Botoks może prowadzić do depresji
Młodsza, ładniejsza i bardziej jędrna - tak chcą wyglądać kobiety. I właśnie dlatego decydują się na zabiegi z użyciem botolinumtoxin, czyli popularnego botoksu. Jednak okazuje się, że botoks to silny lek, który może prowadzić do... depresji.
Okazało się, że nie bez znaczenia jest miejsce wstrzyknięcia substancji. To właśnie dlatego niektóre kobiety po zabiegu są bardziej szczęśliwe, a inne - mniej. Te, które decydują się na zabieg czoła są znacznie bardziej zadowolone od tych, które poprawiają wygląd ust. Powód? Nieudany zabieg może u nich doprowadzić nawet do depresji.
Zaskakujące wyniki badań
Takie wyniki wykazały badania przeprowadzone przez brytyjski team wokół psychologa Michaela B. Lewisa z Uniwersytetu w Cardiff. W próbie wzięło udział 25 kobiet. Dwanaście z nich było w wieku mniej więcej 47 lat i stosowały botoks w okolicach czoła. Trzynaście kolejnych miało po 44 lata i brały udział w takich zabiegach, ale nie na czole, tylko w innych częściach ciała.
Wszystkie kobiety musiały później odpowiedzieć na pytania o swój humor, uczucia strachu i depresyjne stany. Wyniki były zaskakujące: pierwsza grupa kobiet nie tylko znacznie lepiej się oceniała, ale także nie miała żadnych negatywnych myśli. Były bardziej szczęśliwe i mniej bojaźliwe od 13 pozostałych kobiet.
- Ten, kto poddał się zabiegowi skóry czoła, nie może jej później przez około sześć miesięcy marszczyć. Co oznacza, że zostaje w pewnym sensie przerwana komunikacja między ciałem a twarzą. Człowiek czuje się lepiej, bo nie potrafi mimiką wyrazić takich uczuć jak strach, wściekłość czy cierpienie - tłumaczył Lewis.Z kolei ci, co zdecydują się na poprawę wyglądu swoich ust bardzo często popadają w depresję, ponieważ nie są w stanie przez jakiś czas się uśmiechać.
- Śmiejemy się jak jesteśmy szczęśliwi, ale także sam śmiech czyni, że jesteśmy w znacznie lepszym humorze. Staje się to niemożliwe w momencie jak wstrzyknie się w okolice ust botoks - zaznaczył Lewis.