Zendaya na premierze "Challangers". Przywróci trend z lat 90. i 2000.?
W Regency Village Theatre w Los Angeles odbyła się premiera filmu "Challangers" z Zendayą w roli głównej. Aktorka po raz kolejny zachwyciła stylistów i miłośników mody swoją kreacją. Jej suknia przywodzi na myśl trendy popularne w latach 90. i w pierwszej dekadzie XXI wieku.
Zendaya na premierze filmu "Challangers"
Zendaya za sprawą swoich zawsze trafionych stylizacji zyskała miano niekwestionowanej ikony stylu młodego pokolenia. Nie dziwi więc, że gdy tylko pojawia się na czerwonym dywanie, przykuwa uwagę świata mody. Nie inaczej było we wtorek (16 kwietnia) podczas premiery filmu "Challangers", w którym aktorka zagrała główną rolę. Zendaya pojawiła się na czerwonym dywanie w długiej sukni z bladoróżowym trenem, który stanowił przedłużenie atłasowo-szyfonowej spódnicy z czarnymi wstawkami. Jednak największą uwagę przykuwał jej czarny koronkowy gorset, który jednoznacznie przywodził na myśl trendy z lat 90. i pierwszej dekady XXI wieku.
Zendaya lansuje trend z lat 90. i 2000.?
Czarny, koronkowy gorset Zendayi przypomina raczej bieliznę niż element eleganckiej sukni, co przywodzi na myśl trendy popularne w latach 90. i w pierwszej dekadzie XXI wieku. Każdy, kto pamięta lata 90., z pewnością przypomni sobie modę na "slip dress" w stylu Kate Moss. Halka czy koszulka nocna noszone zamiast topów i sukienek były wówczas prawdziwym hitem.
Natomiast pod koniec pierwszej dekady XXI wieku rozpowszechnił się styl "underwear as outwear", czyli bielizna jako odzież wierzchnia. Ta ekscentryczna i trzeba przyznać skandalizująca moda, polegała nie tylko na nie ukrywaniu bielizny, ale wręcz na noszeniu jej na ubraniach. To w tym czasie pod jeansowe kurtki noszono same biustonosze, męskie spodnie miały pokazywać górną część majtek, biustonosze celowo miały inny kolor niż topy, a gorset zakładano na bluzkę, a nie pod nią.
Zendaya prezentowała się niczym księżniczka z bajki w sukni projektu Very Wang. Styliści zwracają uwagę, że jej kreacja nawiązuje do tematu tegorocznej Gali MET: "Śpiące królewny: Mona na przebudzenie".