Solarium? Nie, dziękuję!
Utożsamianie ciała pięknego z opalonym sprawia, że zimą, gdy letnia opalenizna już zeszła, kuszą nas solaria.
Warto jednak pamiętać, że sztuczne promienie zwiększają ryzyko zachorowania na raka skóry i przyspieszają proces jej starzenia.
Głównym atutem solarium jest szybki efekt. Wystarczą 2- 3 wizyty, aby skóra nabrała ciemniejszego kolorytu. Dla wielu z nas jest to kuszące przed Sylwestrem i karnawałem, kiedy naturalna opalenizna zdążyła już zejść. I tutaj popełniamy najczęstszy błąd. Wiara, że kilka długich wizyt na solarium w krótkim odstępie czasu da pożądane efekty, jest złudna. Zbytnie napromieniowanie powoduje zaczerwienienie, swędzenie, a nawet poparzenie skóry. Osłabione są też komórki układu odpornościowego, co zwiększa ryzyko infekcji.
Tak opalone ciało szybciej wiotczeje, traci jędrność, wysusza się i starzeje. Zdecydowanie mniej inwazyjne są samoopalacze i kremy przedłużające opaleniznę.
Po latach badań dowiedziono wreszcie, że promieniowanie UVA emitowane przez lampy opalające odpowiada za ryzyko zmian rakowych. Wynika to przede wszystkim z tego, że promienie UVA docierają do głębokich warstw skóry, niszcząc naturalną warstwę włókien kolagenowych i elastyny. Powodują powstawanie wolnych rodników odpowiedzialnych za starzenie się skóry i osłabienie możliwości jej regeneracji.
W lampach opalających dawka tego promieniowania może być nawet 10 razy większa niż w świetle słonecznym, co oznacza, że kwadrans spędzony w solarium jest porównywalny do całego dnia przebywania na słońcu. W efekcie ryzyko zachorowania na raka skóry (czerniaka) wzrasta u osób korzystających z solarium nawet czterokrotnie.
Zwolennicy solarium twierdzą, że pozwala ono na przygotowanie skóry do dłuższej ekspozycji na naturalne promienie słoneczne. Specjaliści mówią jednak, że dotyczy to jedynie osób z wyjątkowo wrażliwą cerą i to tylko wówczas, gdy intensywność promieni UVA będzie zbliżona do słonecznych. Jedno jest pewne - nawet sztuczne promieniowanie pobudza wytwarzanie witaminy D3 i endorfin, dzięki czemu poprawia samopoczucie, zwłaszcza w czasie niedoboru naturalnych promieni słonecznych.
Jeśli naprawdę nie potrafimy zrezygnować z solarium, musimy pamiętać, aby po takiej wizycie uzupełnić ubytek wody, czyli wypić co najmniej litr wody niegazowanej i użyć silnie nawilżającego balsamu. W trakcie samego opalania koniecznie załóżmy okulary ochronne, gdyż promieniowa -nie przenika przez skórę i może uszkodzić wzrok.
Dagmara Moszyńska