Podróże osobiste: Transylwania nie taka ponura, jak ją malują. Oto jeden z najpiękniejszych średniowiecznych grodów w Europie
Obywatele kraju z dumą nazywają tę miejscowość "Rumuńskim Carcassonne" lub "Perłą Transylwanii". Trudno im zaprzeczać, ponieważ Sighisoara to jedno z najlepiej zachowanych i najpiękniejszych miast w Europie, pamiętających średniowiecze jakby to było wczoraj. Brukowane uliczki, imponujące baszty, malownicze zakamarki i intrygujące historie. Czas, by Sighisoara zajęła należne jej miejsce w głowach podróżników tuż obok historycznych zakątków Starej Pragi, hiszpańskiego Toledo czy belgijskiej Brugii.
"Podróże osobiste" to autorski cykl, realizowany przez Joannę Leśniak. W swoich reporterskich opowieściach autorka zabiera nas w mniej znane zakątki Polski i Europy, w poszukiwaniu tego, co warte zobaczenia, usłyszenia, posmakowania. W jej historiach kryją się nie tylko własne doświadczenia, ale również opowieści lokalnych mieszkańców i ciekawostki, wyszukane w przewodnikach.
Szukasz miejsca na nietypowe wakacje, długi weekend lub city break? Ruszaj z nami w drogę. Przemierzamy kręte drogi i gęste lasy. Wszystko po to, aby dotrzeć do serca Transylwanii i niezwykle barwnego miasteczka, jakim jest Sighisoara.
Spis treści:
Za grodami, za lasami
Nazwa Transylwanii wywodzi się z łaciny i oznacza "teren za lasem". Historycznie kraina była nazywana Siedmiogrodem, co z kolei jest dosłownym tłumaczeniem niemieckiego określenia tego regionu. W czasach dawnego osadnictwa właśnie na tych terenach znajdowało się siedem strategicznych miast — Sighisoara należała do tego zacnego grona i współcześnie również jest miejscem godnym uwagi.
Samo przemierzanie Transylwanii jest emocjonującym przeżyciem. Właśnie w tych okolicach zlokalizowana jest Trasa Transfogaraska — pełna serpentyn i niezrównanych widoków droga krajowa, dzięki której dotrzeć można na wysokość 2042 m n.p.m. Liczne zamki i wyjątkowa architektura stanowią gratkę dla podróżników. Łatwo jest zanurzyć się w atmosferę średniowiecza, na którą składają się wspomnienia zarówno dawnych walk, codziennego życia kupców oraz rzemieślników, jak i wreszcie najsłynniejszych legend.
Sighisoara — prawdziwym szlakiem Drakuli
Lasy i góry w Transylwanii jesienią zasnute są mgłą i tylko co jakiś czas wychylają się zza niej nieśmiało. Być może wizyta w tym miejscu w listopadzie powoduje pewne ograniczenia — zwłaszcza pogodowe — ponieważ trudno mówić o długich wyprawach górskich, gdy dzień jest krótki, a szlak staje się niewidoczny i zamienia się w "mleko". O tej porze roku wspomniana Trasa Transfogaraska może być częściowo zamknięta, co kładzie się cieniem na planie zwiedzania. Nie da się jednak ukryć, że Transylwania kojarzona z mrocznych opowieści i uznawana za ojczyznę najsłynniejszego wampira w dziejach właśnie teraz staje się scenerią najbardziej odpowiednią do opowieści z dreszczykiem.
Zapewne wiele osób (również zaliczam się do tego grona) swoje pierwsze kroki w Transylwanii kieruje do Zamku w Branie, który uważany jest za siedzibę Włada Palownika, uznawanego za historyczny pierwowzór hrabiego Drakuli. Choć najbliższe okolice twierdzy czerpią pełnymi garściami z tego skojarzenia (wystarczy spojrzeć na tony wampirzych pamiątek i gadżetów sprzedawanych tuż pod jej murami), tutaj tego jegomościa najpewniej nigdy nie było. Jeśli więc zależy ci na bardziej autentycznych doznaniach, wpisz w nawigację Sighisoarę.
To właśnie tutaj, w zabytkowym centrum stoi słynna Casa Dracula — Dom Drakuli. To jeden z najstarszych budynków średniowiecznego miasta, w którym w latach 1431-1435 mieszkał Wład Dracul, ojciec słynnego Włada Palownika (on sam miał się tutaj urodzić i spędzić pierwsze lata życia). Obecnie we wnętrzach znajduje się niewielki oddział muzeum historycznego z ekspozycją militariów oraz restauracja.
Zabytkowe uliczki "Perły Transylwanii"
Sighisoara zaskakuje... kolorami! Nawet w dość pochmurny dzień, który powitał mnie lekką mżawką, w oczy rzuciły się barwne kamienice. Od razu zrobiło się jakby jaśniej. Trudno nie uwierzyć w stwierdzenie, że Sighisoara jest jednym z najpiękniejszych średniowiecznych miast w Europie, mimo że rzadko znaleźć ją można na listach opisujących takie lokalizacje. Być może całkiem niesłusznie, być może jest to atut. Podczas mojej jesiennej wizyty miasteczko wydawało się jakby uśpione i nie doświadczyłam tu tłumów.
Wizytówka Sighisoary
Kolorowe domy mieszczańskie i brukowane uliczki... Spacer tutaj to prawdziwa przyjemność i daje pełne zrozumienie powodów, przez które Sighisoara znalazła się na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Początki cytadeli datuje się na XII wiek. Magiczną atmosferę wznieca widok murów obronnych i wież — do czasów współczesnych przetrwało ich 9 z 14, więc uważam to za całkiem zacny wynik.
Prężnie działająca w XIV i XV wieku osada notowała prawdziwy rozkwit gospodarczy. Wszystko za sprawą pracowitych kupców i rzemieślników. Co ciekawe, każda ze wspomnianych wież została zbudowana i była utrzymywana przez konkretny cech. Współcześnie podziwiać można np. Wieżę Szewców, Wieżę Krawców czy Bastion Rzeźników. Do dziś jeden z obiektów pozostaje zamieszkany. Dawna Wieża Kuśnierzy jest aktualnie siedzibą... lokalnego grabarza. Informacja idealnie wpasowuje się w mroczny klimat, jaki przypisywany jest Transylwanii.
Jedną z najważniejszych atrakcji pozostaje jednak Turnul de Ceas — Wieża Zegarowa. Wysoka na 64 metry stanowi symbol Sighisoary. Wzniesiono ją w XIV wieku i prawie przez sto lat pełniła funkcję ratusza, a także przechowywano w niej miejskie skarby. Obecnie jest siedzibą Muzeum Historycznego, a dla zwiedzających udostępniony jest taras widokowy — najlepszy punkt, aby zobaczyć zabytkowe miasto z góry.
Mała Wenecja w sercu Rumunii?
Górne Miasto, czyli zabytkowa część Sighisoary zaskakuje na każdym kroku. Być może nie przepłyniemy gondolą po romantycznym kanale, ale opowieści z miłosnym rumieńcem nie brakuje. Wszystko za sprawą Domu Weneckiego, zlokalizowanego tuż za Wieżą Zegarową. Charakterystyczna kamienica w XVIII wieku doczekała się remontu, którego efektem była przebudowa inspirowana weneckim stylem gotyckim. Skąd taki pomysł? Ponoć ówczesny burmistrz miasta zakochał się po uszy w kobiecie pochodzącej z Wenecji. Niestety, wybranka serca po przyjeździe do Siedmiogrodu bardzo tęskniła za swoją ojczyzną. Przebudowa domu miała być receptą na tę bolączkę.
Ciekawym budynkiem jest również Casa cu Cerb — Dom pod Jeleniem. Uznawany jest za najlepiej zachowany obiekt w Sighisoarze. Początkowo był drewnianym domem, ale przeszedł liczne przebudowy — ostatnia miała miejsce w XVII wieku. Trudno powiedzieć, co architekt miał na myśli, ale znakiem rozpoznawczym jest głowa jelenia naturalnej wielkości, umieszczona na rogu budowli oraz malowidła uzupełniające zwierzęcą sylwetkę.
W mieście nie brakuje ważnych obiektów sakralnych, ale to Kościół na Wzgórzu (Biserica din Deal) zasługuje na szczególną uwagę. Położony na 430 m n.p.m., cieszy się opinią najbardziej reprezentacyjnego, gotyckiego obiektu nie tylko w murach miasta, ale i w skali całej Rumunii. Pierwsze wzmianki na jego temat pochodzą z 1345 roku. Obecny wygląd, łączący gotyk, renesans i barok, jest wypadkową licznych modyfikacji, które miały miejsce na przestrzeni wieków. Do dziś zachowały się cenne malowidła, ołtarze, gotycka ambona czy poliptyk, którego autorstwo przypisuje się synowi Wita Stwosza — Janowi.
Ponad 170 schodów do szkoły i ukradkowe spojrzenia
Dość osobliwą atrakcją Sighisoary są Schody Szkolne. Co je wyróżnia? Z pewnością historia i prezencja. To nie tyle schody, ile tunel o nieco tajemniczym wyglądzie, który przetrwał do naszych czasów od 1642 roku. Czy przeniesie nas do innej rzeczywistości? Nie do końca, ale warto docenić fakt, że powstał dla ułatwienia uczniom i nauczycielom docieranie do szkoły podczas pogodowych zawieruch, o które jesienią i zimą w tym wyjątkowym regionie Rumunii nietrudno. Zima i opady śniegu nie mogły już stawać na drodze edukacji!
W Sighisoarze czujesz na sobie czyjś wzrok? Nie obawiaj się fikcyjnego hrabiego Draculi. Miej jednak świadomość, że być może tutejsze domy śledzą twoje kroki. Co prawda to inne transylwańskie miasto — Sybin — słynie z charakterystycznych okien dachowych, które są nazywane "oczami miasta", ale czujny obserwator zauważy je także tutaj. Stań oko w oko z tym ciekawym elementem architektury. Ostatecznie przekonasz się, że rumuński gród pod względem uroku może konkurować z wieloma europejskimi miastami, które od lat cieszą się reputacją turystycznych przebojów.
***
Kolejny tekst w cyklu "Podróże osobiste" już za dwa tygodnie, w czwartek 5 grudnia.
***
O autorce:
Joanna Leśniak — Absolwentka socjologii o specjalizacji multimedia i komunikacja społeczna. Z Interią związana od 2021 roku. W zawodowej historii przez długi czas zgłębiała dynamicznie trendy związane ze stylem życia. Miłośniczka podróży, quizów i ciekawostek z najróżniejszych dziedzin, która rzadko kiedy wypuszcza z rąk aparat fotograficzny.