Takiej fasolki szparagowej unikaj jak ognia. Jej zjedzenie może mieć przykre konsekwencje
Sezon na fasolkę szparagową już się rozpoczął. Zielona lub żółta, delikatna, chrupiąca i niezwykle uniwersalna – świetnie sprawdza się jako dodatek do obiadu, składnik sałatek czy samodzielne danie z masłem i bułką tartą. Jednak zanim trafi na talerz, warto zwrócić uwagę na kilka szczegółów. Jakiej fasolki nie należy jeść?

Spis treści:
Fasolka szparagowa już króluje w sklepach i na straganach
Choć wygląda niepozornie, fasolka szparagowa to prawdziwa skarbnica wartości odżywczych. Zawiera zaledwie ok. 31 kcal w 100 gramach, dzięki czemu może być śmiało spożywana przez osoby dbające o linię. Jednocześnie jest źródłem cennego białka (ok. 1,8 g/100 g), co czyni ją świetnym składnikiem w dietach wegetariańskich i wegańskich.
Fasolka ma niski indeks glikemiczny, co oznacza, że nie powoduje gwałtownych skoków cukru we krwi - to dobra wiadomość dla osób zmagających się z cukrzycą lub insulinoopornością. Bogata jest w potas, magnez, wapń, fosfor, żelazo i miedź - minerały kluczowe dla prawidłowego funkcjonowania układu nerwowego, mięśniowego i odpornościowego. Z witamin warto wymienić witaminę C (wspierającą odporność), witaminy z grupy B (ważne dla metabolizmu i pracy mózgu), a także witaminy A, E, K i foliany, które mają działanie przeciwutleniające i wspierają regenerację komórek.
Nigdy nie jedz takiej fasolki. Zawiera toksyczną substancję
Choć chrupiąca fasolka wygląda apetycznie nawet na surowo, warto pamiętać, że przed spożyciem trzeba ją koniecznie ugotować. Dlaczego? Surowa fasolka szparagowa zawiera fazynę - toksyczną substancję, która może wywoływać bóle brzucha, nudności, a w większych ilościach nawet zatrucia. Gotowanie skutecznie ją neutralizuje, a jednocześnie nadaje fasolce przyjemną, lekko kremową i sprężystą strukturę - idealną do jedzenia.
Najlepiej gotować ją na parze lub w niewielkiej ilości wody, maksymalnie przez 6-8 minut, by nie straciła cennych składników odżywczych i nie rozpadła się. Po ugotowaniu warto ją szybko zahartować w zimnej wodzie - wtedy zachowa swój kolor i jędrność. Ugotowana fasolka sprawdzi się jako samodzielna przekąska lub zdrowy dodatek do obiadu.

Takiej fasolki unikaj jak ognia. Mogła być źle przechowywana
Kupując fasolkę szparagową, warto zwrócić uwagę na jej wygląd. Jasna, jędrna i gładka powierzchnia to znak, że warzywo jest świeże i dobrej jakości. Jeśli jednak na strączkach pojawiły się brązowe plamy, lepiej je wyrzucić. Tego typu przebarwienia mogą mieć dwa źródła - nieprawidłowe przechowywanie lub działanie szkodników.
W pierwszym przypadku może dojść do odparzeń - kiedy fasolka była zbyt długo przechowywana w foliowej torbie w cieple - albo do przemrożenia, np. w małej lodówce turystycznej, gdzie cyrkulacja zimnego powietrza jest ograniczona. Obie sytuacje mogą prowadzić do uszkodzenia struktury warzywa i powstawania ciemnych, nieestetycznych plam.
Drugim powodem brązowych przebarwień jest atak bakterii Pseudomonas - dość powszechnego mikroorganizmu obecnego w glebie. Może on rozwijać się zarówno na fasolce już po jej zakupie, jak i jeszcze na krzaku w domowej uprawie. Choć bakteria ta nie jest bardzo groźna, może wywoływać dolegliwości, zwłaszcza u osób o wrażliwym przewodzie pokarmowym. Dlatego przed przygotowaniem fasolki warto dokładnie obejrzeć każdy strączek i bez żalu wyrzucić te, które wzbudzają wątpliwości.
Zobacz również: Dodaj pół łyżeczki do porannej kawy. Twój metabolizm przyspieszy