„Uwaga! Zgnilec amerykański pszczół”. Co oznaczają te znaki?
Podczas majówkowych i wakacyjnych wyjazdów przy polskich drogach można natknąć się na żółte tablice z napisem „Zgnilec amerykański pszczół. Obszar zapowietrzony”. Co oznaczają te komunikaty i czy wspomniany w nich zgnilec może być niebezpieczny dla ludzi? Oto wyjaśnienie.
Zgnilec amerykański pszczół - co to jest?
Większość z nas z radością wita nadejście wiosny. Jednak budząca się do życia przyroda oznacza nie tylko zieleniącą się trawę i zakwitające drzewa, ale również wychodzących z zimowych kryjówek przedstawicieli fauny, którzy skutecznie potrafią uprzykrzyć wypoczynek na łonie natury. Czy zgnilec amerykański jest jednym z nich?
Odpowiedź brzmi "nie". Zgnilec amerykański pszczół nie jest pajęczakiem lub owadem, ale chorobą bakteryjną, atakującą pszczoły. Tak więc umieszczone przy drogach zółte tablice są ostrzeżeniem skierowanym nie do przygodnych turystów, ale do pszczelarzy.
Zobacz również: Pszczoły. Reportaż z mikropaństwa
Zgnilec amerykański pszczół - czy mamy powody do obaw?
Choć zgnilec amerykański pszczół nie stanowi bezpośredniego zagrożenia dla ludzi, nie znaczy to, że fakt jego występowania powinien być dla nas obojętny. Wręcz przeciwnie.
Kryjąca się pod tą nazwą infekcja bakteryjna, powoduje wymieranie larw. "Zarażone larwy zamierają w zasklepionej komórce - gniją, przybierając kolor brunatnożółtawy, brunatny a w końcu czarny. W ciągu przeciętnie 4 dni umierają. Masa zamarłego czerwiu wydaje charakterystyczny zapach przypominający zapach kleju stolarskiego" - czytamy na stronie sadyogrody.pl. "Robotnice usuwają martwy czerw z ula, przenosząc bakterie na odnóżach i narządach gębowych do pokarmu, którym karmią zdrowe larwy. W ten sposób choroba rozprzestrzenia się w całym ulu. (...). Osłabiona pszczela rodzina jest podatna na ataki silniejszych rodzin, które z kolei przenoszą zarazę do zdrowych uli".
Jak tłumaczą eksperci, walka z zarazą jest bardzo trudna i oznacza często konieczność likwidacji (spalenia) zainfekowanego ula. To radykalny krok, jednak czasem jest on konieczny - w przypadku braku środków zaradczych, zgnilec może rozprzestrzenić się na terenie całej pasieki.
Choć choroba ta nie jest groźna dla ludzi, a spożycie miodu z zainfekowanej pasieki nie pociąga za sobą negatywnych konsekwencji, problemy pszczół powinny nas zaniepokoić. Te niewielkie owady, o których wymieraniu mówi się już od kilku sezonów, są niezbędnym elementem funkcjonowania naszego ekosystemu.
Zobacz również: Pszczoły zabiły trzech rosyjskich żołnierzy
Zgnilec amerykański pszczół - kiedy i gdzie pojawia się zaraza
Ogniska zgnilca amerykańskiego pojawiają się zwykle latem, gdy temperatury są najwyższe. W ubiegłym roku ich obecność odnotowano m.in. w Małopolsce, okolicach Łodzi i Grodziska Mazowieckiego.
Tej wiosny zaś, zgnilec zaatakował w województwie lubelskim. W połowie kwietnia powiatowy lekarz weterynarii w Zamościu wydał stosowne rozporządzenie, w którym nakazuje odpowiednie oznakowanie zainfekowanego terenu.
Jak się zachować, na widok takich tablic? Żadne konkretne działania nie są wymagane. Żółte znaki to informacja dla pszczelarzy - znak, że do czasu zakończenia kontroli weterynaryjnej nie mogą wywozić lub sprzedawać pszczół i akcesoriów, z którymi owady miały styczność.
***
Zobacz również: