Wywiad z Arkadiusem

- Chcę przybliżyć Polakom pojęcie mody, awangardy i indywidualnego myślenia w tej dziedzinie - powiedział nam Arkadius podczas otwarcia swojego pierwszego w Polsce, a drugiego na świecie butiku.

Arkadius
ArkadiusAFP

Polski projektant mody o światowej sławie znalazł chwilę czasu na rozmowę z dziennikarzem INTERIA.PL.

INTERIA.PL: Na ile można - kreując modę - kreować styl i trendy w obyczajowości?
Arkadius: To co robię, na pewno inspiruje ludzi w jakiś sposób. Zauważyłem, że - nie tylko zresztą w Polsce - po mojej kolekcji Virgin Mary Wears the Trousers powstał nurt ikonografii religijnej. Po tej kolekcji zapoczątkowałem taki globalny trend na elementy religijne. W kolekcji Dolce& Gabana czy Gucci pojawiły się w następnym sezonie same krzyże. Dwa lub trzy dni temu robiliśmy casting i wielu młodych ludzi przyszło w koszulkach z Matką Boską czy Jezusem. To jest jakby bezpośrednia inspiracja dla ludzi, aby stali się bardziej odważni, żeby robili dokładnie to, na co mają ochotę. Żeby nie dawali się zamykać w jakichś ramkach...

INTERIA.PL: Czy ma Pan większą swobodę twórczą pracując na Zachodzie? Jakie przeszkody napotykał Pan w Polsce?
Arkadius: Tak naprawdę nawet nie próbowałem startować w Polsce, ponieważ uważałem, że szkoła w Łodzi, dla studiowania mody, nie jest dla mnie najlepszym miejscem. Wyjechałem na Zachód i kształciłem się w Londynie, w St.Martin's School Of Art. & Design. Mój pokaz dyplomowy zosatał opisany i pochwalony przez wszystkie liczące się gazety w Wielkiej Brytanii. Od tamtej pory moja kariera zaczęła rozwijać się bardzo szybko, w sposób - powiedziałbym - błyskawiczno-kosmiczny... Nawet nie miałem czasu, żeby usiąść i zastanowić się dlaczego ja to robię... Po prostu podążam z rytmem życia: I'm going with the flow...

INTERIA.PL: Jaki kraj, miasto nadaje ton w świecie mody?
Arkadius: Dla mnie na pewno Londyn, ponieważ jest to kolebka awangardy i wszystkich najnowszych trendów. Na pewno także Nowy Jork. Jest wiele inspirujących miejsc na całym świecie. Nawet Warszawa potrafi być inspirująca... Wydaje mi się, że należy bacznie obserwować zachodzące zmiany, nowe nurty, style i z różnorodnych kultur czerpać inspirację ...

INTERIA.PL: Co mógłby pan doradzić Polkom, które chcą być modne?
Arkadius: Przede wszystkim zaprosiłbym je do Arkadius Anarchy Boutique, żeby pomóc uruchomić ich wyobraźnię. Mam nadzieję, że każdy, kto odwiedzi mój butik, zrozumie, na czym polega moda, na czym polega współczesna synergia muzyki, sztuki, stylu życia. W moim butiku będziemy prezentować nie tylko kolekcje mody, ale także np. projekcje multimedialne, wystawy młodych ciekawych fotografów, będą grać DJe. W bardzo niekonwencjonalny sposób będziemy dekorować także wystawy sklepowe, które w Polsce do tej pory, nie były tak wykorzystywane...

INTERIA.PL: Jakie ma pan wspomnienia związane z Krakowem? Myśli pan o otwarciu butiku w tym mieście?
Arkadius: Bardzo, bardzo miłe. Uwielbiam Kraków, wydaje mi się, że jest to najbardziej czarujące miasto w Polsce, bezkonkurencyjnie. Mam tam wielu przyjaciół. Zdecydowanie myślę o rozwinięciu mojej działalności w Polsce właśnie o Kraków.

Otwarcie Arkadius Anarchy Jeans Boutique w Warszawie

Butik mieści się przy ul. Mokotowskiej 49, w budynku reprezentującym klasyczny już styl późnego socrealizmu. Wnętrze butiku i sposób ekspozycji kolekcji to realizacja niezwykle awangardowej i oryginalnej koncepcji architektonicznej, nawiązującej do stylistyki scenografii filmów science-fiction oraz wystroju muzeum sztuki nowoczesnej. W kolorystyce dominuje firmowy kolor Arkadiusa - zmysłowa czerwień.

W butiku Arkadius proponuje awangardową linię jeansową, odwołującą się w swojej stylistyce do kontrkulturowej ikonografii epoki punk i nowej fali lat 70. i 80. Jednocześnie jest to kolekcja bardzo nowoczesna, zaskakującą krojami, kolorystyką oraz pomysłowymi dodatkami (szelki, paski, sprzączki), pozwalającymi na indywidualne kreowanie stroju.

W dniu otwarcia (16 maja) 80-metrowy butik pomieścił ponad 250 gości - fanów twórczości Arkadiusa, jego przyszłych i obecnych klientów, ludzi mediów, showbiznesu i VIP-ów. Mieli oni okazję zobaczyć widowisko multimedialne, które rozgrywało się na ekranach przysłaniających witryny butiku, w tym m.in. film zrealizowany podczas sesji zdjęciowej nowej kolekcji Arkadius Anarchy Jeans. Po projekcji ekrany zostały zerwane, a oczom widzów ukazały się witryny sklepu, a na nich tancerze i tancerki w zmysłowym tańcu, inspirowanym zdjęciami scenek rodzajowych, które zdobią okna na wystawie butiku. Wszyscy eksponowali oczywiście nową kolekcję Arkadiusa. Wreszcie wszyscy mogli zobaczyć samego bohatera wieczoru - Arkadiusa. Relaksował się on na podłodze przebieralni, strzeżonej przez wytatuowanego ochroniarza, nonszalancko popijając szampana. Wśród oklasków przemaszerował przez butik, prosto na witryny, skąd mogli go podziwiać wszyscy zebrani.

Późnym wieczorem impreza przeniosła się na forty Bema, gdzie odbył się artystyczny hepppening Arkadius For Warsaw. Arkadius pojawił się tam o północy - przyjechał wojskowym pojazdem rodem z filmu Madmax, powiewając czerwoną szturmówką z napisem "Anarchy now!". Nieco później na wale fortów roziskrzył się sztucznymi ogniami ogromny napis "VIVA! ARKADIUS". Zabawa trwała do białego rana.

Arkadius ma ponownie przyjechać do Warszawy we wrześniu - wtedy bowiem odbędzie się otwarcie drugiej części jego butiku w Warszawie, tym razem z kolekcją pret-a-porter.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas