Wymieszaj wodę, miód i cynamon. Odżywcza mikstura do pozyskiwania sadzonek pelargonii
Oprac.: Martyna Bednarczyk
Trudno pominąć pelargonie podczas wskazywania jednych z najpopularniejszych roślin balkonowych. Bajecznie rozrastają się już wiosną, tworząc kaskady aż do pierwszych przymrozków. Zbliżająca się wielkimi krokami jesień to odpowiedni moment na podjęcie decyzji i rozmnożeniu wypielęgnowanych okazów. Jak pobierać sadzonki pelargonii i czego użyć do przyspieszenia procesu ukorzeniania się roślin? Podpowiadamy.
Spis treści:
Czy można robić sadzonki pelargonii jesienią?
Pierwsze okazałe pelargonie zaczynają królować na balkonach i tarasach już po ustaniu pierwszych wiosennych przymrozków. Odpowiednio nasłonecznione miejsce, żyzna i pełna składników odżywczych gleba oraz pamięć o regularnym podlewaniu sprawiają, że pelargonie prezentują się wyjątkowo okazale. Ukwiecone przestrzenie cieszą wzrok aż do samego końca jesieni, kiedy nadchodzi pora przygotowania roślin do zimy.
Doświadczeni ogrodnicy podpowiadają, że to właśnie końcówką lata i początkiem pory roku zdominowanej przez opadające liście, możemy zabrać się za pozyskanie sadzonek wierzchołkowych. Optymalny termin przypada na przełom sierpnia i września, a także października i listopada. Dzięki takiemu zabiegowi początkiem nowego sezonu nie będziemy musieli wydawać pieniędzy z domowego budżetu na nowe rośliny, a dodatkowo zyskamy gwarancję otrzymania okazów takich samych, jak pelargonia matka.
Pobieranie sadzonek pelargonii
Floryści podkreślają, że nowe rośliny wyrastające z pobranych sadzonek pelargonii mają tendencję do bardziej obfitego kwitnienia. Jeśli chcemy zapewnić sobie jak największą szansę na sukces, musimy przestrzegać kilku wytycznych. Pamiętajmy, by sadzonki pobierać jedynie z roślin zdrowych oraz o okazałych kwiatach. Nie bez znaczenia jest także używane narzędzie. Najlepiej postawić na zdezynfekowany oraz dobrze naostrzony nóż lub niewielki sekator. Sięganie po alternatywne metody nie tylko może zranić roślinę, ale przy okazji uszkodzić, a nawet zmiażdżyć pędy.
Przechodząc do cięcia, postarajmy się wykonać szybki ruch na wysokości ok. 5-10 cm. W ten sposób nie pozostawimy naderwanych oraz poszarpanych brzegów. Ważne, by na każdej uzyskanej sadzonce pozostawić jedynie po 2-3 liście. Większa ilość mogłaby zwiększyć transpirację, czyli parowanie wody. Taka sytuacja doprowadziłaby do uschnięcia pozyskanej sadzonki jeszcze przed wytworzeniem się korzeni. Zanim przejdziemy do kolejnych kroków, pozwólmy miejscom po cięciach nieco przeschnąć, a następnie wsadźmy je do ukorzeniacza. Doskonale sprawdzi się specyfik przygotowany samodzielnie.
Jak zrobić ukorzeniacz do pelargonii?
Podczas pozyskiwania nowych sadzonek pelargonii wcale nie musimy zaopatrywać się w liczne produkty ze sklepu ogrodniczego. Najczęściej do pomocy wystarczą kuchenne niezbędniki, które na co dzień mamy pod ręką. Skuteczną mieszankę stworzymy na bazie słodkiego i gęstego miodu oraz sproszkowanego cynamonu. Oba składniki silnie wpływają na wspomaganie procesu ukorzeniania się nowych roślin, a dodatkowo ochronią młode sadzonki przed chorobami i drobnoustrojami. Miód zalicza się do naturalnych środków antyseptycznych, natomiast cynamon znany jest z właściwości antybakteryjnych i przeciwgrzybiczych.
Jak przygotować ukorzeniacz z miodu i cynamonu? Potrzebujemy jednej szklanki leniej wody, 1 łyżeczki naturalnego miodu oraz ½ łyżeczki sproszkowanego cynamonu. Zaczynamy od dokładnego rozpuszczenia miodu w szklance wody, a następnie doprawiamy całość cynamonem. W tak przygotowanej miksturze zanurzamy końcówki sadzonek pelargonii i trzymamy je w roztworze przez ok. 1-2 godziny. Po tym czasie możemy umieszczać rośliny w niewielkich rozsadnikach lub pustych kubeczkach po jogurcie, wypełnionych lekkim podłożem.
Sprawdź również: