Jak żyć z mężczyzną i kochać go mimo wad

My i oni - jesteśmy z dwóch zupełnie różnych światów. Mamy inne nawyki, zwyczaje i... marzenia. Jak więc grać w jednej drużynie o nazwie związek?

Są między nami różnice, których zwyczajnie nie da się przeskoczyć
Są między nami różnice, których zwyczajnie nie da się przeskoczyćŚwiat kobiety

Mężczyźni są inni

"Dlaczego on nigdy nie może zapytać o tę głupią drogę?!" - zwierzasz się potem przyjaciółce. Na co ona wzrusza ramionami, po czym rewanżuje ci się opowieścią, jak to jej narzeczony w towarzystwie jest prawdziwym lwem salonowym, dowcipami sypie jak z rękawa, a w domu porozumiewa się z nią monosylabami, rzucanymi niechętnie i zdawkowo zza gazety. I jak tu z kimś takim wytrzymać? Czasem ciężko ich zrozumieć. Dlaczego? Bo mężczyźni są inni! To prawda odkryta już jakiś czas temu i szeroko opisana m.in. w bestsellerach typu "Mężczyźni są z Marsa, a kobiety z Wenus". Ta ich odmienność czasem nas dziwi, czasem boli, ale najczęściej... zwyczajnie wkurza!

Bo dlaczego on nie potrafi jednocześnie kroić pomidora na sałatkę i rozmawiać o problemach dziecka w szkole, skoro ty to potrafisz? Dlaczego zabiera się za naprawę pralki i nie pozwala ci wezwać fachowca, choć oboje wiecie, że o pralkach wie tyle co, o statkach kosmicznych? Odpowiedź jest prosta: bo jest mężczyzną! I nie robi tego specjalnie. Panowie często zupełnie nie rozumieją, o co kobiety mają do nich pretensje. Tak jak w tej anegdocie, gdy ona prosi jego: "Okaż mi trochę uczucia" na co on rzuca wszystko i... myje jej samochód! Kobiety słysząc tę historyjkę, uśmiechają się (czasem przez łzy). A mężczyźni? Nadal czekają na puentę, nie rozumiejąc, co w tym właściwie jest dziwnego.

Są między nami różnice, których zwyczajnie nie da się przeskoczyć. Ale jeśli chcesz coś osiągnąć, zapomnij o walce i próbie zmieniania ukochanego na siłę. Ta taktyka jest, niestety, z góry skazana na porażkę. Zamiast tego spróbuj najpierw dostrzec i zrozumieć, co was tak naprawdę różni, potem to zaakceptować, a na końcu - dowiedz się, co zrobić, aby dostać jednak od ukochanego to, czego oczekujesz. I to bez kłótni i cichych dni!

Tego nie możesz w nim zmienić

Fakt, że twój ukochany nie potrafi robić lub myśleć o kilku rzeczach jednocześnie, nie wynika z lenistwa czy głupoty. To konsekwencja sposobu, w jaki funkcjonuje jego mózg. Dawno temu mężczyźni głównie polowali, co oznacza, że musieli koncentrować całą uwagę na dość wąskim wycinku rzeczywistości, jakim było pasące się zwierzę. Nie interesował ich kolor nieba ani rośliny wokół. A co robiły w tym czasie w jaskiniach kobiety?

Pilnowały co najmniej kilkorga rozłażących się na różne strony szkrabów, gotowały obiad, uważały, czy żaden drapieżnik nie zbliża się do ich domu. Słowem, musiały ogarniać i kontrolować znacznie więcej niż ich polujący partnerzy. W efekcie nasze mózgi nauczyły się zupełnie inaczej przetwarzać rzeczywistość. Mężczyzna zwyczajnie nie jest w stanie, tak jak my, przyjmować kilku bodźców jednocześnie i poświęcać im tyle samo uwagi. Jeśli naprawia samochód, musi to dokończyć, zanim będzie w stanie rozmawiać o prezencie ślubnym dla twojej siostry.

To, niestety, nie jedyna damsko-męska różnica związana z naszą biologią. Z badań wynika, że kobiety mają znacznie więcej połączeń między prawą a lewą półkulą. I są one dużo aktywniejsze niż u mężczyzn. Co z tego wynika? Na przykład to, że mamy znacznie lepsze umiejętności językowe niż nasi ukochani, którzy czasem nie potrafią wydukać najprostszego zdania, zwłaszcza jeśli ich zapytać: "Co czujesz?". To także biologii zawdzięczamy intuicję i świetną orientację w świecie emocji, w którym mężczyźni poruszają się jak słoń w składzie porcelany.

Naucz się z tym żyć

Jednak natura jest sprawiedliwa. Mężczyźni mają za to bowiem inne umiejętności, np. świetną orientację w przestrzeni albo analityczne myślenie. Gdy pojawia się problem, nie zaprzątają sobie uwagi jego emocjonalnym aspektem. Buntujący się nastolatek w domu oznacza dla nich tylko tyle, ze trzeba wprowadzić jakieś zasady i dyscyplinę. Nie przyjdzie im do głowy, tak jak nam, by nocami nie spać, zamartwiając się, że jesteśmy złymi matkami, co dziecko czuje, dlaczego, etc. Po prostu, jako kobiety i mężczyźni mamy pewne cechy przypisane przez naturę, na które ani my, ani oni nie mamy do końca wpływu. Jak nauczyć się z nimi żyć?

On patrzy inaczej - Mężczyźni mają skłonność do układania sobie w głowie pewnych informacji i zapamiętują je w pierwotnej wersji. W przeciwieństwie do nas, kobiet, wciąż weryfikujących i uzupełniających to, co wiemy. Dlatego nie zarzucaj mu złej woli, gdy nie orientuje się w bieżących sprawach szkolnych waszych dzieci. Jeśli kiedyś wasz syn nie miał żadnych problemów z matematyką - to właśnie taka jest wersja obowiązująca w umyśle twojego męża. Sam z siebie nie będzie szukał dowodów na to, że może być już inaczej. Dlatego cierpliwie i spokojnie trzeba mu zwracać uwagę na fakty (np. semestralne oceny).

Nie złość się, gdy nie pamięta - Mężczyźni traktują pewne problemy bardzo ogólnie, podczas gdy my drobiazgowo skupiamy się na detalach. Dlatego nie ma sensu złościć się na ukochanego, gdy ten omówienie wakacyjnych planów uznaje za zakończone w chwili, gdy ustalicie, że jedziecie do Chorwacji. I jest zdziwiony twoimi pytaniami: ale gdzie konkretnie? Czym? Zamiast tego zastanów się, na jakich zasadach masz ochotę spędzić urlop i... zrób po swojemu, przedstawiając mu swój plan jako wasz wspólny. Kobieca koncentracja na detalach i niuansach oznacza też często skrywane łzy i żal, gdy okazuje się, że on nie pamięta, jaka była pogoda podczas waszego ślubu albo co powiedziałaś, gdy się poznaliście. Przytłaczająca większość mężczyzn nie wie nawet, jaki kolor oczu ma ich ukochana. Co wcale nie oznacza, że nie kochają. Oni po prostu zapamiętują tylko fakty. My - wszystkie okoliczności.

Mów, czego chcesz - Zrezygnuj z oczekiwania, że mąż sam domyśli się, że gdy przychodzisz z pracy strapiona, to ma cię przytulić, a nie podrzucać rozsądne rozwiązanie konfliktu z szefową. Mężczyźni się nie domyślają! Nie mają takiej intuicji jak my! Panowie chętnie spełniają nasze emocjonalne potrzeby, ale muszą o nich wiedzieć! Nie umieją odczytywać twojego nastroju z mimiki czy gestów. Nie widzą emocji na twojej twarzy. To, co tobie wydaje się naturalne, np. widzisz, że córka po przyjściu ze szkoły jest smutna i jakaś nieswoja, dla niego jest niewidoczne. Dlatego ty musisz mu na to zwrócić uwagę.

Z tym można powalczyć

Nie wszystkie różnice między kobietami i ich mężczyznami można wytłumaczyć biologią, choć czasem tak byłoby najprościej. Nieraz pewnie słyszałaś o tym, że kobiety są mniej uzdolnione matematycznie niż mężczyźni. Jednak liczne badania pokazały, że dziewczynki, owszem, gorzej wypadają w zadaniach, ale tylko do czasu, gdy nie przedstawi się im jakiegoś codziennego, praktycznego problemu do rozwiązania, np. podczas zakupów. Predyspozycje matematyczne to stereotyp.

Podobnie jest z wieloma męskimi wadami i wynikającymi z nich problemami czy nieporozumieniami. Bardzo wiele jest wynikiem panujących od lat stereotypów na temat ról męskich i żeńskich. Są jak buty, w które wchodzimy, często nieświadomie, mimo że czasem jest w nich niewygodnie i boli.

Emocje osłabiają faceta - Przestań się mazgaić! Chlipiesz jak dziewczyna! - tego typu komunikaty słyszy w dzieciństwie niemal każdy chłopiec. I dorasta w przekonaniu, że jedynym uczuciem, które jako mężczyzna ma prawo czuć, jest... złość. Złości się więc na szefa, dziecko, nierzadko też na ciebie. Mówi, że jest zły nawet wtedy, gdy tak naprawdę czuje smutek, żal czy upokorzenie. To prawda, że mężczyźni mają znacznie gorszy kontakt ze swoimi emocjami. Ale to wcale nie oznacza, ze ich nie odczuwają! To stereotyp niewzruszonego brudnego Harrego każe im pokazywać, że wcale nie rusza ich twój płacz czy małżeńskie problemy. Prawdziwy facet za nic w świecie nie przyzna się też do "miękkich" emocji jak wzruszenie, lęk czy wstyd. Prędzej padnie trupem na miejscu, niż pokaże, że boi się decyzji o zmianie pracy czy że wzruszył się podczas komunii syna. Bo dla większości mężczyzn emocje równa się słabość.

Nie zawsze ładnie, ale praktycznie - Mężczyźni nie ustają w udowadnianiu nam, że w życiu ma być przede wszystkim solidnie, a nie estetycznie. Taka postawa ujawnia się najczęściej przy podejmowaniu jakichś ważnych decyzji, np. remontu kuchni i wyboru nowych mebli. Z czego ten stereotyp wynika? Przed wszystkim z przekonania, że prawdziwy facet nie zawraca sobie głowy tym, czy coś jest ładne. Jeśli idzie do fryzjera to nie po, żeby ładnie wyglądać, tylko żeby mu grzywka do oczu nie wchodziła. Lecz pod tym stereotypem kryje się często coś innego. Mężczyzna najczęściej czuje się odpowiedzialny za wasze codzienne życie. I np. kupując mieszkanie, woli wybrać opcję pewną (blisko pracy, sprawdzony deweloper) niż atrakcyjną (pod lasem i z dużymi oknami). Dlaczego? Bo jeśli pojawią się problemy, on poczuje się odpowiedzialny za ich rozwiązanie. Dlatego większość mężczyzn wybiera to, co najprostsze i najbezpieczniejsze.

Wiem lepiej i już - Trudno chyba o bardziej irytującą męską cechę! Rozmawiacie przy kolacji o problemach zdrowotnych mamy? On już ma diagnozę i pomysł na leczenie. Dziecko pyta, gdzie leży Bogota? Tato wie najlepiej! To czasem bawi, częściej męczy. Niestety, stereotyp roli mężczyzny nie dopuszcza czegoś takiego jak niewiedza czy niekompetencja. Z tego właśnie powodu mężczyźni przez większość życia zwyczajnie blefują! W nadziei, że nikt nigdy nie sprawdzi, czy faktycznie potrafią pływać żaglówką albo znają niemiecki. Chcą być uważani za wszechwiedzących.

Problemy się rozwiązuje, a nie gada o nich - Większość stereotypów zaczyna nas obowiązywać już w dzieciństwie. To wtedy chłopcy przypuszczają ataki na siedziby wrogich wojsk albo bramki. A dziewczynki? Siedzą i rozmawiają. W dorosłym wieku niewiele się zmienia. Mężczyźni nadal pozostają skoncentrowani na zadaniu, gdy pojawia się jakiś problem - np. groźba zwolnienia z pracy. Jest dla nich oczywiste, że trzeba działać, starać się, próbować coś zrobić, szukać czegoś innego. A kobiety? Najczęściej umawiają się z przyjaciółką na kawę, aby móc podzielić się obawami i stresem. Czemu z przyjaciółką? Bo na mężczyzn w tej kwestii nie bardzo można liczyć. Dla nich omawianie sytuacji jest zwykłą stratą czasu. Dla nas ich zachowanie - dowodem nieczułości i braku zainteresowania. I tak błędne koło się zamyka! Większość panów uważa bowiem, że to do nich należy zmiana tej sytuacji! Czyli, według męskiej logiki, znalezienie rozwiązania!

Zastosuj kobiece sztuczki

Większość nieporozumień w związku wynika właśnie z różnic między partnerami. Dlatego jeśli już zdamy sobie z nich sprawę, łatwiej będzie uważać na możliwe punkty zapalne. Inaczej myślicie, czujecie, zupełnie różnie postrzegacie rzeczywistość. Jednak sama wiedza nie wystarczy - dogadywanie się z ukochanym to przede wszystkim praktyka! A czasem wręcz żmudny trening zmierzający do wprowadzania zmian. W wielu sytuacjach zamiast się denerwować, warto zastosować sprytny fortel, czyli sposób na tego twojego "przywódcę stada".

Gdy chcesz powiedzieć mu coś ważnego - Twój mąż jest właśnie czymś zajęty (choćby było to czytanie gazety czy oglądanie filmu), a ty chcesz mu coś ważnego powiedzieć? Najpierw postaraj się, by oderwał wzrok i skupił uwagę na tobie. Dla pewności powtórz komunikat dwa razy, nieco głośniej niż zazwyczaj. Rzucone w przelocie "kup jutro wracając z pracy bułki na kolację" może oznaczać, że kolacji nie będzie. Dlatego postaraj się, by prośba dotarła i została zapamiętana. Jak zrobić to najlepiej? Zapytaj go ile, jego zdaniem, tych bułek będzie potrzebnych - w ten sposób zmusisz jego szeregowy mózg do przerzucenia uwagi z filmu na bułki. I przejmie odpowiedzialność za zadanie, które dostał.

Gdy on wciąż się mądrzy - Denerwuje cię, że on w każdej kwestii ma coś do powiedzenia i jeszcze zwykle wydaje mu się, że wie najlepiej? Przez tę jego "mądrość" już nieraz musieliście wzywać fachowców do sprzętu, który zepsuł, albo zrobiliście dwa kółka po centrum, bo on przecież wiedział, gdzie jest ten sklep. Czasem doprowadza cię to do szału, bo on nie przyjmuje żadnych argumentów. Jak sobie z tym poradzić? Pamiętaj o pradawnej zasadzie naszych babć: "Bądź mądrzejsza i nie mów mu o tym!". Udowadnianie mu, że nie ma racji, w najlepszym razie skończy się dąsami lub czymś w stylu: "Taka jesteś mądra? To sama zaprogramuj to DVD, ja się już do niego nie dotknę!". Spróbuj przymykać oko i zastosuj podstawową zasadę w wychowaniu dzieci! Czyli: zanim skrytykujesz, najpierw pochwal, np.: "Kochanie, jesteś świetny w roli pilota, ja bym nas już dawno zgubiła. Ale może na tym rondzie powinniśmy skręcić w lewo? Jak sądzisz? Może tędy będzie bliżej?".

Gdy on nie mówi, a jest zły - Twój ukochany wrócił z pracy zły i milczący. A na pytanie, co się stało, burknął tylko: "Nic ważnego". Ty poczułaś się urażona, że nie jesteś na tyle ważna, żeby z tobą rozmawiać o tym, co go trapi. Dodatkowo też martwisz się, bo przecież widzisz po jego minie, że nie wszystko jest w porządku. Co zrobić? Pozostaje ci cierpliwie czekać, aż sam dojrzeje do rozmowy. Trudno mu się przyznać, że coś mu nie wyszło, że jest smutny. Bo przecież chce, byś patrzyła na niego jak na swojego macho. Możesz delikatnie napomknąć, że każdemu czasem coś nie wychodzi i że jeśli tylko będzie miał ochotę, ty chętnie posłuchasz, bo go kochasz i chcesz też być dla niego wsparciem. Tak jak on często jest nim dla ciebie. Jeśli nie ma ochoty mówić - zostaw go w spokoju. On po prostu w inny sposób radzi sobie z emocjami.

A wszystkie problemy wynikają ze stereotypu, że panom nie wypada okazywać słabości. Dlatego ty też z tym nie walcz i nie oczekuj od męża siły i bezwzględnego wsparcia w każdej życiowej sytuacji. Gdy ma ciężki okres - nie sugeruj, aby wziął się w garść. Zamiast tego bądź czuła i otwarta, gdy zdarzy mu się taka chwila słabości. I mów mu o swoich uczuciach. Pokazuj, jaką ulgę daje ci rozmowa, gdy jest ci źle. Bądź dla niego przykładem.

Gdy chcesz coś od niego wyegzekwować - Jak wiesz, kobietom często trudno jest oddzielić emocje od problemu. Dlatego podczas sprzeczki o porozrzucane wszędzie skarpetki, ty bardzo szybko zaczynasz zarzucać mu nieczułość, lekceważenie i brak miłości. A wtedy o porozumienie bardzo trudno, bo on gubi się w zarzutach i nie rozumie, o co ci chodzi. To nie będzie łatwe, ale skup się na tej jednej sprawie. Staraj się zawsze mówić tylko o konkretnej rzeczy, która cię drażni. Bo wtedy on będzie w stanie się na tym skupić. Inaczej zacznie słyszeć twój głos tak, jak brzęczenie muchy i dojdzie do wniosku, że jak zwykle sama nie wiesz, o co ci chodzi. Chcesz, by pamiętał o wyrzucaniu śmieci? Powtarzaj mu ten prosty komunikat aż do znudzenia, nie irytuj się. Porozumienia w takich drobnych sytuacjach nie ułatwia też pewna męska skłonność. Podczas kłótni obie strony odczuwają negatywne emocje, napięcie, stres. Jednak mężczyźni mają zwyczaj lokować jego źródło na zewnątrz (zamiast myśleć: "Denerwuję się", uznają: "To ona mnie denerwuje"), przez co mogą chcieć atakować to, co je wywołało (czyli ciebie), aby jak najszybciej móc się uspokoić.

Anna Harabin

Świat kobiety
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas