Angus Barbieri nie jadł przez 382 dni. Ekstremalna dieta pod okiem lekarzy
27-letni Angus Barbieri zmagał się z otyłością. W pewnym momencie nadmiar kilogramów zaczął mu jednak przeszkadzać i postanowił pozbyć się zbędnej tkanki tłuszczowej. Jak się okazuje, wizyta w szpitalu Maryfield w szkockim Dundee okazała się przełomowa. Mężczyzna nie tylko zgubił nadprogramowe kilogramy, ale także ustanowił nowy rekord Guinnessa. By schudnąć, nie jadł przez 382 dni i został najdłużej poszczącą osobą w historii.
Szacuje się, że człowiek jest w stanie wytrzymać bez jedzenia mniej więcej 40 dni. Istnieją także teorie mówiące, że są to jedynie dwa lub trzy tygodnie. Oczywiście wszystko to zależy od różnych czynników, takich jak np. stan zdrowia osoby głodzącej się, masa ciała, uwarunkowania genetyczne czy wysiłek fizyczny podczas głodówki.
Angus Barbieri prawie 60 lat temu ustanowił rekord. Chociaż obecnie ciężko w to uwierzyć, to mężczyzna pod opieką lekarzy pościł przez 382 dni, by uzyskać wymarzoną sylwetkę. 27-latek ważył 207 kilogramów, a chciał 82.
By osiągnąć to, co zaplanował, mężczyzna udał się na wizytę lekarską do szpitala Maryfield w szkockim Dundee. To właśnie tam zrodził się pomysł głodówki. Chociaż lekarze odradzali Angusowi tę metodę walki z otyłością, to zdaje się, że Szkot był bardzo zdeterminowany. Spoglądając na wyniki badań Angusa Barbieri, lekarze wyrazili zgodę na poszczenie jedynie przez 40 dni.
Mężczyzna nie przygotował się specjalnie do przejścia na tak restrykcyjną dietę. Z dnia na dzień Angus Barbieri całkowicie zrezygnował z jedzenia, a organizmowi dostarczał jedynie płynów. Spożywał czarną kawę, herbatę, wodę mineralną oraz preparaty zawierające sód, potas oraz witaminy, a także drożdże. Jedynie pod koniec eksperymentu zaczął dodawać do napojów odrobinę cukru.
Początkowo przebywał w szpitalu, jednak zdecydował się, by resztę postu spędzić w domu. Stawiał się jedynie na wizyty kontrolne. Po upływie 40 dni lekarze ostrzegali go i radzili, by zakończył głodówkę. On chciał kontynuować post, a medycy niechętnie się na to zgodzili. Mieli jednak jeden warunek - jakiekolwiek odstępstwa od normy w wynikach badań miały oznaczać zakończenie eksperymentu.
Ku zdziwieniu lekarzy, mężczyzna bardzo dobrze znosił głodówkę. Jedyną dolegliwością, na którą się skarżył, było ogólne osłabienie. Przyczyna leżała w niskim poziomie glukozy. Z czasem jednak organizm przystosował się do tego stanu i nie wysyłał żadnych oznak złego samopoczucia.
Angus zaczął być uznawany za medyczną anomalię. Mimo niedostarczania organizmowi wartości odżywczych, stan zdrowia Angusa się nie pogarszał, a osiągnięcie celu było coraz bliżej. Po 382 dniach osiągnął wymarzoną wagę. Dokładnie 11 lipca 1966 roku zakończył się post mężczyzny, dzięki któremu zrzucił aż 125 kilogramów.
Nie mógł on wrócić do nawyków sprzed odchudzania się, więc na następny dzień zjadł jedynie jajko na miękko, kromkę chleba z masłem oraz wypił kawę. Mogłoby się wydawać, że głodówka nie tylko skończy się pogorszeniem stanu zdrowia, ale także efektem jo-jo. Jak się okazało - niesłusznie. Po pięciu latach pacjent ważył zaledwie siedem kilogramów więcej, niż w dniu zakończenia postu.
Zdaniem ekspertów, organizm mężczyzny podczas głodówki przekształcał zapas tłuszczu w glukozę. Organizm jest w stanie funkcjonować dzięki temu procesowi do momentu wyczerpania energetycznej rezerwy.
Przypadek Angusa do dziś budzi wiele kontrowersji i jest raczej przywoływany w formie ciekawostki, a nie dowodu, że tak restrykcyjna dieta jest skuteczna. Chociaż jego organizm zareagował prawidłowo, to tego typu głodówka może doprowadzić nie tylko do utraty zdrowia, ale także śmierci. Wielu lekarzy jest zdania, że głodzenie się jest niezwykle szkodliwe.
Posty trwające znacznie krócej w wielu przypadkach kończą się niedożywieniem. U Angusa spory zapas tkanki tłuszczowej odegrał bardzo ważną rolę. Obecnie nikt nie zdecydowałby się zalecić tego typu rozwiązania na pozbycie się zbędnych kilogramów.
Angus Barbieri za sprawą tak długiego postu nie tylko zrzucił zbędne kilogramy, ale także pojawił się w "Księdze Rekordów Guinnessa". Do dziś jest uznawany za rekordzistę. Nikt nie pobił tego wyniku, bo po krótkim czasie jego kategoria została zalikwidowana. Wszystko po to, by nie kusić innych do stosowania radykalnej diety, która mogłaby się zakończyć tragicznie.
***
Zobacz także:
Głodówka - lekarstwo na nadwagę i sposób na odtrucie organizmu?
Kilkudniowe głodówki: Czy naprawdę wydłużają życie?
Jak zmniejszyć apetyt i jeść mniej?