W sezonie grzewczym Polacy nagminnie popełniają ten błąd. Pamiętaj przed wyjściem z domu

Zdarza się, że sezon grzewczy zagląda głęboko w nasze portfele, zmuszając niekiedy do poszukiwań skutecznego sposobu na zaoszczędzenie. Wielu Polaków często decyduje się wówczas na jeden z najpopularniejszych trików, zakręcając grzejniki tuż przed wyjściem z domu. Jak się okazuje, podobne zachowanie wcale nie obniży rachunków. A czasami wręcz przeciwnie.

Zakręcasz kaloryfer wychodząc z domu? Największy błąd w sezonie grzewczym
Zakręcasz kaloryfer wychodząc z domu? Największy błąd w sezonie grzewczym123RF/PICSEL

Myśląc o zmniejszeniu kwoty na rachunku za ogrzewanie pierwszą skuteczną rzeczą wydaje się zakręcenie grzejników na czas, kiedy nie ma nas w domu. Z pozoru podobne zachowanie wydaje się logiczne. Skoro mieszkanie stoi puste, po co je ogrzewać? Tymczasem mało kto zdaje sobie sprawę, że ten trik nie tylko nie obniża rachunków za ogrzewanie, ale wręcz je podwyższa. Dlaczego?

Czy zakręcać grzejniki na czas, kiedy nie ma mnie w domu? To błąd

Wyłączony grzejnik nie wymaga zasilania, przez co zaoszczędzę na rachunkach - myślą niektórzy. Otóż niekoniecznie. W praktyce wcale nie jest to takie proste. Działanie kaloryferów oraz ogrzewanie budynków jest zdecydowanie bardziej skomplikowanym zagadnieniem.

Czy zakręcać grzejniki na czas, kiedy nie ma mnie w domu? To błąd
Czy zakręcać grzejniki na czas, kiedy nie ma mnie w domu? To błąd123RF/PICSEL

Zakręcanie oraz ponowne nagrzewanie grzejników co kilka godzin nie tylko nie pomoże nam zaoszczędzić, ale wręcz przeciwnie - podniesie kwotę na rachunkach. Wszystko z uwagi na fakt, iż kaloryfer do ponownego nagrzania potrzebuje znacznie więcej ciepła, niż do utrzymania temperatury nawet przez kilkanaście godzin. Dlaczego?

Gdy z domu ucieknie całe ciepło, po odkręceniu kaloryfer będzie musiał nagrzać ponownie nie tylko powietrze, ale również ściany czy meble. To dodatkowa porcja ciepła, za którą przyjdzie nam potem zapłacić.

Czy zakręcać grzejniki na wyjazd? Oto kiedy ma to sens

Całkowite zakręcenie grzejników ma sens tylko w momencie, kiedy nie będzie nas w domu lub mieszkaniu przez dłuższy okres czasu - na przykład w przypadku dłuższego wyjazdu. Kiedy takowego nie planujemy, oszczędności lepiej poszukać gdzie indziej. Co więc zrobić?

Warto przede wszystkim zwrócić uwagę na pokrętło grzejnika. Niewielkie obniżenie temperatury będzie bowiem skutkowało niższym zużyciem ciepła. Jak ustawić pokrętło w grzejniku? Oto co oznaczają poszczególne cyfry:

  • 1 - temperatura na poziomie ok. 12-13 st. C,
  • 2 - temperatura na poziomie ok. 15 st. C,
  • 3 - temperatura na poziomie ok. 18-20 st. C,
  • 4 - temperatura na poziomie ok. 22-24 st. C,
  • 5 - temperatura na poziomie ok. 28 st. C.
Kiedy czujesz, że jest ci zimno, nie włączaj od razu grzejnika „na maksa”
Kiedy czujesz, że jest ci zimno, nie włączaj od razu grzejnika „na maksa”123RF/PICSEL

Kiedy czujesz, że jest ci zimno, nie włączaj od razu grzejnika "na maksa". Nie przyspieszysz w ten sposób wzrostu temperatury, a jedynie sprawisz, że w pomieszczeniu zrobi się naprawdę gorąco. Wówczas zapewne otworzysz okno, aby nieco zmniejszyć temperaturę. W efekcie przegrzejesz mieszkanie, a potem sprawisz, że ucieknie z niego ciepło. I znów włączysz kaloryfer. Takie zachowanie nie ma sensu. W zamian spróbuj:

  • zamknąć drzwi, żeby szybciej ogrzać pomieszczenia,
  • systematycznie odpowietrzać kaloryfery,
  • nie zasłaniać grzejników meblami lub zasłonami,
  • nie przegrzewać pomieszczenia powyżej 20 st. C,
  • przekręcać grzejniki o jeden stopień na noc i podczas nieobecności w domu.
"Żony Warszawy. Historie Prawdziwsze": Sara KoślińskaINTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas