Sposoby na wyjście z długów
Długi trzeba spłacać, to jasne. Ale co zrobić, gdy zobowiązania przekraczają możliwości? Wyjścia z trudnych sytuacji wskazuje Krzysztof Oppenheim ekspert finansowy związany z bankowością od 1993 r., autor bloga „Poradnik dla zadłużonych”.
Kilka różnych chwilówek na raz
Państwo L. wzięli pożyczkę w parabanku, żeby sfinansować studia córki. Potem kolejną, żeby spłacić tę zaciągniętą wcześniej. Urosły gigantyczne kwoty. Zastanawiają się: negocjować ich spłatę czy szukać nowego kredytu na zapłacenie zaległych? Jak przerwać tę spiralę?
Najlepsze rozwiązanie: Nie ma sensu dyskutować z firmami pożyczkowymi, a tym bardziej nie wolno zaciągać kolejnej pożyczki na spłacanie rat z poprzednich zobowiązań (także jeśli kolejna pożyczka ma w nazwie "konsolidacyjna"). Zamiast za wszelką cenę szukać pieniędzy na zapłacenie raty, radzę zacząć od solidnej analizy swojej sytuacji: wypisać wszystkie długi, podliczyć bieżące niezbędne wydatki, oszacować przychody i wartość posiadanego majątku. Być może trzeba będzie sprzedać działkę albo samochód. Nawet jeśli na takiej szybkiej sprzedaży stracimy, w ostatecznym rozrachunku zyskamy, i to dużo, wyplątując się ze spirali długów. Jeśli jednak sprzedaż składnika majątku nie poprawi znacząco sytuacji, należy przymierzyć się do upadłości konsumenckiej.
Trzeba pamiętać! Nigdy nie zaciągajmy nowych pożyczek, aby spłacać wcześniejsze! W ten sposób stale zwiększamy swoje zadłużenie w sytuacji, kiedy nie stać nas na bieżącą spłatę tych, które już posiadamy. Tak wpada się w klasyczną pętlę zadłużenia.
Zobowiązania w spółdzielni
Małżeństwo W. ma mieszkanie spółdzielcze własnościowe. Kiedy on zachorował, nie płacili czynszu przez wiele miesięcy, wszystko szło na jego leczenie. Spółdzielnia wysłała im przedsądowe wezwanie do zapłaty całej zaległej kwoty. Straszy sądem, eksmisją...
Najlepsze rozwiązanie: Koniecznie trzeba udać się do spółdzielni z wnioskiem o rozłożenie długu na raty. W większości przypadków udaje się zawrzeć taką ugodę (spółdzielni przecież zależy na wpłatach, a nie na wizytach w sądzie). Ale potem trzeba jej warunków dotrzymać, spłacać raty w terminie. Warto też rozważyć zamianę mieszkania na mniejsze lub w innej lokalizacji. Różnica cen mieszkań pozwoli od razu spłacić dług. Jeśli państwo W. nie zareagują na wezwanie, sprawa trafi do sądu, wtedy dojdą dodatkowe koszty. Gdy zapadnie wyrok i dojdzie do egzekucji komorniczej, komornik sprzeda mieszkanie za cenę dużo niższą niż rynkowa. Z tej ceny zostanie spłacony dług, a resztę dostaną państwo W. Ale - zostaną bez mieszkania.
Trzeba pamiętać! Jeśli pogorszyła się nasza sytuacja finansowa, warto od razu powiadomić o tym spółdzielnię (lub administrację), aby pokazać naszą dobrą wolę. Jeśli utrata płynności finansowej ma charakter trwały: problem sam się nie rozwiąże. Trzeba sprzedać lub zamienić mieszkanie (na tańsze)!
Kredyt wzięty na prośbę syna
Pani Wiesława, emerytka, zaciągnęła dla syna kredyt na samochód. Teraz sama go spłaca. Czy istnieje szansa, żeby "wycofać się z niego" na zasadzie: ona nie płaci rat, bank zabiera samochód?
Najlepsze rozwiązanie: Banki nie mają takich procedur: nie da się zrezygnować z kredytu, oddając bankowi klucze od auta. Aby pozbyć się kredytu, pani Wiesława powinna uzyskać zgodę banku na sprzedaż samochodu i poszukać klienta, który go kupi. W ten sposób pani Wiesława pozbędzie się długu i dostanie ze sprzedaży dużo lepszą cenę, niż gdyby zbycie auta nastąpiło z udziałem komornika.
Trzeba pamiętać! Warto pomagać członkom rodziny, ale czasem takie wsparcie - wzięcie kredytu dla kogoś - źle się kończy. Podobne konsekwencje ma też przystąpienie do kredytu jako współkredytobiorca. Załóżmy, że syn nie miał zdolności kredytowej i prosił matkę, by zaciągnęła kredyt razem z nim. Gdy on przestanie spłacać raty, bank zażąda całego (a nie połowy!) długu od matki.
Pożyczka od krewnych
Pan Jan pożyczył od kuzyna kilka tysięcy zł. Zobowiązał się do spłaty w ciągu roku, ale terminu nie może dotrzymać. Rozważa wzięcie chwilówki, żeby spłacić krewnego. Boi się, że on pójdzie do sądu.
Najlepsze rozwiązanie: Pożyczki w rodzinie opierają się na wzajemnym zaufaniu. Zwykle nie są zawierane na zasadach, które obowiązują w polskim prawie (wg tych zasad konieczna jest forma pisemna i zapłata podatku od czynności prawnych w wysokości 2 proc. kwoty pożyczki). Jeśli umowa nie została zawarta w tej formie, kuzyn raczej do sądu nie pójdzie. Radzę oddać mu choć część pieniędzy i uzgodnić inny termin spłaty pozostałego długu.
Trzeba pamiętać! Nigdy, przenigdy nie sięgajmy w potrzebie finansowej po pożyczkę-chwilówkę, koszty jej spłaty są ogromne.
Kredyt na dom spłacony w części
Pani Z. wzięła spory kredyt gotówkowy, by pomóc córce, która budowała dom. Zabezpieczeniem było jej mieszkanie własnościowe. Początkowo kredyt spłacała, ale gdy straciła dodatkową pracę, nie zapłaciła trzech rat. Dostała z banku reklama pismo wypowiadające umowę i wzywające ją do natychmiastowej spłaty całego zadłużenia.
Najlepsze rozwiązanie: Jak najszybciej trzeba porozumieć się z bankiem. Jeśli problemy finansowe pani Z. są przejściowe (spodziewa się np. że wkrótce znajdzie inną pracę), ma prawo prosić o zawieszenie lub zmniejszenie rat na jakiś czas. W przypadku kłopotów ze spłatą rat, mogłaby wystąpić z wnioskiem o restrukturyzację kredytu. Bank może zaoferować: wydłużenie okresu kredytowania, czasowe zawieszenie spłaty albo też inne działania, które umożliwią terminową spłatę. Gdyby jednak nie udało się z bankiem porozumieć lub czasowa restrukturyzacja nie rozwiązała problemu, radzę mieszkanie sprzedać, inaczej pani Z. poniesie znaczące straty, łącznie z możliwą jego licytacją.
Trzeba pamiętać! Z pożyczkami "pod hipotekę" nie ma żartów. Obciążenie hipoteki mieszkania powinno być zawsze bardzo dobrze przemyślane. Nieruchomość łatwiej stracić niż nam się wydaje.
Kłopot z firmą windykacyjną
Państwo Cz. siedem lat temu zerwali przed czasem umowę z operatorem kablówki i zostali obciążeni karą umowną 2 tys. zł. Nie zapłacili jej. Teraz zgłosiła się do nich firma windykacyjna. Wysyła monity, SMS-y, telefonuje. Raz grozi, to znów proponuje ugodę.
Najlepsze rozwiązanie: Jest bardzo prawdopodobne, że dług się przedawnił (opłaty cykliczne, np. abonament za telewizję kablową, przedawniają się z reguły po 3 latach). Jeśli tak się stało, firmie windykacyjnej nie należy się ani złotówka. Można wtedy odpisać jej, że odmawia się zapłaty z uwagi na przedawnienie roszczenia. Jeżeli jednak dług jest należny, najlepiej doprowadzić do ugody z wierzycielem - tak, by spłacać go w najbardziej dogodnych ratach. W takiej sytuacji konieczna jest fachowa pomoc prawna.
Trzeba pamiętać! Nie podpisujmy ugody z firmą windykacyjną, dopóki nie mamy stuprocentowej gwarancji, że dług faktycznie jest należny! W ten sposób uznajemy swoje zadłużenie i przerywamy termin przedawnienia. Jeśli mamy jakiekolwiek wątpliwości, poradźmy się prawnika (takiego, który ma wiedzę z zakresu postępowań przeciwegzekucyjnych).
Upadłość konsumencka
Mąż pani S. przed ślubem zaciągał zobowiązania, których nie był w stanie spłacać. Jego dług trafił do komorników. Teraz rozważa ogłoszenie upadłości konsumenckiej, bo obawia się, że komornicy zlicytują mieszkanie, którego dorobił się wspólnie z żoną.
Najlepsze rozwiązanie: Upadłość konsumencka pozwala na anulowanie znacznej części długów (sąd je umarza), ale nie ratuje majątku - jest on licytowany na poczet spłaty długów. Jeśli małżonkowie S. mają mieszkanie, które kupili podczas trwania małżeństwa, powinni najpierw dokonać podziału majątku, zanim mąż pani S. złoży wniosek upadłościowy. W ten sposób stracą nie całe, lecz połowę wspólnego mieszkania (tzn. połowę należną mężowi).
Trzeba pamiętać! Jeśli długi nas przerosły, ogłoszenie upadłości konsumenckiej może być dobrym rozwiązaniem, ale nie zawsze to rozwiązanie idealne. Podczas postępowania upadłościowego tracimy cały majątek. Jeśli nie wszyscy wierzyciele zostaną z tego majątku spłaceni, sąd ustala tzw. plan spłat wierzycieli - przez okres do 36 miesięcy będziemy musieli spłacać pozostałe zobowiązania odpowiednio do naszych możliwości zarobkowych. Zwykle są to niewielkie kwoty, np. 200, 300 zł miesięcznie. Dopiero po tym czasie będziemy wolni od długów. Uwaga: czasem sąd umarza wszystkie długi bez planu spłat!
Gdy grozi sądowy nakaz zapłaty
Pan M. dostał nakaz zapłaty w Elektronicznym Postępowaniu Upominawczym (EPU). Chodziło o niezapłaconą fakturę za usługę. Pan M. ją reklamował i odmówił zapłaty. Ale wykonawca udaje, że reklamacji nie było, naliczył odsetki i sprawę skierował do e-sądu.
Najlepsze rozwiązanie: Absolutnie nieodzowne jest w tej sytuacji wniesienie sprzeciwu. Pan M. powinien to jak najszybciej zrobić. Ma na to dokładnie 14 dni od daty odbioru korespondencji z e-sądu. W tym wypadku nie trzeba polemizować z nakazem ani przedstawiać dowodów na swoją obronę. Wystarczy wysłać listem poleconym na adres sądu, od którego dostał wezwanie, pismo o treści: "Wnoszę sprzeciw od nakazu zapłaty" i podać informacje o nakazie (który sąd go wydał, kiedy został wydany, sygnaturę sprawy). Nie dołącza się żadnych dokumentów czy potwierdzeń zapłaty. W odpowiedzi sąd wyznaczy termin rozprawy, na którym należy przedstawić dowody. Jeśli natomiast nie wniesie się sprzeciwu, nakaz się uprawomocni i trzeba będzie dług spłacić.
Trzeba pamiętać! Nigdy nie ignorujmy przesyłki z sądu. Jeśli jej nie odbierzemy, nie możemy się bronić. Nieuczciwe firmy windykacyjne żerują na niewiedzy, zdarza się, że występują do e-sądu z żądaniem spłaty nieistniejących lub przedawnionych długów.
Opłakane skutki łączenia kredytów
Pani Alicja zaciągnęła kredyt na remont mieszkania. Miała też kartę kredytową z wykorzystanym limitem. W banku zaproponowano jej konsolidację obu kredytów. Szybko podpisała umowę, ale okazało się, że łączna kwota do spłaty jeszcze urosła, a rata nie zmalała. W dodatku doszło kosztowne ubezpieczenie kredytu.
Najlepsze rozwiązanie: Niestety, kredyt ten trzeba spłacać. Warto jednak sprawdzić, czy istnieje możliwość rezygnacji z ubezpieczenia. Może to wystarczy, aby rata uległa obniżeniu do akceptowalnej kwoty. W ostateczności można też spytać w banku, czy istnieje możliwość wydłużenia okresu kredytowania. Łączna kwota do spłaty wprawdzie wtedy wzrośnie, ale znacząco obniży się wysokość miesięcznej raty.
Trzeba pamiętać! Zawsze zachowajmy ostrożność w instytucjach finansowych i czytajmy wszystkie dokumenty przed ich podpisaniem! W szczególności, te dotyczące kosztów kredytu. Bardzo często pracownicy banków wprowadzają klientów w błąd, aby wyrobić plan sprzedaży.
Rata kredytu przerasta możliwości
Rodzina M. kilka lat temu zaciągnęła kredyt hipoteczny na zakup mieszkania. Dotąd kredyt spłacali regularnie, ale teraz firma, w której pracował pan M., ogłosiła upadłość i jest on bezrobotny. Jego żona zarabia niewiele. Nie są już w stanie spłacać rat.
Najlepsze rozwiązanie: Jeśli problemy ze spłatą są przejściowe, warto ubiegać się o restrukturyzację kredytu. Nie radzę natomiast szukać pomocy w Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. Ustawa, która wprowadzała tę formę pomocy kredytobiorcom hipotecznym teoretycznie pomaga - na krótki czas (maksymalnie 18 miesięcy), ale po zakończeniu wsparcia, kredytobiorca ma zamiast jednego kredytu - dwa do spłaty. Budżetową pomoc w spłacie także trzeba potem spłacać, jest na to 8 lat. Jest to więc najczęściej typowa, niedźwiedzia przysługa - po zakończeniu pomocy finansowej uzyskanej z Funduszu Wsparcia Kredytobiorców, sytuacja kredytobiorcy zamiast się poprawić, ulega pogorszeniu.
Trzeba pamiętać! Wiele osób, które zaciągnęło kredyt na zakup mieszkania, próbuje "na siłę" to mieszkanie ratować. Nawet jeśli kredyt przerasta ich możliwości. Jeśli widzimy, że w dłuższej perspektywie nie poradzimy sobie ze spłatą, trzeba koniecznie sprzedać nieruchomość, w innym przypadku - wpadniemy w spiralę zadłużenia.
Zadłużenie po zmarłym mężu
Mąż pani Janiny chętnie korzystał z karty kredytowej, a ona nawet nie wiedziała, ile wydaje i że nie dotrzymuje terminów spłaty. Kiedy mąż zmarł, okazało się, że zadłużenie na karcie jest bardzo wysokie. Czy pani Janina będzie musiała pokryć długi męża?
Najlepsze rozwiązanie: Skoro pani Janina nie wiedziała o karcie, zapewne nie jest współkredytobiorcą i pewnie nie wyraziła zgody na zaciągnięcie zobowiązania. Może w tej sytuacji zdecydować, że spadek po mężu odrzuca (ma na to 6 miesięcy od dnia jego śmierci). Nie odziedziczy wówczas żadnych długów, ale też żadnego majątku po mężu. Jeśli jednak mąż pozostawił majątek większy niż dług na karcie, np. połowę wspólnego mieszkania (druga należy do żony), wtedy lepiej spadek przyjąć, bo wartość majątku będzie wyższa od kwoty zobowiązań zmarłego męża. Wtedy jednak wszystkie długi męża pani Janina będzie musiała spłacić. W takiej sytuacji powinna skontaktować się z bankiem, wystawcą karty i zapytać o możliwość zawarcia ugody. Bank może zgodzić się na spłatę zadłużenia w odpowiednio długim czasie, tak by raty spłaty zobowiązania były "do przełknięcia".
Trzeba pamiętać! Jeśli odrzucamy spadek ze względu na długi zmarłego, trzeba koniecznie poinformować o tym pozostałych członków rodziny zmarłego, aby też mogli podjąć decyzję o ewentualnym odrzuceniu. Trzeba bowiem pamiętać, że jeśli np. żona odrzuci spadek po mężu, odpowiedzialność za jego długi spada na osoby powołane do spadku w dalszej kolejności, np. na dziecko lub wnuka. Tak ostatnio się zdarzyło, kiedy to dług po dziadku w wysokości 120 tysięcy złotych odziedziczyła jego pięcioletnia wnuczka.
Kosztowne zakupy na raty
Krystyna R., starsza pani, poszła na pokaz i podpisała umowę kredytową na zakup fotela do masażu za kilka tys. zł. Za późno się zorientowała, że mogła odstąpić od tej umowy, teraz nie stać jej na raty. Z jedną już się spóźnia...
Najlepsze rozwiązanie: Od umowy o kredyt wiązany (czyli kredyt na zakup konkretnej rzeczy) można odstąpić w ciągu 14 dni. Jeśli ten czas już minął, warto sprawdzić, czy umowa kredytowa nie ma wad prawnych. Taką wadą może być np. brak wszystkich wymaganych informacji - wtedy czas na odstąpienie od umowy zaczyna liczyć się dopiero od momentu, gdy brakujące informacje zostaną uzupełnione przez bank. Rzetelną ocenę pod kątem zgodności umowy z prawem może przeprowadzić dobry specjalista, zajmujący się m.in. kredytami, finansami. Dopóki nie ma pewności, że w umowie są wady, nie wolno zaprzestać spłaty. Jeśli kredyt przestanie być spłacany, wierzyciel wystąpi do sądu z pozwem o zapłatę. A gdy wygra proces, zadłużona osoba dodatkowo poniesie koszty postępowania sądowego, są one bardzo wysokie.
Trzeba pamiętać! Zdecydowanie odradzam kupno towarów na bezpłatnych pokazach! Najczęściej organizatorzy prezentacji zawyżają ceny oferowanych produktów, czasem nawet dziesięciokrotnie, w ten sposób oszukując swoich klientów (zwykle starsze osoby, emerytów).
Tu znajdziesz bezpłatną pomoc
Infolinia konsumencka, tel. 801 440 220, (22) 290 89 16 prowadzona przez Stowarzyszenie Konsumentów Polskich i Fundację Konsumentów (opłata wg taryfy operatora).
Eksperci Biura Rzecznika Finansowego z zakresu problemów z bankami i na rynku kapitałowym, tel. (22) 333 73 25 (pon.-pt. godz. 8.00-6.00). Porady udzielane są też mailowo: porady@rf.gov.pl (w liście opisz problem).
Miejski (powiatowy) rzecznik konsumentów - informacji o godzinach urzędowania rzecznika udziela urząd gminy; w urzędzie możesz też uzyskać poradę prawnika (udzielane są bezpłatnie dla wszystkich mieszkańców gminy).