Chemiczne ciało
Przyspieszenie dojrzewania nastolatków, spadek płodności, gwałtowny wzrost przypadków raka jądra - to tylko niektóre z problemów przypisywanych między innymi substancjom uszkadzającym układ hormonalny. 17 z nich występuje powszechnie w kosmetykach, których używamy na co dzień.
Czarna lista
Unia Europejska od lat prowadzi badania nad szkodliwym wpływem substancji zaburzających gospodarkę hormonalną. Organizacje konsumenckie w Europie chcą zakazania stosowania ich w kosmetykach. Część polityków przygotowuje przepisy, które mają ustanowić stosowny zakaz. To dobre działania. Ale póki co konsumenci wciąż są narażeni na negatywny wpływ tych substancji na zdrowie.
Dlatego Fundacja Pro-Test podjęła akcję przeciw stosowaniu w kosmetykach składników zaburzających działanie układu hormonalnego. Te substancje powinny być całkowicie zakazane w produktach konsumenckich - także w kosmetykach. Fundacja wymienia na swojej stronie 17 niebezpiecznych substancji i zachęca do wspólnego tworzenia listy kosmetyków, które je zawierają.
Dlaczego niektóre kosmetyki mogą szkodzić?
Układ hormonalny człowieka odpowiada za prawidłowe działanie systemu nerwowego i podstawowych funkcji organizmu, między innymi: rozrodczej, immunologicznej i metabolicznej. Prawidłową pracę hormonów mogą zaburzać niektóre substancje dostające się do naszego organizmu.
Według Europejskiej Agencji Środowiska substancje zaburzające gospodarkę hormonalną prowadzą u zwierząt laboratoryjnych, między innymi do częstszego występowania deformacji i niedorozwoju męskich narządów płciowych, wnętrostwa, czyli umieszczenia jąder poza moszną, z czym może wiązać się rak jąder, obniżenia jakości nasienia i przedwczesnego dojrzewania.
U ludzi sytuacja nie wygląda lepiej. Lekarze z Oddziału Wzrostu i Reprodukcji duńskiego szpitala Rigshospitalet przeprowadził badania 2 tys. pacjentek w wieku od pięciu do 20 lat. Okazało się, że dziewczynki zaczynają coraz wcześniej dojrzewać: W porównaniu z młodzieżą z początku lat 90. piersi zaczynają im rosnąć o około rok wcześniej. Zdaniem duńskich specjalistów za taki stan rzeczy odpowiedzialne są parabeny, ftalany i inne substancje wchodzące w skład kosmetyków.
Koktajl chemiczny
Każdego dnia używamy kilku lub kilkunastu różnych kosmetyków. Tym samym do organizmu wprowadzamy mieszankę wielu substancji mogących zaburzać gospodarkę hormonalną. W składzie twojego kremu do twarzy może znajdować się Propylparaben, a w balsamie i szamponie - Ethylhexyl methoxycinnamate. Oprócz nich tego samego dnia aplikujesz na ciało zapewne i parę innych substancji wpływających na układ hormonalny.
To oznacza, że choć substancje te występują w poszczególnych produktach jedynie w bardzo małych, "bezpiecznych" ilościach, to w połączeniu z innymi aplikowanymi na skórę tworzą istny koktajl chemiczny. Wtedy przestają być już nieszkodliwe.
Czytaj skład!
Nie chodzi oczywiście o to, aby wyrzucać wszystkie kosmetyki, w których składzie zauważycie którąś z substancji z naszej listy. Najważniejsze to po prostu zachować ostrożność podczas wybierania kolejnych produktów, które postawicie w na półce w swojej łazience.
Przed zakupem warto więc zawsze przeczytać skład kosmetyku, żeby być świadomym tego, co będziecie aplikować na skórę. Wielu konsumentów czyta przecież etykiety produktów żywnościowych, jednak wciąż niewielu z nas robi to samo w przypadku kosmetyków. A przecież i one, podobnie jak żywność, służą naszemu ciału. Ta kampania ma zachęcić Was do tego, abyście czytali to, co producenci piszą drobnym druczkiem na opakowaniach kosmetyków, a nie tylko to, czym chwalą się w reklamach.
Co na to prawo?
W 2008 r., Komisja Europejska zmieniła regulacje prawne dotyczące kosmetyków, ale postanowiła na kolejne pięć lat odroczyć podjęcie stanowiska w sprawie czynników zaburzających gospodarkę hormonalną.
Unia Europejska od lat prowadzi badania nad szkodliwym wpływem substancji zaburzających gospodarkę hormonalną. Organizacje konsumenckie w Europie chcą zakazania stosowania ich w kosmetykach. Część polityków przygotowuje przepisy, które mają ustanowić stosowny zakaz. To dobre działania. Ale póki co konsumenci wciąż są narażeni na potencjalny negatywny wpływ tych substancji na zdrowie.