10 substancji chemicznych, które szkodzą urodzie

Każdy z nas posiada swoje ulubione kosmetyki, których regularnie używa. Dlaczego je wybieramy? Ponieważ im ufamy, odpowiada nam ich konsystencja, zapach, kolor, ale przede wszystkim efekty działania. Często nie zdajemy sobie jednak sprawy z tego, że preparaty przeznaczone do pielęgnacji urody mogą zawierać wyjątkowo szkodliwe dla naszego zdrowia składniki. Niestety, mimo że powszechnie się o tym mówi, toksyczne substancje nadal dodawane są do kosmetyków. Poniżej przedstawiamy 10 szkodliwych dla zdrowia i urody substancji chemicznych, które znajdziesz w niejednym kosmetyku.

article cover
©123RF/PICSEL

Coal Tar Dyes (barwniki smołowe)

©123RF/PICSEL

Występują najczęściej w farbach do włosów, ale także w wielu innych kosmetykach. W składzie konkretnego produktu ukryte są w formie skrótu „C.I.”, za którym występuje zwykle pięć cyfr. W USA mogą występować pod skrótem “FD&C” lub “DC”, po których znajduje się nazwa koloru. Substancja, która szczególnie często spotykana jest w ciemnych odcieniach farb to p-fenylenodiamina. Tego typu barwniki są produktem ubocznym ropy naftowej i jednocześnie czynnikiem rakotwórczym dla człowieka. Zdarza się, że substancje te, zanieczyszczone są metalami ciężkimi lub śladowymi ilościami aluminium. W niektórych przypadkach zwiększają również ryzyko wystąpienia ADHD. By uniknąć kontaktu z tymi szkodliwymi substancjami, warto dokładnie czytać skład produktu, który kupujemy. Bezpieczne dla naszych włosów i zdrowia farby to te, które zawierają wyłącznie barwniki naturalne.

BHA (kwas beta-hydroksylowy)

To często spotykany składnik kosmetyków nawilżających i przeznaczonych do makijażu. Warto wiedzieć, że kwas beta-hydroksylowy znacznie zaburza funkcjonowanie i pracę hormonów w organizmie. To środek silnie konserwujący, który występuje w szminkach, tuszach do rzęs, cieniach do powiek i w większości kosmetyków do makijażu. BHA uznaje się również za substancję rakotwórczą i wywołującą silne reakcje alergiczne. Substancje konserwujące, które zawierają kosmetyki do makijażu wydzielają formaldehyd, uznany za substancję wywołującą nowotwory. Najpopularniejsze typy formaldehydu to: urotropina, DMDM i Quaternium-15. Przed zakupem kolejnej długotrwale działającej szminki, należy zastanowić się, czy nasze zdrowie warte jest takiego ryzyka.

Sodium Laureth Sulfate (lauretosiarczan sodowy)

Można go znaleźć w pieniących się produktach, takich jak emulsja do mycia twarzy czy żel do kąpieli. Sodium Laureth Sulfate (SLES) jest naprawdę niebezpieczną substancją. Po pierwsze, może sprzyjać rozwojowi nowotworów, ale tylko wtedy, gdy zostanie zanieczyszczony 1,4-dioksanem. SLES ma również szkodliwy wpływ na wątrobę. Ponadto, działa drażniąco na skórę, oczy i płuca oraz pogarsza nastrój. Niektórzy naukowcy podejrzewają, że SLES powoduje również oddzielenie się od siebie warstw skóry, co wywołuje osłabienie układu odpornościowego w obszarze skórnym. Przyglądając się liście składników na etykiecie kosmetyku, uważaj na słowa zakończone na „-eth”, takie jak np. "laureth".

Parabeny

©123RF/PICSEL

Te szkodliwe składniki wyjątkowo łatwo wyśledzić w kosmetykach. To dlatego, że są jasno podane w składzie produktu, zazwyczaj w formie metyloparabenu czy etyloparabenu. Parabeny, używane w charakterze substancji konserwującej, zapobiegają głównie wzrostowi grzybów. Ze względu na dużą ilość substancji chemicznych są jednak szkodliwe dla organizmu człowieka. Z łatwością przenikają przez skórę i zaburzają naturalne funkcjonowanie hormonów, zwykle zmuszając organizm do nadmiernej produkcji estrogenu, pobudzającego wzrost komórek rakowych. Parabeny w kontakcie ze skórą powodują także jej szybsze starzenie się. Duże ilości tych szkodliwych substancji zawierają podkłady. Im dłuższy czas działania produktu, tym więcej fluid zawiera parabenów.

