzech kobiet ubranych tak samo.

article cover
ThetaXstock

"Ciuchy"

Popularne "ciuchy" wymagają instynktu łowcy. Czasem trzeba się nieźle naszukać, żeby trafić na coś ekstra. Z drugiej strony jednak wystarczy przejść koło wystawy, aby wypatrzyć wymarzoną torebkę. - Spieszyłam się do tramwaju, ale kątem oka zerknęłam na wystawę "ciucholandu" i zobaczyłam małą, wizytową torebkę. Okazało się, że ma wyrwany zatrzask, ale za to kosztuje 5 zł. Zatrzask znalazł się w innej, a moja "kopertówka" świetnie nadaje się na wieczorne wyjścia - opowiada Agnieszka, dziennikarka.

Wybierając się na tanie zakupy warto zwrócić uwagę, do jakich sklepów wchodzimy. Odrzuca nas zapach dezynfekcji, ale w większości sklepów pachnie już płynem do płukania tkanin. W takich, w których ubrania rozwieszone są na wieszakach, stracimy mniej czasu, są posegregowane i zazwyczaj lepszej jakości. Najbardziej atrakcyjne propozycje mają te, które sprowadzają towar z Niemiec, Włoch oraz - zdarzają się rzadko, a wejść naprawdę warto - ze Stanów Zjednoczonych.

Komisy

To chyba najciekawsza z form uzupełniania zawartości szafy. Nie tylko możesz w nich wzbogacić swoją garderobę, ale też sprzedać rzeczy, które ci się znudziły. Jak się postaramy, nie stracimy ani złotówki. Plus największy - często trafiają się rzeczy, które ich właścicielkom bardzo szybko się znudziły. - Znalazłam w jednym z krakowskich komisów plastikowe, letnie klapeczki od - uwaga - Prady! Nieużywane, jeszcze z metką, za 15 zł. Ktoś po prostu musiał w ogóle nie znać ich wartości - mówi Olga, projektantka mody.

W komisach często zdarzają się ubrania firmowe i z kolekcji różnych projektantów.

Place targowe

Ubrania i buty - to rzeczy, po które powinnyśmy zajrzeć na targowiska. Jakością nie odbiegają od propozycji sklepów odzieżowych, ceną natomiast tak. - Nie interesuje mnie to, czy moje ubrania mają firmowe metki, jeśli są tańsze np. o 100 zł - mówi Dominika, absolwentka Akademii Pedagogicznej. - Często jeżdżę na Tandetę (największe krakowskie targowisko), bo tam zamiast jednej rzeczy kupionej w modnym sklepie w centrum handlowym mogę mieć trzy.

Szczególnie dobrym pomysłem jest kupowanie tam butów, zazwyczaj na małych stoiskach szewców, którzy produkują tylko po kilka par danego projektu. Jest duża szansa, że w klubie nie zobaczysz kogoś innego w takich samych kozaczkach.

Minusy - czasem trzeba się trochę nagimnastykować przy przymierzaniu, bo jest ciasno.

Wszystkie poświęcenia godne są jednak celu - oryginalnego ubrania i niepowtarzalnego stylu, który może być jeszcze ciekawszy, gdy wykażemy się inwencją twórczą i odrobiną artystycznego talentu. Nawet jeśli próby przeróbek naszych tanich zakupów się nie powiodą, zawsze stać nas na kolejne "polowanie".

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas