Problem: Jak poradzić sobie z bólem?
Kilka lat wstecz wiedziałam, czego chcę od życia - służyć Bogu. Byłam w zakonie ponad rok, ale wystąpiłam.
Na początku trudno mi było odnaleźć się w tym świecie, płakałam i tęskniłam za zakonem. Po roku udało mi się dostać na uczelnię, poznałam nowe towarzystwo, lecz ciągle pozostawała w mym sercu pustka, niczym nie mogłam jej wypełnić.
Nie byłam smutna, ludzie, których poznałam, pomogli mi "odżyć" na nowo. Niestety los bywa okrutny, niedawno odeszła moja babcia, dla której żyłam i oddychałam w tym okrutnym świecie... A teraz.. nie wiem jak mam żyć.
Nie umiem się zmobilizować, czuję - że uciekam od ludzi. Tęsknię za czymś nowym, choć tak naprawdę starym, brakuje mi czegoś, czego nie będę mieć, nie dotknę, nie poczuję, nie zasmakuję, nie zanużę się w tym, nie zachłysnę się, nie będę... Jakie to smutne...
Czasami nawet najlepsza "książkowa" rada nie zastąpi tej, która wynika z naszych doświadczeń. Do naszej redakcji przychodzi wiele takich listów, na które jednej osobie trudno jest mądrze odpowiedzieć, ale liczymy na was.
Redakcja
Jeśli potrzebujesz rady naszych czytelniczek - napisz do nas!