Jak postępować z trudnym mężczyzną

Życie z kimś, kto wciąż narzeka, fruwa w obłokach lub oczekuje, że będziesz mu matkować, bywa bardzo męczące. Co robić, gdy trafił ci się taki partner?

Tak zwani "trudni" mężczyźni na początku znajomości potrafią robić na kobietach piorunujące wrażenie
Tak zwani "trudni" mężczyźni na początku znajomości potrafią robić na kobietach piorunujące wrażenieThetaXstock

Co więc zrobić, by wasze wspólne życie stało się łatwiejsze i przyjemniejsze? By wady twojego ukochanego nie były aż tak dokuczliwe? Jedyny sposób to znaleźć do niego klucz i zmienić swoje postępowanie. Choć dziś wydaje ci się to nieosiągalne, wcale nie musi być trudne. Ale będzie od ciebie wymagało wysiłku i konsekwencji.
Pamiętaj, że mężczyźni pod wieloma względami przypominają swoje ukochane... samochody. Niby skomplikowana i złożona maszyna, a wystarczy kilka prostych czynności, by wprawić ją w ruch. I pokierować, dokąd tylko mamy ochotę. Nie na darmo też nasze babcie mówiły, że owszem, mężczyzna jest głową rodziny, ale to kobieta jest szyją, która nią kręci. Zamiast się denerwować i męczyć, weź go sposobem. Ta niewinna manipulacja posłuży nie tylko tobie, ale waszemu wspólnemu szczęściu.

Nie zwlekaj więc dłużej i zacznij ćwiczyć "sterowanie" swoim trudnym mężczyzną. Przede wszystkim rozpoznaj, z jakim typem masz do czynienia. Jest ich mnóstwo, ale większość da się zakwalifikować do jednej z podstawowych kategorii: zadręczającego otoczenie krytyka, nadmiernego wrażliwca i oderwanego od życia fantasty. Na następnych stronach znajdziesz opis każdego typu i przewodnik po zawiłościach i zakrętach wspólnego życia. A także kilka prostych i bardzo skutecznych rad, jak z tych groźnych wiraży bezpiecznie wyprowadzić wasz związek.

Wieczny krytyk zawsze "na nie"

Potrafi zepsuć humor nawet największemu optymiście. Już nawet nie pamiętasz, kiedy ostatnio był tak naprawdę zadowolony, zrelaksowany, uśmiechnięty. Niejednokrotnie już po jego minie widzisz, jak bardzo jest "na". A nawet jeśli nie czepia się czegoś konkretnie, zaczyna szukać dziury w całym. Swoim ciągłym niezadowoleniem często sprawia ci przykrość, zniechęca do was znajomych i nie najlepiej wpływa na samoocenę waszych dzieci. Bo te, po kilku "zimnych prysznicach", już nie przybiegają roześmiane pochwalić się tatusiowi nowym rysunkiem czy wypracowaną piątką z matmy. Nie ma co ukrywać: wspólne życie z kimś, kto na wakacjach liczy pęknięcia płytek w łazience czy ciągle narzeka na zbyt wysuszone schabowe, zaczyna z czasem coraz bardziej boleć, męczyć i złościć.

Instrukcja obsługi Z takim wiecznym marudą da się przyjemniej żyć, ale trzeba umiejętnie z nim postępować. Nieustanni krytycy to najczęściej mężczyźni bardzo wrażliwi na... krytykę i ocenę ze strony innych! W rzeczywistości ich postawa to zwykła maska dla niepewności i kompleksów, które skrywają głęboko w sobie. Dlatego działaj niezwykle dyplomatycznie. Najpierw spróbuj wyczuć, w jakich sytuacjach mąż czuje się niepewnie. Jeśli codziennie przy obiedzie wysłuchujesz, jaki to kiepski projekt zrobił jego kolega z pracy i dostał za niego wielką premię to znak, że jego wojownicza męska duma cierpi. Wtedy dyskretnie wkraczaj do akcji wtrącając niewinne uwagi o tym, jaka jesteś z niego dumna, jak cenisz jego pracę, etc. Staraj się wpierać męża w tym, z czym sobie nie radzi. I unikaj stwierdzeń typu: "Taki jesteś mądry i wszystkich krytykujesz? Spróbuj sam zrobić to lepiej". Choć czasem możesz mieć na to wielką ochotę, pamiętaj, że w ten sposób tylko zaogniasz sytuację.

• Wiecznego krytyka najlepiej neutralizować optymizmem i pogodą ducha. A czasem nawet trochę ignorować. Wyobraź sobie, że w niedzielę proponujesz całej rodzinie wycieczkę za miasto. Jeśli jesteś żoną takiego pana, dalszy scenariusz znasz na pamięć. Jeszcze w domu usłyszysz, że to dobry pomysł, ale: "Jak my tam dojedziemy? Pewnie same dziury w asfalcie". W drodze: "Ale miejsce wybrałaś, do wieczora tam nie zajedziemy". Na miejscu: "Ładnie tu nawet. Ale trochę nudno. Wracamy?". Święty by nie wytrzymał. Jesteś wściekła, tracisz cierpliwość i pozwalasz sobie zrujnować tak miło zapowiadający się dzień. Tymczasem najlepsze, co możesz zrobić, to... chwilowo ogłuchnąć. Psycholodzy nazywają to żartobliwie "słuchaniem selektywnym".

Po prostu nie reaguj na jego słowa. Albo odpowiadaj lekko i z uśmiechem: "A mnie właśnie tu bardzo się podoba".

• Pamiętaj, że najważniejsze to nie koncentrować na mężu całej uwagi - nie dopytuj, czy dobrze się bawi albo czy wycieczka mu się podoba. Bo ten typ tak ma, że nawet, jeśli jest wniebowzięty, odpowie coś w stylu: "Nie jest źle, ale mogłoby być lepiej". Zajmij się sobą albo dziećmi. Przekonywanie go, rozbawianie na siłę, poprawianie nastroju skończy się pewnie tym, że wszyscy wrócicie do domu wściekli. Owszem, pokazuj mu, jaki jest dla was wszystkich ważny, ale daj też jasno do zrozumienia, że jego krytycyzm względem waszych pomysłów nie popsuje wam przyjemności.

Bo z nałogowym krytykiem jest trochę tak jak z dzieckiem w przedszkolu - jeśli czuje, że kiepsko gra w piłkę, będzie robiło wszystko, aby inne dzieci do piłki zniechęcić. Jeśli mu się to nie uda i cała grupa pobiegnie wesoło na boisko, będzie miał do wyboru albo się przyłączyć, albo siedzieć samotnie. I wiedz, że większość dzieci w końcu maszeruje na to boisko...

Uwaga pułapka - Taki związek może oznaczać poważne zagrożenie dla twojego poczucia własnej wartości. Gdy ktoś, na kim nam zależy, wciąż ma zastrzeżenia, bardzo szybko, często nieświadomie, zaczynasz koncentrować się na tym, by zasłużyć na pochwałę. Przestajesz sama oceniać, czy upieczone ciasto jest smaczne, czy nie, lecz w napięciu czekasz na to, jak mąż oceni twoje wysiłki. Pułapka polega na tym, że im bardziej się starasz, tym bardziej prawdopodobne, że on i tak będzie niezadowolony! Bo krytykanctwo męża nie ma nic wspólnego z twoimi umiejętnościami kulinarnymi! Dlatego jeśli czujesz, że kręcisz się w tym błędnym kole, przerwij je, poświęcając więcej uwagi opiniom dzieci, rodziny, przyjaciół. I przede wszystkim - bardziej zaufaj swojej.

Osoby krytyczne zwykle nie mają poczucia humoru na swój temat. Cechuje jeż niskie poczucie własnej wartości.

Wrażliwiec ze łzami w oczach

Koleżanki często ci go zazdroszczą, bo same mają po dziurki w nosie swoich ślubnych "macho". Twój partner jawi im się jako spełnienie kobiecych marzeń o mężczyźnie wrażliwym i przyjaznym kobiecie. Łatwo się wzrusza, często mówi, jak bardzo cię kocha, ceni i jaka jesteś wspaniała. Nie widzi poza tobą świata.

Życie z wrażliwcem oznacza jednak, że to ty w waszym domu częściej nosisz spodnie. Planujesz, decydujesz, wdrażasz rodzinne pomysły, rozwiązujesz problemy i najczęściej jako jedyna jesteś też za nie odpowiedzialna. To ty zawsze wybierasz i załatwiasz wakacyjne wyjazdy, ty uznajesz, że czas odnowić mieszkanie i najczęściej to do ciebie zaczynają dzwonić fachowcy od remontu z pytaniami na temat rodzaju gipsu. Jeśli masz poczucie, że bierzesz na swoje barki więcej, niż powinnaś, najpierw pomyśl, czy to lubisz. Bo są kobiety, którym odpowiada taki układ sił w domu. Wtedy nie ma w tym nic złego. Jeśli natomiast czujesz, że jest ci w tej roli niewygodnie i chciałabyś częściej pobyć słabą i delikatną kobietą - czas coś z tym zrobić!

Instrukcja obsługi Przyjrzyj się dokładnie waszemu domowemu życiu. Możesz na kartce wynotować sobie sytuacje, w których twój mąż postępuje inaczej, niż byś tego chciała. Często, gdy trzeba działać, on bezradnie rozkłada ręce. Poobserwuj też siebie. Jak ty w takich sytuacjach reagujesz? Bo bardzo prawdopodobne, że po prostu przejmujesz inicjatywę i go wyręczasz. Robisz wszystko sama, bo tak szybciej i lepiej. Zupełnie jakby był małym, bezradnym dzieckiem. Często nawet nie mówisz mu o wszystkim, żeby się niepotrzebnie nie martwił i nie stresował. I chociaż twoje zachowanie jest jak najbardziej zrozumiałe (jeśli sama nie zadzwonisz do hydraulika, zlew w kuchni nadal będzie przeciekał), to musisz pamiętać, że tylko umacniasz to, co w podejściu do życia przez twojego męża najbardziej cię irytuje!

• Przesadna lękliwość czy nadwrażliwość wynika często z niskiej wiary we własne możliwości i myślenia typu: "A jak się nie uda? Może lepiej nawet nie próbować?". Zdejmując z męża różne sprawy czy obowiązki, trochę go w takim myśleniu utwierdzasz! Dlatego czas zmienić taktykę i złożyć ten parasol ochronny, który nad nim roztoczyłaś. Pozwól mu stanąć na własnych nogach i przekonać się, co potrafi. Zacznij wciągać go w rozwiązywanie codziennych problemów, pytaj jak załatwiłby konkretną sprawę, jakie jest jego zdanie. Porozmawiaj z nim i uświadom mu, jak ciężko ci samej dźwigać ciężar wszystkich decyzji. Powiedz, że potrzebujesz jego pomocy i większego zaangażowania.

• Spróbuj też inaczej radzić sobie z jego lękami i brakiem wiary. Zamiast naturalnego w takiej sytuacji powtarzania: "Wszystko będzie dobrze", lepiej sięgać po coś, co psychologowie nazywają racjonalizacją. Jeśli twój mąż nie znosi swojej pracy, a jednocześnie zbyt stresuje się jej ewentualną zmianą, zamiast przekonywać go, że wszystko pójdzie świetnie, usiądźcie razem i spokojnie omówicie wszystkie "za" i "przeciw" tego pomysłu. Przeanalizujcie, co konkretnie może się nie udać oraz co można zrobić, by zwiększyć prawdopodobieństwo sukcesu w nowej firmie. A na koniec opracujcie plan awaryjny - na wypadek, gdyby zmiana pracy faktycznie okazała się niewypałem. To powinno bardziej zmotywować męża. Zwłaszcza jeśli przy okazji trochę uwagi poświęcisz na omówienie jego zawodowych (i nie tylko) zalet i mocnych stron.

Uwaga, pułapka - W związku z wrażliwcem łatwo niepostrzeżenie wyjść z roli żony, partnerki czy kochanki i wskoczyć w buty mamusi. I zacząć takiego mężczyznę niańczyć, traktując jak kolejne dziecko. Często jest to proces, który nawet trudno zauważyć. Zmiana następuje stopniowo, aż pewnego dnia okazuje się, że twój ukochany, który miał być dla ciebie oparciem, stał się kilkudziesięcioletnim dzieckiem, które starasz się chronić przez stresami i trudnościami całego świata. Udany związek to partnerstwo kobiety i mężczyzny. Układ matka - duże dziecko w dłuższej perspektywie oznacza tylko małżeńskie kłopoty. Recepta jest prosta: traktuj swojego męża jak dorosłego człowieka. I oczekuj od niego nie mniej dorosłości, niż wymagasz od siebie.

Oderwany od rzeczywistości

W okresie narzeczeństwa trudno o cudowniejszego mężczyznę! Zorganizuje randkę na dachu albo zaproponuje romantyczną podróż "gdzie oczy poniosą". Na nudę nie można narzekać także w późniejszych latach związku, już po ślubie. Choć czasem marzy ci się odrobina spokoju i mąż popołudniami drzemiący leniwie w fotelu. Niestety, twój wybranek zamiast zasłonić się w milczeniu gazetą, cały czas zaskakuje cię nowymi i często zupełnie nierealnymi pomysłami. Na przykład z dnia na dzień chce rzucić pracę i zająć się np. fotografowaniem, zupełnie nie licząc się z możliwościami finansowymi czy organizacyjnymi. A zwłaszcza z wolą całej rodziny.

Instrukcja obsługi Fantasta to najtrudniejszy mężczyzna do opanowania. Bo właściwie nic złego nie robi, ma mnóstwo energii i milion "ciekawych" pomysłów, które urozmaicą wasze życie. Następnym razem, gdy ukochany wymyśli coś w stylu założenia strusiej farmy pod Łodzią, zamiast jak zwykle powiedzieć: "Oszalałeś? Nie ma mowy!", usiądź z nim nad kartką papieru i dokładnie omów wszystkie praktyczne, organizacyjne i finansowe szczegóły i konsekwencje takiego pomysłu. I nie pozwól mu się wymigać w stylu: "Oj, nie wiem jeszcze jak, ale jakoś na pewno damy radę" - nie odpuszczaj, dopóki sam nie przyzna, że faktycznie, nie jest to najlepszy pomysł.

• Bo najskuteczniejszą metodą na fantastę nie są zakazy czy odmowa, lecz zmuszenie do tego, by sam ocenił praktyczność swojego pomysłu. Daj mu poczucie, że ma w tobie sojusznika. Tyle że rozsądniejszego. To metoda bardziej czasochłonna, ale też bardziej skuteczna. Irytację postaraj się zastąpić spokojem i akceptacją. Nawet jeśli miałyby być udawane.

Uwaga pułapka Fantasta bardzo lubi zrzucać odpowiedzialność za swoje niepowodzenia na innych. Jeśli twój mąż zarzuca cię tak nierealnymi pomysłami jak na przykład trzymiesięczny urlop i wycieczka dookoła świata ("raz się żyje! Weźmy kredyt i zaszalejmy!) albo założenie gospodarstwa agroturystycznego (w waszej okolicy były kiedyś trzy, z czego dwa zdążyły splajtować) pamiętaj, że prawdopodobnie wcale nie zapragnął nagle egzotycznej przygody albo bliskiego kontaktu z przyrodą. Chodzi raczej o możliwość przerzucenia na ciebie (wie, że się na te szaleństwa nie zgodzisz) winy za to, że czasem w waszym związku bywa nudno (jak w każdym) czy, że coś się w nim nie układa. Bo wtedy jego koronnym argumentem jest stwierdzenie typu: "Widzisz, ja się staram, ze skóry wychodzę, żeby było nam jak najlepiej, a tobie nic się nie podoba!". Trudno się wtedy bronić, prawda?

Na podobnej zasadzie możesz zostać oskarżona o blokowanie jego kariery (bo nie chciałaś wszystkich oszczędności zainwestować w jego pomysł na biznes) czy osobistego rozwoju (nie ucieszył cię przesadnie męża pomysł zrezygnowania z pracy, by studiować). Niemniej nie pozwalaj się wpędzać w poczucie winy. Pamiętaj, że to nie ty i twój rozsądek jesteście problemem, lecz jego nierealne pomysły!

Anna Harabin

Świat kobiety
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas