Babskie wyprawy. Nowa forma turystyki?
Kobiety coraz chętniej i częściej wybierają się w samotne podróże. Niektórym z nich brakuje jednak odwagi na wyprawę w nieznane. Hanna Sobczuk postanowiła wyjść naprzeciw kobiecej tęsknocie do dalekich podróży i organizuje kameralne wycieczki... tylko w "babskim" gronie.
Organizuje pani wyjazdy trampingowe dla kobiet w małych grupach. Skąd pomysł na założenie biura podróży dla kobiet?
Hanna Sobczuk: - Pomysł na organizowanie tego typu wyjazdów przyszedł mi do głowy po którymś już z kolei samotnym wyjeździe z plecakiem. Swoje podróże opisuję zawsze na blogu i w pewnym momencie zaczęłam dostawać wiadomości od czytelniczek, że sposób, w jaki podróżuję jest dla nich niesamowity i chętnie też by tak podróżowały, jednak nie mają nikogo do towarzystwa, a same się boją. Pomyślałam, że mogłabym właśnie organizować wyprawy dla takich osób, być dla nich tym towarzystwem.
Zależy mi przede wszystkim, żeby grupy były małe (max. 12-osobowe), ponieważ łatwiej wtedy o kameralną atmosferę. Nie chcę też oferować tego, co masowe biura podróży. Przygoda z plecakiem w egzotycznym kraju na pewno nie jest dla każdego, ale widzę coraz większe zainteresowanie tematem.
Ale dlaczego w kobiecym gronie? Czyżbyśmy potrzebowały odpocząć od osobników płci przeciwnej? A może zwyczajnie w "babskim" gronie czujemy się pewniej?
- Część uczestniczek moich wyjazdów to osoby będące w stałym związku, inne to singielki. Powody ich wyjazdu są różne: można odpocząć od partnera, a może po prostu partner nie jest typem włóczykija, a nie chce, żeby partnerka rezygnowała z wyjazdu dla niego? Powodem podjęcia decyzji o wyjeździe może być też chęć sprawdzenia się w nowych warunkach, jak np. negocjowanie ceny po angielsku, kiedy wydaje nam się, że słabo mówimy w tym języku, albo nawet pakowanie plecaka samodzielnie, kiedy do tej pory to ktoś inny dbał o logistykę na wyjeździe.
- W babskim gronie na pewno czujemy się bardziej komfortowo - grupa nie jest zdominowana przez pary jak to zwykle bywa na masowych wyjazdach. Na pewno też chodzi o charakter podróżowania. Chociaż jest on mniej komfortowy od typowej wycieczki objazdowej klimatyzowanym autokarem i zawiera w sobie pierwiastek przygody, myślę, że kobiety podróżują inaczej niż mężczyźni. Chcą mieć chwilę na zakupy, na wieczór przy herbacie lub lampce wina, chcą odpocząć na plaży. Oczywiście każda z nas jest inna, ale staram się o tych chwilach przyjemności pamiętać przy układaniu programu.
Widzi pani zapotrzebowanie na takie wyprawy? Jest duże zainteresowanie wzięciem udziału w wyjeździe grupowym?
- Moja działalność nie jest jeszcze dobrze ugruntowana na rynku, więc dopiero docieram do świadomości kobiet. Jednak już teraz dostaję od nich informacje, że pomysł na tego typu wyprawy był strzałem w dziesiątkę, a nawet zapytania o wyjazdy jesienią. Myślę, że z czasem zainteresowanie będzie jeszcze większe, bo coraz pewniej chcemy realizować swoje marzenia, nawet, jeśli wymaga to zostawienia partnera na dwa tygodnie w domu.
Hanna Sobczuk - od 2010 roku jest licencjonowanym pilotem wycieczek. Prowadzi bloga podróżniczego "Plecak i walizka" i jego angielską wersję "Hanna travels". Prowadzi biuro podróży, w którym organizuje wyprawy dla kobiet.