Reklama

Dzieci powinny trzymać się z daleka od grzybów

Czy chcesz narażać swoje dziecko na śmiertelne niebezpieczeństwo? Odpowiedź z pewnością brzmi: "nie". Dlaczego więc podajemy swoim pociechom na obiad grzyby?

- Nawet jeżeli dziecko zje jadalny grzyb, może wygenerować objawy jak przy zatruciu muchomorem sromotnikowym - ostrzega prof. Andrzej Brodkiewicz, ordynator pediatrii, nefrologii ze stacją dializ i leczenia ostrych zatruć szpitala przy ul. św. Wojciecha w Szczecinie.

- Dziecko samo grzybów by nie zjadło. Jeżeli nie chcecie, aby doszło do jakiś tragedii w waszych rodzinach, jest to bardzo proste - proszę nie podawać dzieciom grzybów, a nie będzie żadnych kłopotów - podkreśla prof. Brodkiewicz.

Aneta Łuczkowska: Jakie grzyby mogą jeść dzieci? Andrzej Brodkiewicz:

Reklama

- Dzieci w ogóle nie powinny jeść grzybów. Powód jest bardzo prosty. Grzyby zawierają pewne substancje białkowe, które w organizmie dziecka są nietrawione bądź też trawione słabo. Dlatego nawet jeżeli dziecko zje jadalny grzyb, podkreślam grzyb jadalny, może wygenerować objawy jak przy zatruciu muchomorem sromotnikowym.

Nawet jak to będzie pieczarka?

- Przy pieczarce mało prawdopodobne, aczkolwiek u najmłodszych dzieci jak najbardziej tak.

Kurka z lasu?

- Tak, jak najbardziej. Według lekarzy dzieci absolutnie nie powinny jeść żadnych grzybów. Nie chcę tutaj odpowiadać na pytanie, do którego roku życia. Moim skromnym zdaniem dzieci w ogóle nie powinny jeść grzybów. Oczywiście z wyłączeniem pieczarek, które na pizzy wyglądają bardzo dobrze i oczywiście mają walory smakowe i dziecko powyżej siódmego roku życia nie ma już żadnego problemu z trawieniem takich grzybów.

- Natomiast grzybów leśnych dzieci w ogóle nie powinny jeść i tu od razu odpowiem na pytanie, kiedy mogą jeść. Dla mnie takie dziecko może jeść te grzyby dopiero jak ma dowód, który dostaje w wieku 18 lat i samo decyduje o tym, co się z nim stanie. Natomiast "gratuluję" rodzicom, którzy kupują gdzieś przy drodze jadąc z Międzyzdrojów kobiałkę grzybów, a następnie przygotowują gulasz czy inną potrawę z tych grzybów nie zdając sobie sprawy, że narażają całą rodzinę.

- Podkreślam - całą rodzinę - na śmiertelne niebezpieczeństwo. Proszę sobie wyobrazić, że do stołu zasiada babcia, dziadek, syn, córka z rodzinami, np. z 4 dzieci i w tej zupie czy w tym gulaszu znajdują się 2-3 muchomory sromotnikowe. Cała rodzina może zostać za kilka dni pochowana. Ich po prostu nie będzie tylko dlatego, że ktoś kupił grzyby niejasnego pochodzenia od kogoś, kto się na tych grzybach nie zna.

Może być tak, że wśród tych grzybów kiedyś do tego koszyka trafił muchomor, potem ktoś zobaczył - o to jest muchomor niejadalny i go wyrzucił, a potem zostały zarodniki tego muchomora?

- Nie, to raczej jest mało prawdopodobne, tym bardziej, że grzyby są oczywiście myte. Natomiast podkreślam, że ilości takich substancji, które są dla nas bardzo groźne w takim jednym grzybie, są bardzo duże. Np. w 100g muchomora sromotnikowego jest około 10mg faloidyny i 12-15mg  amanityny alfa i beta. Amanityny są bardzo dla nas groźne, ponieważ one uszkadzają wątrobę. - To proszę sobie wyobrazić, że 0,1 mg na kilogram amanityny może już zabić. Taki jeden grzyb jest więc niebezpieczny dla kilku członków tej samej rodziny.

- Jeżeli podajecie grzyby swoim dzieciom, to niestety w tym momencie decydujecie o ich życiu. Dziecko samo tych grzybów by nie zjadło. Jeżeli nie chcecie, aby doszło do jakiś tragedii w waszych rodzinach, jest to bardzo proste - proszę nie podawać dzieciom grzybów, a nie będzie żadnych kłopotów.

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***

RMF24
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy