Reklama

Przeżyła traumę podczas pracy nad filmem. Czy wróci do aktorstwa?

Amerykańska aktorka opowiedziała o przykrym zdarzeniu, jakie spotkało ją na planie filmowym. Przyznaje również, że to nie jedyna taka sytuacja.

Megan Fox zazwyczaj gra role obiektów westchnień głównych bohaterów. Piękną aktorkę można podziwiać m.in. w filmie "Transformers: Zemsta upadłych", "Dyktator", czy "Zabójcze ciało". Ostatnia z wymienionych produkcji przysporzyła Megan wiele zmartwień. W czasie trwania prac nad filmem paparazzi nie opuszczali jej na krok.

Kobieta wcieliła się w postać licealistki opętanej przez krwiożerczego demona. Podczas kręcenia jednej ze scen została poproszona o zdjęcie ubrań i wejście do jeziora. Skupiona na zadaniu ekipa filmowa nie zauważyła jednak kryjącego się za drzewami fotografa. Megan poczuła się obdarta z prywatności. Załamana aktorka postanowiła wyjechała do rodzinnego domu, aby odpocząć od rozgłosu i bycia rozpoznawaną.

Reklama


Po latach aktorka przyznała, że była załamana sytuacją. Nie chciała, aby jej ciało zostało obnażone i komentowane. Co więcej, to nie jedyny moment, w którym Megan czuła się nieswojo na planie.

Drugi zdarzył się podczas sceny pocałunku między nią a Amandą Seyfried. Obie kobiety miały wątpliwości czy to na pewno dobry pomysł. Jednak to nie sam pocałunek był problemem. Aktorki czuły się speszone, ponieważ wstydziły się...trądziku! Zbliżenia skierowane na ich twarze mogłyby wystawić kobiety na ośmieszenie.

Praca aktora jest trudna, wymaga poświęceń, a czasem przekroczenia własnych granic i fizycznych możliwości. Zgadzacie się z tym?



INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Megan Fox | Amanda Seyfried
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy