Dziewczynka urodzona dwa razy
Lynlee Boemer została na 20 minut wyjęta z łona matki, ponieważ trzeba było usunąć guz zagrażający życiu dziecka. Powróciła do macicy i urodziła się dzięki cięciu cesarskiemu niemal trzy miesiące później - informuje serwis BBC.
Będąc w 16. tygodniu ciąży, Margaret Hawkins Boemer z Lewisville w Texasie (USA) dowiedziała się, że jej nienarodzona jeszcze córka Lynlee Hope ma na kręgosłupie guz nowotworowy.
Ogromna patologiczna masa - tak zwany potworniak okolicy krzyżowo-guzicznej - pobierała z krwiobiegu tyle krwi, że dziewczynce groziła śmierć na skutek niewydolności serca.
Pani Boemer początkowo oczekiwała bliźniąt, jednak straciła jedno z dzieci jeszcze w pierwszym trymestrze ciąży. Doradzano jej aborcję. W końcu jednak lekarze z Texas Children's Fetal Center zasugerowali ryzykowny zabieg chirurgiczny.
Gdy otwarto macicę, Lynlee ważyła zaledwie 530 gramów. Wyrastający z niej potworniak miał niemal takie same rozmiary, co całe ciało dziewczynki. Jej szanse na przeżycie obliczano na 50 proc. W czasie operacji omal nie doszło do zatrzymania akcji serca dziecka, jednak specjalista anestezjolog poradził sobie z problemem. Po oddzieleniu narośli od dziecka Lynlee została z powrotem umieszczona w macicy.
Kolejnych 12 tygodni pani Boemer spędziła leżąc w łóżku. 6 czerwca powtórnie przeprowadzono cięcie cesarskie - tym razem Lynlee przyszła na świat niemal po normalnym czasie trwania ciąży, ważąc nieco ponad 2400 gramów. Nadane jej imię łączy imiona obu babek.
Gdy Lynlee miała osiem dni, przeprowadzono kolejną operację, aby usunąć pozostałości guza z jej kości ogonowej. Obecnie dziewczynka przebywa w domu i według zapewnień lekarzy jest w bardzo dobrym stanie. W sumie państwo Boemer mają teraz troje dzieci.
Potworniak okolicy krzyżowo-guzicznej to rzadki nowotwór, występujący raz na 30 do 70 tysięcy żywych urodzeń. Jego przyczyny nie są znane, jednak w przypadku dziewczynek pojawia się cztery razy częściej niż u chłopców.