Zdrada męska i kobieca
Ok. 70 proc. kobiet obawia się utraty partnera lub jego zdrady - tak wynika z sondaży. Panie jednak nie są w swych obawach odosobnione.
Od dorosłych zdecydowanie bardziej aktywni są w tej dziedzinie nastolatkowie. Poszukując coraz to nowych i przyjemniejszych doznań dochodzą do takiego momentu, w którym mają na swoim koncie więcej partnerów seksualnych niż ich rodzice. Młodych ludzi - z takim bagażem doświadczeń - ciągle przybywa.
Ten stan rzeczy rodzi dalsze, znacznie poważniejsze, konsekwencje. Po okresie intensywnych przeżyć seksualnych i erotycznych młodzi ludzie "wypalają się" i tracą chęć do takich przeżyć w późniejszych kontaktach seksualnych z tym jedynym, wybranym partnerem (mężem czy żoną). Zanim osiągną dojrzałość są już emocjonalnymi bankrutami - nie mają nic do zaoferowania życiowemu partnerowi.
Miłosne gry i gierki
Co ma począć nieusatysfakcjonowany partner? W miłości nie posiada się drugiej osoby na własność. Jeżeli nie ma się jej nic do zaoferowania, może ona zacząć szukać gdzie indziej tego, czego brakuje jej w aktualnym związku. Zaczynają się wtedy konflikty, kłótnie i zdrady. Są tacy kochankowie, którzy potrzebują kłótni, zazdrości i nowych wyzwań. Odpowiada im "drażnienie" partnera, prowadzenie różnych gier i trzymanie go w niepewności. Wpływa to pozytywnie na ich samopoczucie i seksualne doznania. Ale drugiej stronie takie zachowanie może nie odpowiadać. Miłość w takim układzie zamiast "rozpalać się" - wygasa.
Kto lubi zdradzać
Nie wszyscy mężczyźni tolerują też niezależność kobiet nowoczesnych, energicznych i zaradnych. Drażni to męską dumę, szczególnie takich mężczyzn, którzy nie są zbyt pewni siebie. Nie chcą być "pantoflarzami", ale też nie potrafią sprostać wymaganiom swoich partnerek.
Kto częściej zdradza? Mężczyźni czy kobiety? Panuje powszechne przekonanie, że to mężczyźni mają prawo do "skoku w bok", natomiast powinnością kobiety jest wybaczać. Może takie właśnie nastawienie sprawia, że mężczyźni mają mniej oporów przed dokonaniem zdrady, uważając, że mają do tego prawo. Psycholodzy o nastawieniu biologicznym próbują wyjaśnić to mocno zakorzenione w świadomości społecznej przekonanie uwarunkowaniami genetycznymi. Samce, wszystkich gatunków, mają przecież do wykonania swoistą seks-misję w dziele przedłużania gatunku (również gatunku ludzkiego).
Biolodzy - George Williams i Robert Trivers - uważają, że silny popęd seksualny mężczyzny wynika z nieomal nieograniczonej zdolności do reprodukcji. Natomiast w zdradach ujawnia się nieuświadomiony impuls do przekazania swoich genów jak największej liczbie kobiet. Pozamałżeńskie przygody nie muszą więc świadczyć od razu o tym, że poślubiło się niewłaściwą kobietę. Monogamia wśród mężczyzn jest rzadkością. Większość seksuologów twierdzi nawet, że mężczyzna z natury swojej jest poligamiczny.
Genowa ruletka
Mężczyźni często zapominają jednak, że kobieta też ma do spełnienia swoją misję - wychowanie potomstwa. Dlatego do reprodukcji potrzebuje nie tylko dobrych genów, ale także partnera, który potrafi zapewnić jej i dzieciom jak najlepsze warunki. Zdarza się zatem, że od kogo innego pochodzą geny, a kto inny zajmuje się wychowaniem dzieci. Kobiety bowiem najchętniej zdradzają swoich mężów w okresie owulacji, kiedy istnieje największe ryzyko zajścia w ciążę.
Ale okazuje się, że i na to natura znalazła radę. Zaobserwowano prawidłowość, iż mężczyzna, który podejrzewa, że jest zdradzany, wytwarza w spermie więcej plemników, które mogłyby zwalczyć "konkurencję". I tylko część z nich jest zdolna do zapłodnienia, większość to "wojownicy" wykrywający i zwalczający reprodukcyjną konkurencję.
Światem ludzi nie rządzą jednak tylko proste biologiczne mechanizmy. Na ich postępowanie znaczny wpływ ma psychika, osobowość, kultura w jakiej wzrastają, postawy społeczne, normy moralne i in. Najnowsze badania ujawniają także zacieranie się różnic pomiędzy zdradą męską i kobiecą.
Panie przed osiągnięciem czterdziestki szukają miłosnych przygód poza małżeństwem już niemal tak często jak panowie. Tyle, że nie dotarło to jeszcze do świadomości mężczyzn. Zdradzają swe partnerki w przekonaniu, że te wiernie czekają w domu na swego "pana i władcę". Rzeczywistość okazuje się zupełnie inna.
Lidia Irla