12 objawów, których nie można bagatelizować. To może być rak!

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Udostępnij

Zasada "zostań w domu" nie dotyczy chorych na nowotwory. Nie można zostać w domu z rakiem. Nie można lekceważyć objawów, które mogą sugerować rozwój nowotworu czy przerywać leczenia z powodu obecnej pandemii – podkreśla znany onkolog, prof. Jacek Jassem z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

Łatwe powstawanie siniaków po nawet błahym urazie powinno nas zaniepokoić
Łatwe powstawanie siniaków po nawet błahym urazie powinno nas zaniepokoić123RF/PICSEL

W ostatnim czasie w mediach pojawiło się wiele publikacji i wypowiedzi wskazujących na to, że w bieżącym roku z powodu pandemii wywołanej przez nowego koronawirusa, zmniejszyła się w naszym kraju liczba tzw. pierwszorazowych pacjentów onkologicznych.

Jeśli sygnały te znajdą potwierdzenie w ogólnopolskich statystykach prowadzonych przez NFZ będzie to oznaczać, że grozi nam w najbliższych miesiącach i latach wzrost liczby trudnych do leczenia, bo już mocno zaawansowanych, przypadków raka.

Rak, nazywany przez niektórych "cesarzem wszech chorób", nie robi sobie przecież wakacji, ani też nie zamraża swojej działalność w związku z Covid-19. Dlatego onkolodzy podkreślają, że zwłaszcza osoby, które są w grupach ryzyka zachorowania na nowotwór, zauważyły u siebie niepokojące objawy lub też już na raka zachorowały, nie mogą z powodu pandemii odkładać badań diagnostycznych czy leczenia.

- Zasada "zostań w domu" nie dotyczy chorych na nowotwory. Nie można zostać w domu z rakiem. Nie można lekceważyć jego objawów czy przerywać leczenia. Czas ma tutaj ogromne znaczenie - bo czekając można zniweczyć szanse na skuteczne leczenie - podkreśla prof. Jacek Jassem, kierownik Katedry i Kliniki Onkologii i Radioterapii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

Jakich objawów nie wolno przegapić?

Według danych Krajowego Rejestru Nowotworów, w Polsce notuje się ponad 160 tys. nowych zachorowań na nowotwory złośliwe rocznie! Oznacza to średnio ponad 13 tys. nowych przypadków miesięcznie. Tym samym średnio w każdym  tygodniu aż ponad 3 tys. osób otrzymuje diagnozę: rak.

Rośliny strączkowe - fasola, groszek i soczewica zawierają dużo błonnika, który usprawnia trawienie, a tym samym może zmniejszyć ryzyko zachorowania na raka. Wyniki badań pokazują, że osoby które spożywają produkty bogate w błonnik fasolowy, są o 20 proc. mniej narażone na rozwój raka piersi niż ci, którzy nie osiągają zalecanej, dziennej dawki spożywanego błonnika.
O jedzeniu orzechów często zapominamy, a szkoda - szczególnie włoskie mają korzystny wpływ na zdrowie. Zawierają substancję zwaną pedunculagin, którą organizm metabolizuje do urloitynów.  Są to związki odgrywające ważną rolę w zapobieganiu raka piersi. O właściwościach przeciwnowotworowych orzechów włoskich wiemy między innymi z badania przeprowadzonego na myszach. Podczas doświadczenia karmiono je olejem z orzechów włoskich i po pewnych czasie okazało się, że miały wyższy poziom genów hamujących rozwój nowotworów, aniżeli myszy, którym podawano inne oleje.
Tłuste ryby takie, jak łosoś, makrela czy sardela są bogate w niezbędne składniki odżywcze – witaminę B, potas, kwasy i tłuszcze omega-3. Na podstawie badań wiadomo, że osoby, które spożywają ryby słodkowodne, są o 53 proc. mniej narażone na raka jelita grubego niż ci, którzy nie spożywają ich wcale.
Marchew to niepozorne warzywo, o którym często zapominamy. A szkoda, bo zawiera witaminy K, A i przeciwutleniacze, a także duże ilości beta-karotenu, który wspiera układ odpornościowy. Przegląd kilku przeprowadzonych badań pokazuje, że beta-karoten obniża ryzyko rozwoju raka piersi i prostaty. Naukowcy donoszą też, że spożywanie marchwi zmniejsza ryzyko zachorowań na raka żołądka o 26 proc.
+3

Trzeba przy tym pamiętać, że niektóre nowotwory rozwijają się latami, sygnalizując nieprawidłowość, gdy są już zaawansowane. Wkroczenie z interwencją medyczną na tym etapie może (choć nie musi) znacząco zmniejszyć szanse na uratowanie zdrowia, a czasem także życia. Tym bardziej zatem nie można lekceważyć pierwszych objawów, które mogą świadczyć o nowotworze, na przykład:

- przedłużająca się chrypka lub/i kaszel,
- trudności w przełykaniu,
- "zrzucenie" co najmniej 10 proc. masy ciała pomimo tej samej diety i aktywności fizycznej w ciągu ostatnich sześciu miesięcy,
- przewlekłe zmęczenie pomimo braku jego obiektywnej przyczyny,
- utrzymujące się stany podgorączkowe lub gorączka,
- nocne, zwłaszcza tzw. zlewne poty,
- wszelkiego rodzaju guzki i guzy,
- zmiana wyglądu znamion na skórze,
- zmiany na błonie śluzowej w jamie ustnej,
- krew w stolcu,
- krew w moczu,
- łatwe powstawanie siniaków po nawet błahym urazie.

Tego rodzaju niepokojące objawy należy jak najszybciej skonsultować z lekarzem.

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Od roweru do limuzyny
      Od roweru do limuzyny
      Szybkie schudnięcie bez diety i ćwiczeń to niestety nie powód do radości
      Szybkie schudnięcie bez diety i ćwiczeń to niestety nie powód do radości123RF/PICSEL

      Z danych epidemiologicznych opublikowanych przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego-Państwowy Zakład Higieny wynika, że w Polsce nowotwory złośliwe są główną przyczyną przedwczesnej umieralności wśród kobiet - odpowiadają za 40 proc. wszystkich zgonów pań przed 75. r.ż. (winne temu są przede wszystkim raki: tchawicy, oskrzeli i płuca oraz piersi).

      U mężczyzn za przedwczesną śmierć odpowiadają przede wszystkim choroby układu krążenia, ale nowotwory złośliwe plasują się na drugim miejscu (w tym przede wszystkim nowotwory układu oddechowego). Stosunkowo wysoki poziom umieralności w dużej mierze spowodowany jest tym, że pacjent zgłasza się na leczenie wtedy, gdy nowotwór wejdzie już w zaawansowane stadium.

      W świetle powyższych faktów warto więc wziąć sobie do serca zalecenie ekspertów, aby w dzisiejszych czasach wykazywać się wzmożoną czujnością onkologiczną, przy czym nie chodzi tu tylko o lekarzy (zwłaszcza pierwszego kontaktu), lecz także o samych pacjentów, czyli każdego z nas.

      Pod tym pojęciem kryje się nie tylko wykonywanie adekwatnych dla danego wieku i płci regularnych badań kontrolnych, lecz także uważne przyglądanie się sobie na co dzień (samoobserwacja), pod kątem pojawienia się jakichś niepokojących objawów lub nietypowych zmian. Chodzi tu więc m.in. o:

      - samobadanie piersi, 
      - uważne oglądanie znamion i innych zmian skórnych, 
      - obserwację wydalin (m.in. stolec, mocz), 
      - oglądanie wydzielin (np. wycieki z dróg rodnych, brodawek sutkowych, nosa).

      Nie wszędzie ubyło pacjentów onkologicznych

      Specjalista przyznaje jednak, że słyszał, iż w niektórych klinikach chirurgicznych w jego szpitalu liczba chorych na nowotwory była w ostatnim czasie mniejsza niż przed rokiem, choć żadna nie ograniczała przyjęć.

      - Z doniesień medialnych wiem, że w niektórych jednostkach onkologicznych w Polsce liczba chorych znacząco się zmniejszyła. Powodów może być wiele, w tym ograniczony dostęp do świadczeń w danej placówce lub danym regionie, niewiedza chorych na temat możliwości skorzystania z leczenia, mniejsza liczba kart DiLO wystawianych przez placówki POZ czy też zbyt dosłowne traktowanie przez pacjentów zalecenia "zostań w domu" - podsumowuje prof. Jacek Jassem.

      W niektórych jednostkach onkologicznych w Polsce liczba chorych znacząco się zmniejszyła
      W niektórych jednostkach onkologicznych w Polsce liczba chorych znacząco się zmniejszyła123RF/PICSEL

      - Nie mam dostępu do aktualnych danych na temat liczby pierwszorazowych chorych na nowotwory w całej Polsce. Mogę jednak powiedzieć, że w naszej klinice liczba chorych w ostatnich dwóch miesiącach nie zmieniła się znacząco. Nie ograniczaliśmy bowiem przyjęć, choć część wizyt kontrolnych świadczyliśmy w formie teleporad. Realizowanych u nas chemioterapii było nawet w ostatnim czasie więcej niż w tym samym okresie poprzedniego roku, co wynika z przejęcia części pacjentów ze szpitali jednoimiennych. Nieznacznie zmniejszyła się natomiast liczba pacjentów, którzy zgłosili się na radioterapię. Myślę, że mogło to być spowodowane obawami chorych przed zakażeniem koronawirusem - mówi prof. Jacek Jassem.

      Zobacz również:

      Przejdź na