DEA (dietanoloamina)

DEA używany jest zazwyczaj do produkcji środków czyszczących, ale może stanowić również składnik balsamów i kremów nawilżających oraz szamponów. Dietanoloamina może działać jak substancja rakotwórcza, kiedy wejdzie w reakcję z azotynami – środkami antykorozyjnymi. DEA w kontakcie ze skórą podrażnia ją i wywołuje reakcje alergiczne. Częsty kontakt dietanoloaminy ze skórą może powodować problemy z tarczycą i wątrobą. By uniknąć takich skutków, warto znaleźć zamienniki szamponu do włosów czy kremu nawilżającego, które nie będą zawierały tego szkodliwego składnika.

Petrolatum (parafina mikrokrystaliczna)

Brzmi znajomo? Prawdopodobnie znasz tę substancję pod inną nazwą, a mianowicie: wazelina! Używana jest w celu ochrony i nawilżenia ust, a także stosowana jako główny składnik kosmetyków nawilżających. Samodzielnie występująca parafina mikrokrystaliczna nie jest jednak szkodliwa. Jej negatywne działanie można zaobserwować, gdy zostaje zanieczyszczona przez PAH (wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne). Zbyt długi kontakt z zanieczyszczoną parafiną mikrokrystaliczną może wywołać nawet nowotwór. By czuć się bezpiecznie, powinniśmy wybierać produkty, które pozbawione są szkodliwych węglowodorów.

Oleje mineralne

©123RF/PICSEL

Można je spotkać w kosmetykach tłustych, m. in. oliwkach, mydłach dla dzieci, kremach natłuszczających, etc. Tego rodzaju preparaty mogą być bardzo szkodliwe, jeśli zostały w nieprawidłowy sposób rafinowane. Oleje mineralne są najczęściej skażone przez, wspomniane już, wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne, które są substancjami rakotwórczymi. Bezpośrednio wchłaniane przez skórę mogą niszczyć wątrobę i inne narządy układu pokarmowego. Oleje mineralne to również produkt uboczny rafinacji ropy, który zatyka pory skóry, hamując usuwanie toksyn z organizmu. Dlatego, przyjmuje się, że oleje mineralne to substancje sprzyjające powstawanie trądziku i przedwczesnych zmarszczek. Kosmetyki produkowane na bazie oleju mineralnego warto zastąpić naturalnymi preparatami, które doskonale nawilżą i ochronią naszą skórę. Doskonałym naturalnym zamiennikiem jest olej kokosowy.

Triklosan

Stosowany jest głównie w produktach antybakteryjnych, których używamy do codziennej pielęgnacji. Mowa tutaj o paście do zębów, dezodorancie, żelu do mycia twarzy czy płynie micelarnym. Dlaczego działa negatywnie na naszą urodę? Już tłumaczymy. Triklosan, dlatego, że jest wchłaniany głęboko do skóry zakłóca prawidłowe funkcjonowanie hormonów w twoim organizmie oraz zaburza ich równowagę. Nie możesz po prostu spłukać tej substancji do kanalizacji i myśleć, że problem zniknął na zawsze. Ta substancja chemiczna nie rozbija się łatwo na części składowe, a w dodatku jest szkodliwa dla środowiska. Podczas zakupów w drogerii przyjrzyj się dokładnie liście składników umieszczonej na etykiecie produktu, aby upewnić się, że nie narażasz swojego organizmu na ryzyko! Warto wiedzieć, że na obecnym rynku kosmetycznym jest naprawdę sporo produktów, które niestety zawierają duże ilości triklosanu.

Aluminium

Aluminium jest substancją, która definitywnie nie powinna mieć kontaktu ze skórą. Powszechnie spotyka się ją w dezodorantach, aerozolach do ciała, a także w produktach do higieny intymnej dla kobiet. Obecnie, aluminium uznawane jest za czynnik przyczyniający się do wystąpienia zarówno choroby Alzheimera, jak i raka piersi. Nadmierny kontakt tej substancji ze skórą uniemożliwia organizmowi pozbycie się toksyn za pośrednictwem potu czy sebum. W konsekwencji, zablokowane toksyny przedostają się z powrotem do krwiobiegu, gdzie wiążą się z czerwonymi i białymi krwinkami, stanowiąc potencjalne zagrożenie wystąpienia wylewów. Strzeż się zatem kosmetyków, które zawierają duże ilości aluminium.

By uniknąć szkodliwego działania toksycznych substancji, które występują w kosmetykach, przed zakupem czytaj dokładnie skład produktu. Możesz również zasięgnąć porady wykwalifikowanej kosmetyczki lub dermatologa.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas