Czym grozi wychłodzenie przez głowę?
Zimą nietrudno o wychłodzenie organizmu: wystarczy zbyt lekki ubiór i minusowa temperatura na zewnątrz, aby czuć dreszcze, dyskomfort oraz osłabić organizm tak, że jest bardziej podatny na ataki wirusów i bakterii. Jeszcze do niedawna pokutowało przekonanie, że przez głowę uchodzi najwięcej ciepła. Wiele osób próbuje obalić ten mit i twierdzi, że wychłodzenie następuje równomiernie przez całe ciało. Jednak czapkę jesienią i zimą warto nosić. Mało osób zdaje sobie sprawę, że ten często ignorowany element garderoby może uchronić nas przed wieloma schorzeniami. Czym grozi wychłodzenie przez głowę? Dlaczego warto nosić czapkę?
Część z nas ma opór przed wkładaniem czapek. Młodsi uznają je za "obciach", inni mówią, że psuje im stylizację. Panie rezygnują z czapek, ponieważ nie chcą niszczyć fryzur, panowie błędnie wierzą, że nakrycia głowy mogę przyczynić się do wypadania włosów. Niektórzy uznają, że podczas chłodu wystarczy założyć na głowę kaptur, panie zaś wkładają nauszniki lub opaski.
Rezygnowanie z czapki ma bardzo negatywny wpływ na kondycję zatok. Te znajdujące się na czole są szczególnie narażone na wahania temperatur, co skutkuje ich przesuszeniem oraz powstawaniem w nich ropnej wydzieliny. Chore zatoki sprawiają bardzo nieprzyjemny ból, który utrudnia codzienne funkcjonowanie oraz często promieniuje na całą głowę. Przeziębione zatoki bardzo często prowadzą do powstania stanu zapalnego, którego nigdy nie wolno lekceważyć, ponieważ nieleczony może prowadzić do bardzo poważnych chorób, takich jak powstawanie ropni, a w skrajnych przypadkach do zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych (może prowadzić do śmierci).
Nie tylko zatoki są wrażliwe na mróz. Zimno jest bardzo szkodliwe dla naszych uszu. Małżowina pozbawiona jest tkanki tłuszczowej, która mogłaby ją skutecznie chronić przed chłodem. Rezygnując z wkładania czapki, narażamy się nie tylko na przemarznięcie uszu, które objawia się zaczerwienieniem, ale także bólu wewnątrz. Oprócz tego, jeśli przemieszczamy się i doprowadzamy do zmiany temperatur (wchodząc i wychodząc z budynków), może zwiększyć się prawdopodobieństwo zapalenia ucha środkowego. Warto wiedzieć, że schorzenie może by również powikłaniem chorych zatok! Jak objawia się zapalenie ucha środkowego? Przede wszystkim bólem oraz wyciekiem ropnej wydzieliny, a także stanem zapalnym błony śluzowej ucha. Często towarzyszą mu również gorączka, uczucie zatkania oraz upośledzenie słuchu.
Niskie temperatury mogą również negatywnie wpłynąć na kondycję układu nerwowego. Nie chodzi tutaj o złe samopoczucie czy rozdrażnienie, ale o połączenia neuronów. Mróz, na który są wystawione, może narazić je na nieprawidłowe działanie, co często może objawiać się bólem, a także skurczami oraz nerwobólami, których leczenie jest bardzo trudne i żmudne. W ekstremalnych warunkach może dojść do zapalenia nerwu twarzowego, który może na jakiś czas unieruchomić tę część ciała albo sprawić, że pojawi się bardzo nieestetyczny grymas.
Niewiele osób wie, że włosy też się mogą przeziębić! Niskie temperatury zmniejszają ukrwienie skóry głowy, co powoduje, że mieszki włosowe są mniej odżywione, a to wpływa ogólnie na stan włosów: stają się słabsze, matowe i częściej się łamią. Poza tym niedobór krwi w mieszkach włosowych powoduje, że są mniej dotlenione oraz osłabione, co z czasem prowadzi do ich wypadania. Dlatego lepiej nosić czapkę i nie mieć idealnej fryzury, niż przez jej nienoszenie stracić większość swoich włosów.