Airbnb plagą w Barcelonie? Mieszkania wakacyjne kontra życie mieszkańców
W Barcelonie mieszkałam prawie sześć lat. Niemal od początku na Barcelonecie — jednej z najbardziej turystycznych dzielnic miasta, tuż przy plaży. O tym, że stolica Katalonii zmaga się z problemem turystów, którzy "podbijają" ceny mieszkań, przez co lokalsi nie mogą sobie pozwolić na wynajem, wiadomo nie od dzisiaj. Teraz władze miasta mają podjąć kolejne kroki, by to ukrócić. Na świeczniku ograniczenie działalności Airbnb.

Spis treści:
Airbnb, turystyka i kryzys mieszkaniowy w Barcelonie: co mówią liczby
W ostatnich latach Barcelona znalazła się w centrum debaty dotyczącej wpływu wynajmu krótkoterminowego na rynek mieszkaniowy. Obecnie w mieście zarejestrowanych jest około 10 000 licencjonowanych mieszkań turystycznych, co stanowi niewielki procent z około 850 000 lokali mieszkalnych w Barcelonie.
Jednakże, dane z platformy Mabrian sugerują, że rzeczywista liczba wynajmów krótkoterminowych może być znacznie wyższa, sięgając ponad…15 800 jednostek, co stanowi 63 proc. więcej niż oficjalne szacunki. Oznacza to, że około 56 700 łóżek jest dostępnych w ramach takich wynajmów, co odpowiada 67,6 proc. całkowitej pojemności hoteli w mieście. W odpowiedzi na rosnące obawy dotyczące dostępności mieszkań i wzrostu czynszów, władze Barcelony ogłosiły plan zakazu wszystkich licencji na wynajem krótkoterminowy od listopada 2028 roku. Decyzja ta ma na celu przywrócenie około 10 000 mieszkań na rynek długoterminowego wynajmu dla mieszkańców. To jednak nie pierwsza próba ograniczenia wynajmu krótkoterminowego i coś mi mówi, że nie ostatnia, ponieważ do tej pory z egzekwowaniem prawa nie było prosto.
Prawo najmu krótkoterminowego to wyzwanie. Dla wszystkich. Według danych z listopada 2024 roku, około 21 proc. ofert wynajmu krótkoterminowego w Barcelonie (na różnych platformach, głównie Airbnb i Bookingu) było nielegalnych, co przekłada się na 3 255 ogłoszeń bez odpowiednich licencji.
Wynajem dla turystów a mieszkańców. O ile wzrosły ceny?

W ciągu ostatniej dekady czynsze w Barcelonie wzrosły o 70 proc., a ceny nieruchomości o 60 proc., co znacząco wpływa na dostępność mieszkań dla lokalnych mieszkańców. Choć wynajem krótkoterminowy jest jednym z czynników tego wzrostu, eksperci wskazują również na inne elementy, takie jak ograniczona podaż nowych mieszkań i rosnące zapotrzebowanie na nieruchomości w mieście. I uważam, że warto mieć to na uwadze, a nie zwalać całą winę na turystów.
Mieszkańcy: głośne i dosadne głosy sprzeciwu względem wynajmu na krótki termin
W lipcu 2024 roku około 22 000 osób protestowało w Barcelonie, domagając się niższych cen wynajmu i lepszych warunków życia. Koszty mieszkań w Hiszpanii gwałtownie wzrosły, napędzane przez gentryfikację i przekształcanie nieruchomości w krótkoterminowe miejsca turystyczne. Od 2014 do 2024 roku ceny wynajmu w Barcelonie wzrosły o prawie 70 proc., obciążając mieszkańców, takich jak Carme, rzeczniczkę związku najemców, która ubolewała, że połowa ich wynagrodzenia idzie na czynsz. Mniejsze protesty odbyły się również w innych częściach Katalonii i Hiszpanii, takich jak Burgos i Asturia.
W odpowiedzi rząd hiszpański ogłosił środki mające na celu regulację wynajmów krótkoterminowych i sezonowych, dokładniej kontrolując platformy takie jak Airbnb i Booking.com pod kątem zgodności z przepisami. I faktycznie, po raz pierwszy wiele ogłoszeń zniknęło z tych witryn. Władze miejskie intensyfikują kontrole, jednak ograniczone zasoby inspekcyjne utrudniają skuteczne egzekwowanie przepisów.
Zobacz też: "Tourist go home!". O co chodzi protestującym Hiszpanom wyjaśnia Polka, mieszkająca w Barcelonie

Airbnb w kontrze do władz Hiszpanii. Kto ma rację?
Airbnb argumentuje jednak, że mimo spadku liczby ofert na ich platformie, ceny wynajmu i nieruchomości w Barcelonie nadal rosną, co sugeruje, że problem leży głębiej niż tylko w krótkoterminowym wynajmie. Firma wskazuje również, że 75 proc. turystów w 2023 roku zatrzymało się w hotelach i hostelach, a nie w mieszkaniach na wynajem krótkoterminowy.
"Od 2028 roku każdy wynajem na krótki termin będzie podlegał kontroli"
Barcelona planuje do 2028 roku zakazać wszystkich wynajmów krótkoterminowych (teoretycznie na każdej możliwej platformie), co ma na celu zwiększenie dostępności mieszkań dla mieszkańców i stabilizację rynku mieszkaniowego. Jednak wielu właścicieli nieruchomości i przedstawicieli branży turystycznej obawia się negatywnych skutków tej decyzji dla lokalnej gospodarki i rynku pracy. Warto zauważyć, że turystyka generuje znaczące dochody dla miasta i tworzy wiele miejsc pracy. Dlatego ważne jest znalezienie równowagi między potrzebami mieszkańców a korzyściami płynącymi z turystyki.
Jako osoba, która mieszkała i wciąż ma z Barceloną wiele wspólnego, muszę przyznać, że miasto zmienia się pod wpływem turystyki i krótkoterminowego wynajmu. Rozumiem potrzebę regulacji, ale uważam, że problem leży głębiej - w polityce mieszkaniowej, która nie stawia jasnych granic, na przykład w kwestii podnoszenia czynszów. Nie możemy też zapomnieć o tym, że turyści, jak bardzo "znielubieni" przez mieszkańców, generują dla miasta, a w zasadzie państwa, ogromne zyski.