Te składniki kosmetyków mają fatalną reputację. Czy słusznie?

​Naturalna pielęgnacja cieszy się popularnością. Preferujemy produkty o jak najprostszym składzie i te, które możemy przygotować samodzielnie. Czy jednak bezwzględne odrzucenie kosmetyków zawierających okryte złą sławą parabeny, siarczany czy silikony jest dobrym rozwiązaniem? Eksperci spieszą z wyjaśnieniem.

Niektóre składniki kosmetyków wywołują w nas paniczny lęk
Niektóre składniki kosmetyków wywołują w nas paniczny lęk123RF/PICSEL

Wśród urodowych trendów prym wiedzie od jakiegoś czasu naturalna pielęgnacja. Coraz chętniej samodzielnie przygotowujemy nawilżające maseczki i wcierki do włosów, rezygnując przy tym z gotowych, nafaszerowanych nierzadko chemią preparatów. Przyzwyczaiłyśmy się do tego, że wszystko, co chemiczne i sztuczne, natychmiast ląduje na czarnej liście, jako bezwzględnie szkodliwe. Choć z całą pewnością należy zwracać uwagę na skład używanych produktów, jak podkreślają eksperci, paniczny lęk przed stosowaniem kosmetyków zawierających konserwanty czy barwniki, jest nieuzasadniony.

W grupie składników posiadających wyjątkowo złą reputację, królują siarczany. Te substancje chemiczne występują w wielu używanych przez nas na co dzień produktach. Wykorzystywane są one m.in. do produkcji szamponów, w celu uzyskania pożądanego efektu pienienia.

"Zła sława siarczanów zaczęła się w latach 90., kiedy pojawiły się informacje, że mogą być rakotwórcze. W rzeczywistości nie ma naukowych dowodów na poparcie tej tezy. A szampon z dodatkiem siarczanów jest najskuteczniejszym sposobem na dokładne umycie włosów" - podkreśla w rozmowie z portalem "Byrdie" dermatolożka Orit Markowitz.

Ekspertka zaznacza jednak, że preparaty wzbogacone o siarczany mogą być niekorzystne dla osób, które posiadają bardzo wrażliwą skórę głowy.

"Jeśli cierpisz na egzemę, a twoja skóra jest podatna na podrażnienia i reakcje alergiczne, prawdopodobnie lepiej będzie poszukać szamponu bez dodatku siarczanów. Mogą one pozbawiać skórę głowy naturalnych olejków, a co za tym idzie prowadzić do jej nadmiernego wysuszenia i pojawienia się podrażnień" - przestrzega dr Markowitz.

Kolejnymi powszechnie uważanymi za szkodliwe składnikami pielęgnacji są silikony. Występują one niemal na każdym etapie pielęgnacji włosów - znajdziemy je zarówno w szamponach, jak i odżywkach, mleczkach czy maskach. Ich popularność wynika z tego, że pomagają w ujarzmieniu puszących się włosów i zwiększają ich połysk. Niektórzy są zdania, że gromadząc się na kosmykach silikony utrudniają wnikanie do łodygi włosa substancji odżywczych, co skutkuje pogorszeniem kondycji fryzury. W rzeczywistości kosmetyki zawierające ten składnik często wspomagają pielęgnację włosów, zwłaszcza przesuszonych i zniszczonych.

"Silikony kojarzą się z chirurgią plastyczną, której zawdzięczają kiepską reputację. Implanty i zastrzyki z silikonem, jak wiadomo mogą powodować rozwój chorób autoimmunologicznych, dlatego obecność silikonów w produktach pielęgnacyjnych budzi wątpliwości. Kiedy jakiś składnik jest powiązany ze skutkiem ubocznym w jednym obszarze, konsumenci przestają mieć do niego zaufanie" - zaznacza dr Markowitz.

Do silikonów nie należy jednak podchodzić bezkrytycznie.

"Nadmiar tego składnika może skutkować zatykaniem mieszków włosowych, co prowadzi do wypadania włosów. Silikony, które nie są rozpuszczalne w wodzie, bywają bardzo trudne do usunięcia i mogą wymagać specjalnego szamponu oczyszczającego" - zaznacza trycholożka Gretchen Freise.

Wszystko zmieniło się w 2016 roku, kiedy młoda kobieta wybrała się na wymarzone wakacje. Odpoczywając na plażach hiszpańskiej Majorki nie czuła się jednak zbyt komfortowo. 

Otoczona przez zgrabnych i umięśnionych wczasowiczów podjęła decyzję: po powrocie do ojczyzny na pewno weźmie się za siebie. Nie chce dłużej czuć się obserwowana i wyśmiewana.
Jak zapowiedziała, tak też zrobiła. Isabelle na dobre odstawiła burgery, frytki i gazowane napoje. Zamiast tego sięgnęła po warzywa, owoce i chude mięso. 

Nowa dieta to jednak nie wszystko, bo 23-latka zaczęła również regularnie ćwiczyć. Zdrowe odżywianie i pięć treningów tygodniowo szybko przyniosły pożądany efekt. Dziś trudno ją rozpoznać.
Isabelle zrzuciła ok. 40 kilogramów i teraz waży jedynie 60. Nie obawia się efektu jojo, bo czerpie radość z ćwiczeń, a mniej kaloryczny jadłospis bardzo przypadł jej do gustu. 

Kanadyjka nawet wybierając się na imprezę lub rodzinne spotkanie zawsze ma przy sobie zdrowy posiłek. Jest zachwycona efektami przemiany i już nigdy nie chce zejść z dobrej drogi.
Kanadyjka od dzieciństwa była zagorzałą fanką wszystkiego, co tłuste i smażone. Codzienny jadłospis opierał się na kalorycznych daniach typu fast food – tak wyglądał każdy jej obiad oraz kolacja. Efekty widoczne były gołym okiem. 

Niestety, także dla szkolnych rówieśników, którzy kpili z jej pełniejszej figury. Nawet jeden z członków najbliższej rodziny miał stwierdzić, że Isabelle nigdy nie schudnie.
+1

Bodaj najbardziej znanym komponentem kosmetyków, którego jak ognia unikają zwolenniczki naturalnej pielęgnacji, są parabeny. To organiczne związki chemiczne, które pełnią funkcję konserwantów. Najczęściej spotykane są w preparatach o dużej zawartości wody, takich jak szampony i odżywki. Ich głównym celem jest zapobieganie rozwojowi bakterii i pleśni. Dlaczego zatem tak wiele z nas omija szerokim łukiem produkty zawierające parabeny?

"W wysokich stężeniach mogą one zaburzać funkcjonowanie układu hormonalnego, mają potencjalnie rakotwórcze działanie i zwiększają ryzyko wystąpienia podrażnień" - tłumaczy dermatolożka Deanne Mraz Robinson.

Ekspertka zaznacza jednak, że choć o parabenach krążą od lat zgoła przerażające historie, strach przed nimi jest nieuzasadniony. "Należy mieć świadomość, że ilość parabenów znajdująca się w większości produktów pielęgnacyjnych, jest całkowicie nieszkodliwa dla ludzkiego zdrowia. Bardzo często są one niezbędne, aby uchronić produkt przed rozwojem bakterii i grzybów. Warto pamiętać, że pleśń, przed którą chronią parabeny, jest silnie uczulająca, a nawet trująca i może istotnie zagrozić naszemu zdrowiu" - wyrokuje dr Robinson.

Zobacz również:

Komory hiperbaryczne pomagają pozbyć się powikłań po przejściu COVID-19Newseria Lifestyle/informacja prasowa
PAP life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas