To ich misja! Gwiazdy 60+ walczą o siebie w "Tańcu z Gwiazdami"
Często mówi się, że życie zaczyna się dopiero po sześćdziesiątce. W Polsce to wiek, w którym kobiety mogą przejść na emeryturę i… zająć się tym, co naprawdę kochają. Nie trzeba się ograniczać, bowiem życie nie stawia nam żadnych barier, o czym przekonują gwiazdy, które postawiły na swoim i wbrew głosom z zewnątrz postanowiły pokazać swoją siłę w najpopularniejszym tanecznym show w Polsce - "Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami" w Polsacie.

Materiał zawiera linki partnerów reklamowych
Za późno? Wolne żarty!
Już od 20 lat uczestnicy "Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami" przełamują fizyczne i psychiczne bariery podczas wymagających prób i ćwiczeń, odrzucając na bok uprzedzenia. Tu liczy się tylko dobra zabawa i prawdziwe emocje. A nikt przecież nie powiedział, że seniorki mają je chować dla siebie. Polsat, zapraszając do udziału w show kobiety po sześćdziesiątce, daje im szansę na zademonstrowanie własnej wartości, umiejętności i doświadczenia. To czas, gdy mogą na nowo zawalczyć o siebie i poczuć ogromną radość.
Prezent dla samej siebie
Majka Jeżowska jest ikoną polskiej sceny muzycznej, którą znają wszystkie dzieci, nawet te od dawna dorosłe. Ma mnóstwo energii i pozytywne nastawienie do życia, pewnie dlatego podjęła decyzję o starcie w 15. edycji programu "Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami". Bardzo ciekawa była jej motywacja, myślała bowiem... tylko o sobie. "Dwa razy nie przyjęłam zaproszenia do "Tańca z Gwiazdami". Po pierwsze, nie czułam się ani przygotowana, ani to nie był chyba ten moment. Byłam chyba zbyt mało pewna siebie. Ten rok jest dla mnie wyjątkowy, ponieważ obchodzę jubileusz czterdziestopięciolecia i pomyślałam sobie, że to będzie taka wisienka na torcie. Robię sobie prezent" - przyznała wokalistka.

Nie zamykajcie nas
Piosenkarka i kompozytorka chciała udowodnić, że dojrzałe kobiety mają wciąż dużo do zrobienia. "To jest mój taki przekaz do świata, żeby nie zamykali dojrzałych kobiet w pudełku i nie trzymali nas w domach, mieszkaniach. Chcę powiedzieć tym, którzy mówią, że "pani już nie wypada tańczyć" albo pokazywać nóg: Ej, właśnie, że tak. Pokażmy im, że możemy" - podkreślała gwiazda, która w 15. edycji zaszła bardzo daleko. "Jestem w "Tańcu z Gwiazdami", żeby pokazać radość i dumę z bycia kobietą 60+, nie udaję nikogo i nie zamierzam rywalizować z dużo młodszymi koleżankami (40 lat różnicy!). A jednak jestem w półfinale" - zaznaczyła.
Znana artystka jeszcze przed startem wiedziała, co jest tu najistotniejsze. "Nawet jeśli będzie to ponad moje siły, a może się tak okazać, to będę z siebie zadowolona, że sobie dałam tę szansę, żeby pokazać, że w każdym wieku można cieszyć się życiem i próbować przeżyć fascynującą przygodę, a taką na pewno będzie "Taniec z Gwiazdami"" - stwierdziła. I trudno nie przyznać jej racji, bo widzowie programu byli pod wrażeniem jej umiejętności.
Dojrzałość to atut
Grażyna Szapołowska to legenda ekranu, miłośnikom kina znana z wielu znakomitych ról, ale najbardziej zapadła w pamięć chyba jako Telimena w ekranizacji "Pana Tadeusza". Została wówczas nagrodzona Złotym Orłem. Przed rozpoczęciem 16. edycji "Tańca z Gwiazdami" spotkała się przypadkowo z jurorką Iwoną Pavlović w windzie i był to jeden z impulsów, który sprawił, że zdecydowała się przyjąć propozycję Polsatu. A inne? "Bo nikt nie będzie mówił o tym, czego nie zrobiłam!" - tłumaczyła. Była pewna siebie, a swój wiek postrzegała jako wielki atut. "Jestem doświadczona w wielu rzeczach" - przyznała tajemniczo.

Występ jako kłótnia
Taniec to walka z frustracją i litry potu wylane na treningach. Ale to wszystko prowadzi do momentu, w którym na parkiecie można wyrazić siebie. Czy Grażyna Szapołowska myślała podobnie? "Mój charakter najlepiej oddaje tango. To są emocje, to nie jest obojętność. A w sztuce aktorskiej, nie tylko aktorskiej, i w malarstwie, i w muzyce, nie może być obojętności" - tłumaczyła aktorka. "Tango to jest pewien rodzaj rozmowy. O miłości, o nienawiści, o życiu, o tym co się dzieje dookoła. W tangu można przekazać bardzo wiele. To wszystko zależy od wyobraźni. No i muzyka też jest taką wyobraźnią, taką kłótnią. I to jest interesujące" - wskazała gwiazda.
Grażyna Szapołowska wraz z partnerującym jej Janem Klimentem odpadli w trzecim odcinku, ale wielu widzów było zaskoczonych tą decyzją, zwłaszcza że zdobyli wówczas 31 (na 40) punktów. Aktorka jednak potraktowała taniec jako kolejną przygodę w życiu, a tych nigdy za wiele, zwłaszcza gdy przynoszą tyle satysfakcji.
Taniec z misją
Barbara Bursztynowicz to gwiazda ekranu, która po wielu latach pożegnała się z rolą Elżbiety w serialu "Klan" i która ma na koncie znakomite kreacje w takich filmach jak "Oszołomienie" czy "Dzieci i ryby". Aktorka jednak nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Udział w 17. edycji tanecznego show potraktowała jako swego rodzaju misję. "Chciałabym walczyć z pojęciem, że wiek jest przeszkodą w podejmowaniu pewnych zadań, czy że w pewnym wieku czegoś nie wypada. Takie przekonanie często wynosimy z domu, przekazywane z pokolenia na pokolenie. A tak naprawdę jedynie nie wypada być niegrzecznym, niekulturalnym" - podkreśliła.

Stop dyskryminacji!
Mimo że w programie pokochała taniec i zaprzyjaźniła się ze swoim partnerem Michałem Kassinem, najważniejsza jest dla niej walka innego rodzaju. "W żadnej dziedzinie nikogo nie powinno się dyskryminować z powodu wieku. Nie można się oburzać, że starsza pani tańczy. To przecież wydaje się takie oczywiste. Może mój przykład skłoni kogoś do spróbowania czegoś nowego?" - zastanawiała się, a na jej pytanie z pewnością można odpowiedzieć twierdząco. Bo czy jest coś piękniejszego niż doświadczanie życia na nowo?
Materiał zawierał linki partnerów reklamowych







