Reklama

Dietetyk - strażnik zdrowia, nie diety

Dieta zwykle kojarzy się z czymś negatywnym, mówi się o niej w kontekście kary, sposobu na walkę z nadwagą, a nie modelem odżywiania, który ma zbawiennie wpłynąć na zdrowie. Dlatego niektórzy dietetycy wyrzucają ze swojego słownika określenie dieta.

"Dla mnie dieta to najprościej rzecz ujmując sposób odżywiania. Jednak społecznie, słowo dieta jest nacechowane negatywnie. Kiedy ktoś mówi, że jest na diecie, zwykle wykazuje chęć schudnięcia" - zauważa dietetyk Lauren Harris-Pincus.

Dietetycy kierują zdrowymi wyborami, stoją na straży zdrowia, a nie karkołomnego reżimu. Dlatego w Stanach coraz częściej mówi się o dietetykach, których narzędziem nie jest dieta. W tym wypadku uczą oni swoich pacjentów słuchania tego, co podpowiada im organizm, a nie kurczowego trzymania się przygotowanej rozpiski.

Reklama

"Wiele osób wciąż postrzega dietetyków, jako strażników jedzenia, porcji, kalorii. Moim zadaniem jest nauczenie pacjentów właściwych wyborów, to mają być ich decyzje, które korzystnie wpłynął na ich zdrowie i ciało" - wyjaśnia Alissa Rumsey, która w swojej pracy chętnie rezygnuje ze słowa dieta.

Jak wskazuje dietetyk, wciąż wiele osób częściej polega na dietach stosowanych przez celebrytów, modelach żywienia opisanych w magazynach, dietach cud. Jednak w większości przypadków takie diety nie są dostosowane do ich potrzeb.

"Pacjenci mają nieustanny dostęp do informacji, niestety tak łatwo nie są w stanie zweryfikować ich wiarygodności, nie wiedzą, na których doniesieniach mogą polegać. Dziś, o wiele więcej czasu poświęcam na obalanie dietetycznych mitów" - przyznaje Harris-Pincus. "Wcześniej w swojej praktyce częściej korzystałam z zasady "wykluczania", koncentrując się na tym, czego nie można jeść zamiast wskazywać na to, co czyni dietę bardziej bogatą, odżywczą. Zatem słowo unikać zastąpiłam słowem włączać" - dodaje.

Jak podkreśla Alissa Rumsey coraz częściej dietetycy przestają się koncentrować wyłącznie na kaloriach, składnikach odżywczych, patrzą na jedzenie i odżywianie w o wiele szerszym aspekcie, uwzględniając również ten emocjonalny. "Koncentrując się na dobrostanie człowieka, a nie na jego wadze czy pomiarach, łatwiej jest nam zmienić codzienne nawyki, sprawić, aby pacjenci podejmowali lepsze decyzje dotyczące ich stylu życia" - zapewnia. (PAP Life)


PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy