Kobieto, broń się!

Po półtorej godziny zajęć następuje moment szczególny. Kobiety uderzeniem dłoni łamią deskę o grubości 2 cm. Od tej chwili wiedzą, że mają w sobie dosyć siły.

Wen do nie jest sztuką walki. Nie uczy, jak bić się z mężczyznami.
Wen do nie jest sztuką walki. Nie uczy, jak bić się z mężczyznami.INTERIA.PL

Złam deseczkę

Złamanie deseczki to ważne doświadczenie. Nie chodzi w nim o naukę wymierzania ciosów, a raczej o uświadomienie sobie swojej wewnętrznej siły i nabranie pewności siebie. Trenerka Wen Do Maria Mierzyńska mówi: - W księgarniach jest mnóstwo książek, mówiących o tym jak poradzić sobie w konfliktowych sytuacjach, ale dopiero kiedy przejdzie się takie doświadczenie, jest się naprawdę odmienionym. Kobiety odnajdują wiarę w siebie i w to, że mogą realizować swoje marzenia.

Co to ma wspólnego z samoobroną? Ma bardzo dużo. Kobiety podczas krótkich kursów nie staną się silnymi i wytrenowanymi wojowniczkami. Ale siła fizyczna to jeszcze nie wszystko. Dlatego pierwszy przystanek na "Drodze kobiet" to psychika. Najważniejsze to nauczyć się, jak nie stać się ofiarą ataku. Wen Do to przede wszystkim zapobieganie. Kobiety uczą się uważnej obserwacji otoczenia, ale też wsłuchiwania się we własne odczucia.

- Ważne jest to, żeby zaufać swojej intuicji i reagować natychmiast, kiedy poczujemy, że "coś jest nie tak ". Należy zareagować we właściwy sposób, a w ostateczności uciekać, jeżeli to zagrożenie fizyczne. - mówi Maria Mierzyńska. Reakcja we właściwym momencie daje nadzieje na uniknięcie konfliktu. Dlatego istotne jest uwrażliwienie się na to, czy nasze granice są przekraczane i świadomość, że mamy pełne prawo do obrony, kiedy tak się dzieje. Ponieważ w społeczeństwie wciąż jeszcze pokutuje stereotyp, że ofiary przemocy same są sobie winne, ogromne znaczenie ma przełamanie poczucia winy i wstydu oraz mocne poczucie własnej wartości. Nawet zdecydowana postawa i wyraz twarzy może uchronić przed ewentualnym atakiem, ponieważ sprawcy wybierają zazwyczaj te ofiary, po których nie spodziewają się oporu. Statystyki policyjne mówią, że 70-80 proc. sprawców przemocy wobec kobiet to osoby im znane.

Krzycz i uciekaj

Wen do to nie tylko trening asertywności. Uczy także, co robić kiedy faktycznie zostaniemy zaatakowane. Kobieta nie zawsze jest w stanie się obronić, ale jedno jest pewne - jeżeli nie podejmie takiej próby - atak będzie trwał nadal. Według danych opublikowanych przez Pauline B. Bart i Patricii H. O'Brien w "Powstrzymać gwałt: skuteczne strategie przetrwania": 81proc. kobiet, które uciekały, 68 proc. kobiet, które użyły siły fizycznej i 63proc. kobiet, które krzyczały, uniknęło napaści seksualnej.

Na warsztatach Wen Do kobiety uczą się jak wyrwać się napastnikowi, jakie są najsłabsze punkty na jego ciele. Odgrywają też tzw. scenki. Jeżeli kobieta przejdzie przez proces odgrywania określonej sytuacji, w momencie realnego zagrożenia jej umysł funkcjonuje inaczej. Wie, że kiedyś już się z tym zetknęła i nie jest tak zaskoczona. Kiedy uczestniczka kursu zagra rolę napastnika, inaczej patrzy na ofiarę, uświadamia sobie, że ona też jest postrzegana w ten sposób.

Droga do Polski

Podstawy Wen Do zostały opracowane 30 lat temu przez Neda i Anne Paige, kanadyjskie małżeństwo praktykujące: Jujutsu, Karate i Judo. Od tego czasu nieustannie jest wzbogacane o nowe elementy i techniki. "Droga kobiet" zyskała popularność w Europie, przede wszystkim we Francji i Niemczech. Do Polski dotarła w 2001 roku właśnie z Niemiec, gdzie jest uznaną częścią składową profilaktyki przemocy. Organizuje się tam między innymi kursy dla strażniczek miejskich, kobiet pracujących w zawodach socjalnych oraz dla urzędniczek, są też organizowane warsztaty dla uczennic. W Polsce ciągle brak jest programów popularyzujących Wen Do, w które zaangażowane byłby również policja, czy straż miejska. Jednak mimo to, systematycznie rośnie zainteresowanie ze strony kobiet. Przyczyniają się do tego również słowa kobiet, które brały udział w takich warsztatach: - Wen Do uwalnia mnóstwo niesamowitej siły i pozytywnej energii, chciałabym , aby inne kobiety też mogły sobie uświadomić, że są w stanie bronić swoich granic.

Izabela Grelowska

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas