Kłamstwo - jak to łatwo powiedzieć
Historia zna kilka przypadków postaci patologicznie kłamliwych, do których należał m.in. Baron Münchhausen. Przekonanie, że lepiej znać najgorszą prawdę, niż najlepsze kłamstwo, weryfikowane jest w sytuacjach, kiedy nie jesteśmy w stanie przyjąć usłyszanej prawdy i rozważamy czy życie w kłamstwie nie byłoby lepsze.
Kłamiemy praktycznie codziennie, czasami nie zdając sobie z tego sprawy. Mówiąc, że nie mamy drobnych, odwołując niewygodną wizytę, chwaląc okropny - w naszym subiektywnym odczuciu - sweter koleżanki, osiągamy liczne cele. Co skłania nas więc do kłamstwa?
Unikamy konsekwencji
Badania wykazują, że podanie nawet najbardziej abstrakcyjnego albo banalnego wytłumaczenia łagodzi wymiar potencjalnej kary, niż samo słowo 'przepraszam'. Rozmówca mimo uczucia złości, słysząc, że staliśmy w korku, mimowolnie utożsamia się z nami, wykazując empatyczne rozumienie, bo przecież jemu takie sytuacje też się zdarzają. A czy powód jaki podajemy jest prawdziwy, stanowi w tym wypadku sprawę drugorzędną.
Zyskujemy
Dywagacje odnośnie przyczyn kłamstwa, nie mogą obejść się bez najprostszej odpowiedzi - kłamiąc zyskujemy wszelkiego rodzaju dobra: materialne, społeczne czy uczuciowe. Drobne, z pozoru niewinne oszustwa, polepszają nasze stosunki z innymi, wzbogacają nas finansowo. Konsekwencje łamania prawa czy norm społecznych w odniesieniu do korzyści, jakie możemy osiągnąć, wydają się w danym momencie niewspółmierne i warte ryzyka.
Nie sprawiamy przykrości
Pochwalenie nowej fryzury czy zauważenie nowej bluzki nic nas nie kosztuje, a brak reakcji prowadzi do strat, często nieproporcjonalnych w odniesieniu do potencjalnych zysków.
Jedna zła myśl, wspomnienie jest w stanie zdewaluować 10 pozytywnych. Jeśli atmosfera w pracy czy sąsiedztwie jest pozytywna, po co psuć ją jednym, nic nie wnoszącym stwierdzeniem. Widząc czyjś zachwyt nowym nabytkiem, bezpieczniej jest się uśmiechnąć niż narażać na niepotrzebną nikomu konfrontację.
Dajemy nadzieję
Ta funkcja kłamstwa wykorzystywana jest nierzadko, w stanach chorobowych oraz sytuacjach kryzysowych, w jakich znalazły się osoby nam bliskie. Siła ludzkich myśl i wiara są nieocenione, a danie komuś nawet złudnych nadziei wzmacnia, pozwalając tym samym stawiać czoła napotkanym trudnościom.
Uzależniamy się od kłamstwa
Zaledwie jedno, małe kłamstewko, niekiedy pociąga za sobą lawinę kolejnych. W sytuacji dla nas mało komfortowej, kiedy chcemy zmienić pozycję naszego położenia wymyślamy spontanicznie, nie zastanawiając się nad konsekwencjami, coś na odczepnego. Tym czasem może okazać się, że okłamana osoba kontynuuje dociekania i jesteśmy - niejako - zmuszeni brnąć dalej w kłamstwo.
Usprawiedliwiamy się
Trudno żyć z przekonaniem, że niepowodzenia jakich doświadczamy wynikają z naszych działań. Samookłamywanie pełni taką samą rolę jak mechanizmy obronne - chroni nas, uwalniając od negatywnych myśli o sobie i zwalniając z odpowiedzialności.
Czy kłamstwo może mieć wymiar pozytywny? Trudno stwierdzić, ale osoby uzdolnione w tym kierunku na pewno w wielu sytuacjach życiowych mają łatwiej, muszą jednak liczyć się z potencjalnymi konsekwencjami jakie niesie ze sobą kłamanie.