Bulion kompostowy, czyli co zrobić z obierkami
Maia Sobczak, blogerka kulinarna i autorka książek, w swym najnowszym wydawnictwie zawarła przepisy, które nauczą nas, jak wykorzystać wszystko "do ostatniego okruszka". Np. zamiast wyrzucać warzywne obierki można z nich ugotować kompostowy bulion, który będzie podstawą do wielu dań.

"Do szczęścia wystarczy pozbierać różne skrawki i stworzyć z nich całość, a liczba modyfikacji przekracza granice wyobraźni. Za to właśnie uwielbiam kuchnię, wystarczy, że po cichutku kręci się w niej łyżką i stuka nożem, a rodzi się codzienna magia" - pisze Maia Sobczak w swej książce "Qmam kasze. Do ostatniego okruszka" o przepisie na bulion kompostowy.
Z czego ugotujemy taki bulion? Weźmy do niego obierki z 3 marchewek, obierki z dużego selera, obierki z 3 korzeni pietruszki, skrajne części czerwonej lub białej cebuli, głąb kapusty, 4 liście kalafiora, 2 plasterki świeżego imbiru, plasterek świeżej kurkumy, 2 cebule, porządnie opalone nad ogniem, kilka ząbków czosnku, 2 suszone grzyby, kawałek kukurydzy w kolbie, może być zeschnięty, łyżę masła klarowanego, łyżkę sosu sojowego, sól, świeżo mielony pieprz, świeże zioła, np. tymianek, rozmaryn, natka pietruszki.W garnku najpierw rozgrzewamy gałązkę tymianku. Dodajemy tłuszcz, imbir, suszone grzyby, sól, natkę pietruszki i wszystkie pozostałe składniki. Podsmażamy wszystko solidnie, aż obierki miejscami zbrązowieją. Zalewamy wodą, doprowadzamy do wrzenia i gotujemy na wolnym ogniu co najmniej dwie godziny.Bulion przecedzamy. Można go wykorzystać od razu lub zamknąć w wyparzonych słoikach i zachować na później.Maia Sobczak podaje taki bulion z makaronem, zacierkami, pierożkami, poszatkowaną i lekko podsmażoną czerwoną kapustą, pieczonymi lub świeżymi rzodkiewkami albo z ugotowanymi poprzedniego dnia ziemniakami. Do takiego bulionu można też dodać zalewę po kiszeniu marchewek, brukselki czy ogórków. Będzie wtedy przyjemnie kwaśny. (PAP Life)autorka: Dorota Kieras