Domowe tragedie. Tak robimy sobie krzywdę w czterech ścianach
Mieszkanie powinno być bezpieczną przestrzenią, w której czujemy się swobodnie i nic nam nie grozi. Tak zazwyczaj jest, ale przezorności nigdy dosyć. Za zamkniętymi drzwiami coraz częściej dochodzi do wypadków, których skutki są opłakane. We własnym domu możemy zostać kalekami, a nawet zginąć.
Wyobrażając sobie najbardziej niebezpieczne miejsca i sytuacje, w jakich możemy się znaleźć, raczej nie myślimy o własnym mieszkaniu. Nigdzie nie czujemy się tak dobrze, jak w domu. Statystyki są jednak nieubłagane, bo ryzyko poważnego wypadku czy nawet śmierci jest całkiem spore. Może nie tak duże, jak np. na przejściu dla pieszych, ale i tak warto mieć się na baczności.
Czasami wystarczy jeden nieostrożny ruch, by zrobić sobie krzywdę w czterech ścianach. Szczególnie groźnie robi się w kuchni i łazience, ale nawet w sypialni nie należy tracić czujności. Z danych European Injury Data Base wynika, że do ponad 40 procent zgonów dochodzi w czasie wypoczynku lub wypadku w domu. Poważnych zdarzeń niezagrażających życiu, choć opłakanych w skutkach, jest jeszcze więcej.
Na co trzeba uważać, żeby uniknąć najgorszego?
Utonięcie
Do najgorszego najczęściej dochodzi na basenie, jednak w naszych warunkach to ogromny luksus, na który mało kto może sobie pozwolić. Czy to oznacza, że jesteśmy bezpieczni? Niestety nie, bo wystarczy niepozorna wanna. Z badań NerdWallet wynika, że kąpiel we własnym domu jest przyczyną śmierci jednej na 9186 osób.
To o wiele bardziej prawdopodobne, niż zgon w wyniku trzęsienia ziemi czy użądlenia owada. Najbardziej ryzykowny jest moment wchodzenia i wychodzenia z wody, bo wtedy możemy się poślizgnąć, uderzyć głową, stracić przytomność i zachłysnąć.
Porażenie
Ze statystycznego punktu widzenia uderzenie pioruna w dom to dość częste zjawisko, ale w odpowiednio zabezpieczonym budynku możemy spać spokojnie. Ładunek zostaje uziemiony, a my nawet nie zdajemy sobie sprawy, że doszło do wyładowania. Mimo to, jedna na 165 tysięcy osób ginie w ten sposób – poprzez bezpośrednie uderzenie lub towarzyszący mu pożar.
Co nie oznacza, że innego typu porażenie jest mało prawdopodobne, bo samodzielne naprawy i przeróbki instalacji oraz niewłaściwe obchodzenie się z urządzeniami elektrycznymi, może być równie tragiczne w skutkach.
Upadek
Mamy całkiem dobrą wiadomość dla właścicieli jednopoziomowych mieszkań, w których nie ma zainstalowanych schodów. To bardzo niebezpieczne miejsce, a można nawet powiedzieć, że źródło największego cierpienia w domu. Upadek z nich jest równie prawdopodobny, co obrażenia w wyniku pożaru. Najczęściej kończy się na zwichnięciach, skręceniach i złamaniach kończyn, jednak przy niefortunnym uderzeniu możemy zrobić sobie znacznie większą krzywdę.
Podobnie w przypadku korzystania z niestabilnej drabiny, ale już nawet wejście na krzesło należy uznać za bardzo ryzykowne.
Zatrucie
W tym przypadku mamy do czynienia z bardzo szeroką gamą możliwości. Zacznijmy od sytuacji najmniej prawdopodobnej, ale bardzo niebezpiecznej. Chodzi o korzystanie z różnego rodzaju domowych chemikaliów, z czego najgorszy jest chyba środek do udrażniania rur. Czasami wystarczą jego opary, by doszło do silnej reakcji alergicznej. Nie wspominając o poparzeniu skóry czy jeszcze gorzej – przełyku ciekawskiego dziecka.
Z chlorem też powinniśmy uważać, ale najczęściej do zatrucia dochodzi jednak w czasie spożywania posiłków. Zepsute mięso, przeterminowane produkty, salmonella – to w najlepszym razie skończy się rozstrojem żołądka.
Poważnych zagrożeń jest jeszcze więcej >>>
Pożar
Na samą myśl o zbyt bliskim kontakcie z ogniem robi nam się gorąco. Niebezpieczeństwo wcale nie jest wirtualne, bo jak podaje serwis NerdWallet, w wyniku pożaru umiera jeden na 1800 domowników. Zazwyczaj do tragedii dochodzi zupełnie przypadkiem – wystarczy niedopałek papierosa, świeca czy nieostrożne gotowanie na gazie.
Winna może być również niesprawna instalacja elektryczna, uderzenie pioruna czy wycelowane w nasze okno fajerwerki. Z tego powodu warto zainwestować we wszelkie możliwe środki ochrony i myśleć o konsekwencjach swoich działań. Gaśnica powinna być standardem.
