Jestem piękna!

Kiedy z ekranu telewizora, okładek gazet i plakatów uśmiechają się wymuskane piękności o idealnych wymiarach, u wielu kobiet gwałtownie spada poczucie własnej wartości. Obowiązujący kanon piękna, który wymaga od kobiet, aby ich wymiary nie przekraczały 90-60-90 wywołuje frustracje i ciągły brak samoakceptacji.

article cover
MWMedia

Ellyn Kaschack w "Nowej psychologii kobiety" twierdzi, że współczesne kobiety żyją w świecie luster, nieustannie kontrolując siebie i swoje ciało, patrząc na siebie głównie oczami innych. Każda kobieta niejednokrotnie zastanawia się jak, jest postrzegana przez innych i czy jest wystarczająco atrakcyjna. Takie myślenie prowadzi do ciągłego poczucia winy i niezadowolenia, wywołuje frustracje i nie dodaje nam uroku.

Tymczasem można to odwrócić, jeśli uwierzymy w siebie i w to, że jesteśmy piękne to tak będą o nas myśleć inni. Kobieta jest postrzegana jako piękna tylko wtedy, gdy akceptuje siebie i swoje ciało, bez względu na to, czy jej kształty mieszczą się w aktualnie obowiązujących kanonach. Przede wszystkim musimy podobać się sobie samym i wreszcie przestać porównywać się do niedoścignionych wzorców z okładek gazet i reklam. Zacząć traktować ciało jako integralną część naszej osobowości, która sprawia, że jesteśmy wyjątkowe i niepowtarzalne.

Każda kobieta jest inna, ma inne kształty i to właśnie jest w nas najbardziej fascynujące. Dążenie do tego, byśmy wszystkie wyglądały jednakowo, dostosowując się do wzorców lansowanych przez media może tylko zniszczyć nasze naturalne piękno. Kobiece piękno to coś ważniejszego niż nogi, włosy czy biust, kobiecość to cała Ty, Twój charakter, przyzwyczajenia, poczucie humoru. Kształty ciała tylko dodają uroku osobowości. Dlatego tak ważna jest samoakceptacja, bo dzięki niej możemy nabrać pewności siebie i przekonać się, że wyglądamy naprawdę kobieco.

Opracowano na podstawie tekstów marki Dove

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas