Często trafiają do koszyków Polaków. Nie wiedzą, jak szkodliwe są te produkty
Wybory konsumenckie Polaków są tematem, który potrafi wzbudzić spore emocje, zwłaszcza wśród dietetyków. W Polsce mamy szeroki wybór produktów spożywczych z dobrymi i prostymi składami. Dlatego niekiedy może dziwić to, że wybieramy te gorsze jakościowo? Dlaczego tak się dzieje i jakie jedzenie powinniśmy w sklepie omijać szerokim łukiem?

Spis treści:
Polacy nie czytają etykiet? Potem w koszykach znajdują się nieprzyjemne niespodzianki
W codziennych zakupach Polaków pojawia się wiele produktów, które na pierwszy rzut oka wydają się być nieszkodliwe. Jednak po bliższej analizie okazuje się, że ich regularne spożywanie może negatywnie wpływać na zdrowie. Warto przyjrzeć się najpopularniejszym kategoriom spożywczym i dowiedzieć się, co szkodzi oraz jakie są zdrowsze alternatywy.
Dlatego tak ważne jest dokładne czytanie etykiet, to one powiedzą nam najwięcej o danym produkcie. Dlaczego jednak konsumenci tak rzadko to robią? Badania Ipsos, które opublikowało Forum Mleczarskie, wskazują, że jedynie niewielka część Polaków regularnie analizuje etykiety podczas zakupów.
Według danych z 2022 roku, 27% konsumentów deklaruje, że często lub zawsze czyta etykiety, przy czym częściej są to kobiety, osoby z wyższym wykształceniem oraz mieszkańcy dużych miast. Z kolei 25% badanych przyznaje, że nigdy nie zwraca uwagi na informacje zawarte na opakowaniach.
Tu pojawiają się także powody wyboru produktu z gorszym składem. Niewielka liczba osób czytających etykiety oraz ograniczone zrozumienie informacji na nich zawartych prowadzą do wyboru artykułów mniej wartościowych pod względem odżywczym.
Powodem takiej sytuacji może być też cena. Dla wielu konsumentów jest decydującym czynnikiem przy wyborze towaru.
Reklama również ma znaczący wpływ na wybory konsumentów. Produkty intensywnie promowane w mediach zyskują na popularności, niezależnie od ich wartości odżywczej. Konsumenci, kierowani przekazem reklamowym, mogą nie zwracać uwagi na skład produktu, ufając w jego jakość na podstawie atrakcyjnego marketingu.
I tak czasem kusimy się na produkty, które wcale nie powinny wylądować finalnie w naszych zakupowych koszykach. Czego więc unikać podczas robienia zakupów, a jeżeli już zainteresujemy się produktem, to lepiej jednak spojrzeć na etykietę i zobaczyć, co prócz kolorowego opakowania produkt nam oferuje?
Nabiał, który szkodzi, wędlina, która straszy. Czego unikać?

Pierwszą grupą produktów, w której możemy natknąć się na niemiłą niespodziankę, jest nabiał. Tu prym wiodą serki homogenizowane i jogurty smakowe.
Choć często na wieczku widzimy ogrom owoców, co przywodzi na myśl witaminy, same owoce nierzadko są w śladowych ilościach. Za to w składzie znajdziemy dużo cukru, syropu glukozowo-fruktozowego i sztucznych aromatów.
Postrach wśród nabiału sieje także serek topiony. Często uznawany jest za jeden z najgorszych wyborów konsumenckich, jakiego można dokonać na zakupach. Tego typu serki są pełne fosforanów i soli emulgujących, które obciążają nerki i sprzyjają odwapnieniu kości, czyli pełnią zupełnie przeciwną funkcję do tej, jakiej oczekujemy od zdrowego nabiału.
Choć mają mniej interesujące opakowania, to jednak jogurty naturalne i naturalne twarogi są o wiele lepszym wyborem. Im krótszy skład, tym lepiej. Jaki powinien być idealny skład jogurtu naturalnego lub jogurtu greckiego? Po pierwsze mleko - najlepiej pasteryzowane mleko krowie, owcze lub kozie i żywe kultury bakterii - przynajmniej dwa szczepy bakterii fermentacji mlekowej, np.: Lactobacillus delbrueckii subsp. bulgaricus i Streptococcus thermophilus.
Tyle wystarczy, by dostarczyć organizmowi dobrej jakości nabiał. W domu możemy dodać do nich świeże owoce i miód zamiast cukru.
Drugą grupą, która budzi spore zastrzeżenia obok nabiału, są wędliny. Wśród nich panuje naprawdę spora konkurencja i niekiedy należy poświęcić dłuższą chwilę na dokładną analizę każdej z etykiet.
To, co może być zdradliwe, to parówki i tanie wędliny. To one zawierają dużo soli, konserwantów (np. azotyn sodu), wzmacniaczy smaku oraz mało mięsa. Niekiedy w składzie nie jest wyszczególnione, z jakiego rodzaju mięsa zrobione są parówki. Problematyczne jest także mięso wędzone tradycyjnie - może zawierać szkodliwe wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne (WWA).
W składnie dobrej jakościowo wędliny znajdziemy przede wszystkim mięso - najlepiej minimum 90-95 proc. (dla szynki, polędwicy itp.), a przyprawy to jedynie sól, pieprz i zioła. Opcjonalnie w składzie mogą pojawić się naturalne dodatki, np. odrobina soli peklowej lub kwasu askorbinowego (witamina C).
Za to jeżeli w składzie znajdziemy takie zapisy, jak "mięso oddzielane mechanicznie (MOM)" - tani wypełniacz z odpadów mięsnych, "fosforany (E450, E451)" - zatrzymują wodę, zwiększając wagę produktu, "azotyn sodu (E250)" - używany jako konserwant i barwnik, w nadmiarze może być szkodliwy, "białko sojowe, skrobia, mąka, żelatyna" - sztuczne zagęstniki obniżające jakość produktu, oraz "glutaminian sodu (E621)" - wzmacniacz smaku, który może powodować bóle głowy i inne dolegliwości, to warto zrezygnować z zakupu tego produktu.
Warto zwracać też uwagę na obecność na etykiecie Certyfikatu QAFP (System Gwarantowanej Jakości Żywności) - gwarantuje wysoką jakość surowca i brak MOM, lub zapisu "Produkt tradycyjny/regionalny" — np. Szynka Podlaska, Kiełbasa Lisiecka.
Owoce i warzywa - zawsze są gwarancją zdrowia?

Okazuje się, że nawet nieprzetworzona żywność może być dla nas nieprzyjemną niespodzianką. Mowa tu o owocach i warzywach. Jakich nie powinniśmy wybierać?
Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na kraj pochodzenia. Importowane owoce zawierają dużą ilość pestycydów (np. truskawki, jabłka), co jest niekorzystne dla naszego układu trawiennego. Długi transport owoców egzotycznych wymaga dodatkowych środków, by przetrwały podróż w idealnym stanie. Dlatego niekiedy warto skusić się na regionalne owoce i warzywa od lokalnych sprzedawców.
Warzyw dotyczy ta sama zasada. Dodatkowo niekiedy kusimy się na warzywa konserwowane w puszkach. Niestety, zawierają one dużo soli, konserwantów i metale ciężkie z opakowań.
Zobacz także: Cztery nieoczywiste produkty dobre dla mózgu. Jedz, aby poprawić pamięć i koncentrację