Zadławienie
Wspominaliśmy już o niebezpieczeństwach czyhających na talerzu, jednak zatrucie pokarmowe to nadal nie wszystko. Zagrożeniem może okazać się nie tylko to, co jemy, ale także to, w jaki sposób jemy. Jeden nieostrożny kęs czy pospiesznie połknięta tabletka mogą doprowadzić do chwili strachu, a nawet kalectwa czy przedwczesnego zgonu.
W takiej sytuacji bardzo ważna jest szybka pomoc, aby nie doszło do uduszenia, dlatego spożywanie posiłków w samotności należy uznać za bardziej ryzykowne, niż w czyimś towarzystwie.
Poślizgnięcie
Śliskie powierzchnie potrafią być bardzo zdradliwe, o czym chyba każdy przynajmniej raz w życiu boleśnie się przekonał. Wystarczy wilgotna podłoga chwilę po jej umyciu, rozlany napój czy przypadkiem zrzucony ze stołu kawałek jedzenia. Utrata stabilności może doprowadzić do zbyt bliskiego spotkania ze ścianą lub twardym meblem.
Jeszcze bardziej prawdopodobne jest to w łazience, a zwłaszcza pod prysznicem, w wannie i pobliżu umywalki. Z tego powodu raczej nie zaleca się chodzić boso po mieszkaniu.
Uderzenie
Nie tylko w wyniku poślizgnięcia czy upadku. Czasami niebezpieczeństwo czyha na nas znacznie wyżej. Nieprawidłowo umocowana lampa, przepełnione kartony ustawione na niestabilnym meblu, ciężkie bibeloty czy nawet wiszące w kuchni garnki mogą być źródłem ogromnych kłopotów. Cios w głowę prowadzi nawet do utraty przytomności, a przynajmniej skaleczenia czy bolesnego guza.
Warto uważać również na półki zakończone ostrym narożnikiem czy masywne donice umieszczone na wysokości.
Jak jeszcze robimy sobie krzywdę? >>>
Zaczadzenie
Dane udostępnione przez Komendę Główną Państwowej Straży Pożarnej mówią o nawet 100 ofiarach śmiertelnych każdego roku i tysiącach poszkodowanych. Tlenek węgla nie bez powodu nazywany jest cichym zabójcą, bo nie sposób go zobaczyć ani poczuć.
Jedynym skutecznym zabezpieczeniem są specjalistyczne czujniki informujące lokatorów o przekroczeniu norm, a także sprawna instalacja wentylacyjna, gazowa i nowoczesny piecyk. Czad atakuje zazwyczaj we śnie, kiedy nie możemy w porę zareagować, a szczelnie zamknięte okna utrudniają cyrkulację powietrza.
Użądlenie
Bliskie spotkanie z owadem statystycznie rzadko prowadzi do najgorszego, ale tak naprawdę nigdy nie możemy być pewni. Czasami cierpimy na silną alergię i nie do końca zdajemy sobie z tego sprawę. Pomocna może okazać się niepozorna moskitiera, która zabezpieczy nasz dom przed nieproszonymi gośćmi, takimi jak pszczoły, osy czy szerszenie.
W budynkach jednorodzinnych należy regularnie sprawdzać poddasze i wszystkie zakamarki, gdzie mogą się zagnieździć. Osoby uczulone powinny mieć w domowej apteczce zastrzyk z adrenaliny podawany przy wstrząsie anafilaktycznym.
Skaleczenie
Ryzyko czai się dosłownie wszędzie. Nawet niegroźne przecięcie palca kartką może skutkować zakażeniem. Najbardziej niebezpiecznie jest oczywiście w kuchni, gdzie nie brakuje ostrych narzędzi. To nie tylko rany dłoni powstałe w czasie przygotowywania posiłków, ale też znacznie poważniejsze obrażenia.
Nóż w każdej chwili może znaleźć się w nieodpowiednim miejscu i nie jest to wcale sytuacja abstrakcyjna. Chwila nieuwagi, a nieszczęście gotowe. Każde uszkodzenie tkanek wymaga opatrzenia i obserwacji. Jeśli rana wygląda niepokojąco – nie bój się poprosić o pomoc lekarza,
Poparzenie
Wszyscy jesteśmy zagrożeni, ale dzieci szczególnie. Trudno zliczyć, do ilu podobnych tragedii dochodzi w naszych domach. Czasami wystarczy przypadkowe potrącenie stołu, na którym znajduje się gorący napój, by cała zawartość kubka wylądowała na delikatnej skórze.
Niebezpieczna może być również gotująca się na kuchence zupa czy garnek pełen wrzącego tłuszczu. Musimy wykazać się wyobraźnią i odpowiedzialnością, żeby przewidzieć konsekwencje. A także ostrożnością, bo dorośli równie często trafiają do szpitali z rozległymi poparzeniami.
Nie straszymy, ale przypominamy. Błogi relaks w bezpiecznym miejscu, jakim powinno być własne "M", często usypia naszą czujność. Znajduje to odzwierciedlenie w danych Głównego Urzędu Statystycznego. Nawet 70 procent interwencji ratowników medycznych w Polsce dotyczy niefortunnych zdarzeń, do których doszło w domu.
Przekaż 1% na pomoc dzieciom - darmowy program TUTAJ>>>
***
Zobacz także: