Wszystko przez Marca
Sam chodzi w przykurzonych i rozdeptanych tenisówkach i niemiłosiernie powyciąganym T-shircie. Ale może właśnie dlatego jest jednym z najzdolniejszych amerykańskich projektantów.
Tegoroczna kolekcja Marca Jacobsa, zaprojektowana dla słynnego francuskiego domu mody Louis Vuitton, to przede wszystkim fluorescencyjne kolory, urocze kostiumiki oraz ultraseksowne minisukienki. Podobnie zresztą jak w ostatniej kolekcji jesień/zima 2005/2006, tak i teraz stawia na urocze lata 60. Geometryczne wzory, żywe kolory oraz dodatki w stylu fanek Beatlesów przeżywają swoją drugą młodość.
Ale Jacobs nie przekreśla także lat 80. - szalonej epoki disco. Z myślą o nieco odważniejszych paniach, może trochę młodszych, serwuje ubrania z połyskliwej satyny, drastycznie krótkie mini oraz styl inspirowany disco. Dużo błyskotek, przedłużona talia i ściągaczowe wykończenia.
Jak to zrobić nad Wisłą
Główny sekret Jacobsa nie polega jednak na przeraźliwie drogich materiałach i dodatkach z krokodylowej skóry, ale na umiejętności łączenia. Po pierwsze - łączenia kolorów - różowy z żółtym i błękitnym. Po drugie - łączenia stylów. Nieco zbyt sportowe, lekko rozchełstane bluzeczki z seksownymi topami wysadzanymi cekinami, jakby przeniesionymi z dyskoteki.
I wcale nie musimy przy tym wszystkim zapożyczać się w banku lub u znajomych. Wystarczy, jeśli każda z pań zajrzy do szafy i to nie tylko własnej, ale również swojej matki, babci czy cioci. A może właśnie tam znajdziemy bluzkę, której nie powstydziłaby się Twiggy czy Brigitte Bardot?
To samo dotyczy dodatków: buty na platformach, espadryle wiązane w kostce czy balerinki oraz legginsy, ogromne okulary a la mucha - wszystko to przyda się tegorocznej wiosny. I nie przekreślajmy jakiejś spódnicy z minionej epoki tylko i wyłącznie dlatego, że została uszyta ze sztucznego elastanu. To prawdziwy hit nadchodzącego sezonu nie tylko u Jacobsa. A że trochę dziwacznie? Cóż, moda wymaga poświęceń.
Joanna Krupa
Tekst pochodzi z magazynu