Aleksandra Konieczna: ta atypowość dla mnie jest normą

Gościem Alicji Resich w tym odcinku "Zbliżeń" jest wybitna aktorka Aleksandra Konieczna. W środowisku ma przydomek "Złotej Orlicy", z uwagi na mnogość nominacji do nagród, jakie ma na koncie. W szczerej rozmowie opowiada o karierze, nagrodach i życiu, ale też – z przymrużeniem oka o tym, że ostatnio media najbardziej zainteresowały się tym, że… zmieniła fryzurę.

Alicja Resich. Zbliżenia: Aleksandra Konieczna
Alicja Resich. Zbliżenia: Aleksandra KoniecznaINTERIA.PL

Wybitna polska aktorka znana jest nie tylko ze swoich ról, ale też zaangażowania w sprawy społeczne i bycia świetnym, uwielbianym przez studentów, pedagogiem. I to właśnie w pomoc studentom ws. przemocy na uczelniach artystycznych i w teatrach zaangażowała się całą sobą.

Aleksandra Konieczna o walce z przemocą w teatrze

Bardzo dobrze zna studentów, sama była studentką, ma duże doświadczenie pracy w teatrze. Czy ma swoje doświadczenia, które ją nakierowały na tę walkę?

- Jestem pewna, że gdyby mi się taka przemoc trafiła, kiedy ja studiowałam, od moich najbliższych profesorów Janka Englerta i Mariusza Benoit, to nie byłabym dzisiaj aktorką. Nie byłabym w stanie tego znieść, nie mając świadomych sposobów na przeciwstawianie się tej przemocy - żaden ze studentów jej nie ma. Moje uwrażliwienie wynika z aktorstwa. Ja zasilam sobą aktorstwo, a ono zasila mnie. Aktorstwo to umiejętność patrzenia z kilku kierunków. Jestem uwrażliwiona też na krzywdę dziennikarek.

Zaangażowała się również w pomoc kobietom, które są matkami dzieci z niepełnosprawnościami. Nie tylko wystąpiła w filmie "Śubuk", który jest historią o autystycznym chłopcu, o wykluczeniu z systemu edukacji i walce jego matki o przywrócenie tytułowemu Śubukowi należnych praw, w tym prawa ucznia. Podczas promocji tego filmu za każdym razem światło kierowała właśnie na matki, na ich problemy, na to, że wciąż mają pod górę i ich głos jest niesłyszany.

O swoich przygotowaniach do tej roli mówi Alicji Resich tak:

- Byłam bardzo leniwa, nie myślałam o tej roli ani nie przygotowałam się do niej jakoś bardzo. Oprócz tego, żeby poznać postać bohaterki. Chciałam swoją osobą legitymizować idee matek, które zostają z niepełnosprawnymi dziećmi. Chciałam w każdej chwili podnosić te matki.

Aleksandra Konieczna o atypowości

Przy tej okazji Alicja Resich zapytała Aleksandrę Konieczną o jej... atypowość. Aktorka jest członkinią fundacji A/typowi. Co to znaczy, że sama Aleksandra Konieczna jest atypowa?

Możliwe, że gdyby nie to, że zdecydowała się po maturze na podjęcie studiów w szkole artystycznej, na inną dostać się nie miałaby szans. - Ta atypowość dla mnie jest normą - mówi. - Dopiero, gdy zaczęłam słyszeć, że formułuję zdania w inny sposób, że piszę w inny sposób, że wyrzucam przymiotnik na koniec zdania, kiedy zapomnieliśmy już o orzeczeniu... że za dużo zdań wtrąconych.

Czy atypowość pomaga w pracy aktorki? - Ponoć nie mam kobiecej pamięci - mówi Konieczna. Jaka to pamięć? Taka, która pamięta więcej dźwięków, numerów telefonów. - Dla mnie jeśli jedno wynika z drugiego, potrafię szybko, niemal fotograficznie zapamiętać dużo tekstu.

Aleksandra Konieczna o zmianie wizerunku

Alicja Resich zwróciła uwagę, że mówić o sukcesach Aleksandry Koniecznej, o rolach i nagrodach to jedno, ale tym, co interesuje media jest to, że... zmieniła fryzurę. Zapytana o to aktorka odpowiedziała:

- To była drastyczna zmiana mówi Konieczna. - Wróciłam do naturalnego koloru.
„Zbliżenia”. Aleksandra Konieczna o rolach, nagrodach i walce z przemocą w teatrzeINTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas