Miłość jak w kinie
Zastanawiałaś się, co dzieje się z filmowymi kochankami, gdy na ekranie pojawiają się napisy końcowe? Czy Holly ze Śniadania u Tiffany´ego wyjdzie za Paula? Czy Rick i Ilsa z Casablanki jeszcze kiedyś się spotkają?
Casablanca. Przerwana namiętność
Ilsa i Rick. Łączy ich gorące uczucie, jednak nie decydują się być razem, bo ona ma męża. W finałowej scenie Rick mówi ukochanej: "Jeśli zostaniesz ze mną, będziesz żałować. Może nie dziś, nie jutro, ale kiedyś na pewno. I do końca życia". Z miłości nie decydują się na bycie razem. Niedorzeczne?
- Dojrzałe - mówi psychoterapeutka Ewa Nowak. - Bo mają zobowiązania, bo więcej ich dzieli, niż łączy. Przerywając namiętność, tak naprawdę ją chronią. Po co? Żeby zachować jej najpiękniejszy obraz, pozbawiony kłótni o brudne naczynia i debat na temat rosnących rat kredytów. Ilsa zostaje z mężem, którego ceni, i kocha inną, spokojniejszą miłością. Postępuje odpowiedzialnie. Czy wspomnienie dawnej fascynacji nie będzie dla niej destrukcyjne, czy Ilsa będzie szczęśliwa, mając w pamięci Ricka?
- Jeśli namiętność została przerwana z poczucia przyzwoitości, z miłości i troski o drugą osobę, nosimy w sobie swój pozytywny obraz, bo własne spełnienie poświęciliśmy dla wyższego dobra. Myśl, że jesteśmy szlachetni, dodaje siły - tłumaczy Ewa Nowak.
Zdaniem psychologów we wspominaniu byłej fascynacji nie ma niczego złego, jeśli jesteśmy w stanie zaangażować się w inny związek, przestać porównywać obecnego partnera do byłego. - Ważne, by uznać, że tamta miłość dała wiele szczęścia, jednak nie rozpamiętywać, nie przeglądać zdjęć, myśląc: "co on by teraz zrobił", "co by powiedział" - wyjaśnia Ewa Nowak.
W psychologii znany jest mechanizm niedokończonego zadania. Namiętność, którą będziemy ciągle podsycać, będzie stale wywoływać w nas napięcie i nie pozwoli skupić się na "tu i teraz". Ilsa, chcąc być szczęśliwa z mężem, powinna wspominać namiętność z Rickiem jako fantastyczną przygodę, ale nie dążyć do ponownego spotkania z nim.
Śniadanie u Tiffany´ego. Kocham tylko diamenty
Ekscentryczna Holly Golightly szuka bogatego męża i długo broni się przed miłością. W jej postaci kryje się większość problemów współczesnych kobiet. Jeden z nich to nieumiejętność zakochania się. "Dziś kobiety, tak jak Holly, zaangażowanie uczuciowe postrzegają jako przyznanie się do słabości", twierdzi Jillian Strauss, autorka książki Unhooked generation (Niezakochane pokolenie). Z tym twierdzeniem zgadza się Ewa Nowak. Jej zdaniem Holly ulega powszechnemu mitowi, że życia trzeba się nałykać do syta, wszystkiego spróbować.
- Piękna dziewczyna ze strachu przed zranieniem wybiera więc płytkie, powierzchowne życie - mówi Nowak. Jeśli jak Holly boisz się zaangażowania, prawdopodobnie w realnej ocenie mężczyzny przeszkadzają schematyczne myśli. Kiedy twierdzisz, że wszyscy mężczyźni to dranie, automatycznie budujesz dystans. Myślisz: "po prostu czułam, że to nie ten". Nadzieją dla Holly jest miłość i zaangażowanie Paula. Jednak finałowy pocałunek w deszczu nie jest tu, jak zazwyczaj, zapowiedzią "żyli długo i szczęśliwie". Może być tylko przebłyskiem, chwilową szczerością zagubionej Holly.
Cztery wesela i pogrzeb. Jak go złowić?
Trzydziestokilkuletni Charles, któremu nie udaje się stworzyć stałego związku, spotyka atrakcyjną Carrie. Spędza z nią noc. Rankiem jest przerażony propozycją małżeństwa. Para się rozstaje. Na jakiś czas. To opowieść nie tyle o Charlesie, ile o Carrie, kobiecie, która w filmie robi niewiele poza tym, że jest, świetnie wygląda i nie przejmuje się, "jak to się skończy". Jednocześnie daje mu do zrozumienia, że jest dla niej ważny.
- Dojrzała miłość polega na tym, że można ją ofiarować, nie spodziewając się natychmiastowej reakcji - mówi psycholog Magdalena Przybytniak. - Jeśli czujesz, że spotkałaś mężczyznę, z którym chcesz spędzić życie, nie graj oschłej, obrażonej, daj mu do zrozumienia, że ci na nim zależy.
Ewa Nowak wyjaśnia: - Mężczyźni dziś gubią się w swoich rolach i zdobywanie przestaje być już ich życiową przygodą. Nam łatwiej jest wyznać miłość, bo mniej boimy się odmowy. Ma to swoje kulturowe źródło, po prostu jako dziewczynki zostałyśmy wychowane na wyrozumiałe, lepiej radzące sobie z trudnościami. Dawaj mu więc jasno do zrozumienia, że jest ci potrzebny, proś go o pomoc. Nasze zaangażowanie prowokuje mężczyzn do działania.
W ostatniej scenie Charles wyznaje Carrie: "Stałem w kościele i zdałem sobie sprawę, że po raz pierwszy w życiu naprawdę jestem zakochany. Jednak nie w osobie, która stała obok w welonie. W kimś, kto stoi teraz naprzeciwko mnie w deszczu".
Frida. Niszczycielska miłość
Starszy o 20 lat Diego zachwycił się obrazami Fridy. Tak zaczął się artystyczny romans stulecia. Diego i Frida wzięli ślub. On był brzydki i niewierny, ona trwała u jego boku.
Model związku: kobieta przy mężczyźnie za wszelką cenę, w każdej sytuacji. Frida już na starcie ustawiła się na pozycji B. Swoje życie, plany podporządkowała jemu. Dlaczego?
- Bo my, niezależne, myślące kobiety, chcemy być po przejściach - mówi Ewa Nowak. - Jak to możliwe? Podświadomie. Zawody miłosne, naszym zdaniem, dają szansę na ciekawsze, głębsze życie.
Z jednej strony chcemy być szczęśliwe, ale z drugiej szczęście, codzienna radość ze zwykłych rzeczy, bez analizowania, doszukiwania się ukrytych znaczeń, wydaje nam się płytka, charakterystyczna dla "prostych" ludzi. Czytamy filozofów, wielką literaturę, uczymy się, że życie jest pełniejsze, gdy boli. Więc sabotujemy związki albo wybieramy partnerów, którzy zapewnią nam cierpienie. Dochodzi jeszcze drugi mit, że intelektualistka powinna traktować mężczyzn z pogardą. Tak Frida traktuje Diega.
Malarka ze swoich słabości czerpie też siłę. Niszczycielska siła toksycznego związku jednocześnie stymuluje ją do malowania. Można powiedzieć, że Frida była uzależniona od emocjonalnej huśtawki. Jeśli kochasz jak Frida, niemiecka psychoanalityczka Maja Stroch, autorka bestselleru Tęsknota silnej kobiety za silnym mężczyzną, powiedziałaby, że Twoim postępowaniem kieruje wewnętrzna mała dziewczynka. Dorastając, prawdopodobnie uznałaś, że kobiece cechy, takie jak delikatność, czułość, są społecznie mało przydatne, więc spróbowałaś je w sobie zwalczyć.
Jeśli zaczniemy przesadnie dbać o męską stronę duszy - niezależność, siłę, dominację - zaniedbana wrażliwość przerodzi się w uległość i podporządkowanie. W życiu będziesz szefem, w uczuciach - niewolnicą jego nastojów. A stąd już blisko do związku pełnego pasji, ale i zranień. Co możesz zrobić? Nauczyć się pozwalać sobie od czasu do czasu na łzy i bezradność, prosić innych o pomoc. Kiedy zrównoważysz siłę ze słabością, nie pozwolisz się lekceważyć.
"Przydarzyły mi się w życiu dwie tragedie. Jedna to wypadek, druga to Diego Rivera", powie po latach Frida Kahlo.
Slumdog. Ratuj mnie
Jamal i Latika spotykają się po latach. Ona jest nieszczęśliwą żoną mafijnego bossa, Jamal - pomagierem w call-center. Chłopak postanawia jednak odzyskać ukochaną. Dziewczyna jest typem pięknej mimozy. Czeka, że ktoś ją znajdzie, wyręczy w opiece nad sobą. Sprawia wrażenie, że zakocha się w każdym, kto wyrwie ją ze stagnacji. Czy jej związek z Jamalem ma szanse na przetrwanie?
- Związek z wybawcą może nie przetrwać, bo budowany jest głównie na wdzięczności. Dziewczyna musi jednak zrozumieć, że żaden mężczyzna nie da jej tego, czego ona potrzebuje, by być szczęśliwą sama ze sobą. Najpierw powinna poznać siebie - mówi Ewa Nowak.
- Dużo w tym filmie iluzji, mało rozmów fundamentalnych: co będzie, kiedy zachoruję, gdy stracisz pracę, jak sobie poradzimy w trudnych chwilach. Szanse na przetrwanie mają pary, które zgadzają się w sprawach zasadniczych. Tych, o których mało rozmawia się w romantycznych filmach. Zamiast ego mamy koniec.
Latika: Myślałam, że spotkamy się dopiero po śmierci. Jamal: Jesteśmy sobie przeznaczeni. Latika: Pocałuj mnie.
Natalia Kuc