Samoopalacze na lato, które dają efekt idealnie muśniętego słońcem ciała bez smug
Dla jednych słońce to przyjemność, dla innych — alergia, przebarwienia, ryzyko. A jednak większość z nas marzy o lekkiej opaleniźnie, która sprawia, że skóra wygląda na zdrowszą, ciało na wypoczęte, a my po prostu czujemy się lepiej. Oto produkty, którymi nie zrobisz sobie krzywdy. Pachną pięknie i przede wszystkim nie zostawiają smug.

Spis treści:
Clarins - żel samoopalający do twarzy i ciała
To klasyk i pewniak, od którego zaczniemy. Żel samoopalający od Clarins daje efekt bardzo naturalnej, stopniowo budowanej opalenizny, bez smug i z intensywnym nawilżeniem. Skóra po aplikacji jest miękka, lekko błyszcząca, ale nie tłusta. Idealnie sprawdzi się dla osób z jasną lub suchą cerą. Można aplikować kilka dni pod rząd, aż do uzyskania idealnego odcienia. I co ważne - nie pachnie spaloną skórką od chleba, jak wiele innych produktów.
Nuxe Sun - krem samoopalający do twarzy i ciała
Ten krem to złoty środek dla tych, którzy boją się samoopalaczy, ale chcą sprawdzonego efektu. Ma konsystencję balsamu, rozprowadza się jak masełko i nie zostawia smug, nawet jeśli nałożysz go bez dużej dokładności. Po kilku godzinach skóra zyskuje ciepły, miodowy odcień, który wygląda zdrowo i lekko jak po kilku godzinach w słońcu. Dodatkowo pięknie nawilża, więc możesz zrezygnować z osobnego balsamu.

Tanned AF - Self Tan Mousse
To produkt, który daje efekt "wow". Dla fanek mocnej opalenizny będzie genialny. Pianka ma ciemną bazę, a efekt widać praktycznie od razu. Nie polecamy do bardzo jasnej karnacji przy pierwszym razie - chyba że jesteś gotowa na mocne wejście. Ale dla średnich i ciemniejszych odcieni skóry? Super. Nie śmierdzi, nie ściera się w łaty, a efekt utrzymuje się nawet tydzień. I najważniejsze: użyj rękawicy. Zawsze.
Lirene Espresso - samoopalacz w piance
To propozycja z drogerii, ale zaskakująco dobra. Pianka pachnie jak kokosowy deser, aplikuje się błyskawicznie, a efekt jest delikatny, ale widoczny. Idealna na początek albo jako "top up" między mocniejszymi opaleniznami. Nie brudzi ubrań, szybko się wchłania, a opalenizna rozwija się równomiernie - bez żółci i plam na łokciach. Czy to najtrwalszy produkt na świecie? Nie. Ale na szybki glow przed wyjściem sprawdza się świetnie.
Mokosh - brązujący balsam do ciała i twarzy
Mokosh to polska marka, która robi świetne produkty naturalne - i ten balsam brązujący jest jednym z hitów. Ma delikatny, ale budujący się efekt opalenizny, pachnie jak ziołowo-piżmowe SPA i zostawia skórę jedwabiście gładką. Nie zawiera typowego DHA (albo używa go w bardzo małych ilościach), więc nie ma ryzyka "spalenizny" w zapachu. Świetny dla wrażliwych cer i osób, które stawiają na bardziej zadbaną skórę niż mocny brąz.