Legalne męskie prostytutki

Otwiera się nowy rozdział w dziejach najstarszego zawodu świata. Władze stanu Nevada dały zielone światło dla pierwszych legalnych męskich prostytutek w historii USA.

Shady Lady Ranch
Shady Lady RanchAFP

Shady Lady Ranch, mały dom publiczny ok 240 kilometrów od Las Vegas, zatrudniający 4 kobiety-prostytutki przyjmuje przez swoją stronę internetową aplikacje od panów, którzy chcą znaleźć legalne zatrudnienie w seks-biznesie.

Właściciele rozpoczęli rekrutację po tym jak otrzymali zezwolenie od władz licencjonujących prostytutki.

- Moja żona chciała to wypróbować i powiedziałem ok - mówi 78 letni Jim Davis, emerytowany architekt z Kalifornii, który prowadzi przybytek wraz ze swoją 71 letnia żoną. - Nie wiemy, czy to będzie działać czy nie, ale zabawnie będzie to sprawdzić - dodaje.

Czarujący kochanek

Bobbi Davis - współwłaścicielka Shady Lady Ranch
AFP

Davisowie szukają heteroseksualnych mężczyzn chcących sprawiać przyjemność kobietom i zapowiadają, że jeśli okaże się, że klientela będzie się składała przede wszystkim z innych mężczyzn zrezygnują z oferowania tych usług.

W drodze do Las Vegas

Chociaż Nevada jest jedynym stanem, gdzie prostytucja jest legalna, jest ona zakazana w hrabstwach liczących powyżej 100 000 mieszkańców. Dotyczy to również Hrabstwa Clark, w którym znajduje się Las Vegas. Aby ze stolicy hazardu dostać się do najbliższego legalnie działającego domu publicznego trzeba pokonać niemal 100 kilometrów.

Prostytucja kobiet jest w Nevadzie legalna od 1971, teraz na wniosek właścicieli Shady Lady Ranch władze hrabstwa Nye zdecydowały się na zalegalizowanie męskich usług seksualnych.

Konkurencja śpi

Shady Lady Ranch
AFP

Denis Hof właściciel Moonlite Bunny Ranch, domu publicznego, który zasłynął po tym jak ekipa HBO nakreciła tam serial dokumentalny "Cathouse", twierdzi, że pomysł nie ma potencjału ekonomicznego, a zapotrzebowanie na takie usługi jest znikome. Zwraca też uwagę na odległe położenie rodzinnego interesu Davisów.

Jaka kobieta mająca pieniądze będzie w stanie dodać sobie 3, 4 godziny drogi po to, żeby to zrobić. Żadna? - mówi i dodaje - Za rok będziemy się z tego śmiać.

Czego pragną kobiety?

W powodzenie tego pomysłu wierzy natomiast aktor z Los Angeles Les Brandt. W 2005 powiedział reporterom, że chętnie zatrudniłby się w przybytku, który chciała otworzyć pani Heidi Fleis. Chociaż obecnie Les Brandt zmienił podejście i nastawia się na karierę aktorską., potwierdza, że zainteresowanie pań może być spore. - Są kobiety, wiele kobiet, które chciałyby i potrzebują takiej opcji - powiedział. - Są kobiety, które są gotowe zapłacić za czułość, która pozwala im czuć się ludźmi. - dodał.

IG na podst. AFP

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas