Mój partner jest ode mnie starszy

Od razu widać, że jest między nimi duża różnica wieku. Nie kilka, ale kilkanaście czy nawet więcej lat.

Najważniejsze, żebyś była z nim szczęśliwa
Najważniejsze, żebyś była z nim szczęśliwaINTERIA.PL

Słoneczko na Forum w serwisie Kobieta napisała: "Mam 29 lat i mój partner jest starszy o 10 lat ode mnie. Jesteśmy ze sobą ponad 2 lata i mogę powiedzieć, że moje wszystkie związki przy obecnym to straszna lipa. Zazwyczaj wybierałam sobie chłopaków w swoim wieku, ale trafiali się i o 3-4 lata młodsi. Niestety nie udało mi się z żadnym stworzyć trwałego związku. Wszystko kończyło się po kilku miesiącach. (...) To co mnie w nim urzekło to jego odpowiedzialność, opanowanie i w ogóle wiele innych cech, których nieraz brakuje chłopakom rówieśnikom".

Kobiety, które żyją w takich związkach chwalą sobie je bardzo. Ich partnerzy są odpowiedzialni, wiedzą czego od życia chcą, rozumieją ich potrzeby. W sprawach seksu są bardziej doświadczeni niż rówieśnicy ich partnerek. "Kocham mężczyznę starszego o 12 lat ode mnie. Bliskość z nim to metafizyka - nigdy nikt tak mnie nie pieścił, nie dał mi tyle czułości, tkliwości... Jest delikatny, łagodzi moje emocje, wprowadza logikę do mojego czasami nieuporządkowanego życia... Rozumie mnie jak nigdy nikt mnie nie rozumiał. Przy nim czuje się szczęśliwa, bezpieczna, akceptowana" - pisze mała.

Kobiety mając starszego partnera u boku czują się bezpiecznie, bo zazwyczaj osiągnął już pewną pozycję zawodową. Oczywiście, że nie zawsze jest "różowo", ale to akurat zdarza się w każdym związku. Kajkaa napisała: "Zaimponowało mi to, że był starszy o 10 lat, doświadczony, wiedział czego chce od życia. Jednak teraz kiedy mieszkamy razem czasem mam ochotę spakować się i wrócić tam, skąd przyszłam... Wszystko co robię, mówię jest krytykowane, nigdy nie mam racji. On jest najmądrzejszy, najlepszy".

Największym problemem takich par jest brak zrozumienia ze strony otoczenia. Przeciwni są temu rodzice, znajomi. Trzeba umieć stawić czoło wszelkim komentarzom. Jednak kobiety czasami obawiają się tego, co będzie za 10, 20 lat. "Jestem w związku z mężczyzną ponad 20 lat starszym, od dwóch lat. Jesteśmy szczęśliwi, on jest wyjątkowy, czuły, opiekuńczy, wrażliwy, dba o mnie niesamowicie, pragnie mojego szczęścia. Uwielbiamy być ze sobą. Kocham go naprawdę, ale mam obawy co do naszej przyszłości. Po prostu boję się, co będzie za 10-20 lat, jak wtedy będzie wyglądało nasze życie?" - pyta Kamela.

Na szczęśliwy związek nie ma recepty. Nie jest przecież ważne, ile mamy lat i jaka dzieli nas różnica wieku. Najważniejsze to czuć się szczęśliwą, akceptowaną, adorowaną, kochaną przez partnera. Przy boku powinnyśmy mieć mężczyznę, który nas docenia i chce dla nas jak najlepiej. Przecież miłość lat nie liczy...

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas