Jak leczyć nietrzymanie moczu
Nietrzymanie moczu można i trzeba leczyć. Za pomocą leków, ćwiczeń i zabiegów
Pani Weronika pojawiła się u mnie, gdyż zmagała się z niekontrolowanym wyciekiem moczu (NTM). Zwlekała z wizytą, bo się wstydziła. Tymczasem to nie tylko krępująca przypadłość, ale dość częsta choroba.
– Wszystkie podpaski mi przeciekają – żaliła się. – Nie mogę pracować ani chodzić po zakupy i na spacery. – Trzeba leczyć tę dolegliwość – przekonywałem. – Ale ja obawiałam się operacji – przyznała się.
– Nie zawsze jest ona konieczna. Nietrzymanie moczu występuje u 1 na 5 pań po 40 rż. Leczenie zależy od przyczyny i stadium choroby. Jeśli powoduje je cukrzyca, wystarczy unormować ilość cukru we krwi i przestrzegać diety. Przy naglącym, wysiłkowym nietrzymaniu moczu należy zmienić styl życia, dietę, rodzaj i ilość płynów (np. ograniczyć kawę), ćwiczyć mięśnie Kegla (dna miednicy).
Możliwe jest ich wzmacnianie za pomocą indywidualnego elekrostymulatora (jest dostępny w sklepach medycznych w cenie 127-500 zł). Wytwarza on delikatne impulsy elektryczne aplikowane za pośrednictwem sondy dopochwowej. Pobudzają one mięśnie do skurczu, zmuszając je do intensywnej pracy. Zabiegi robi pacjentka w domu, pod kierunkiem lekarza.
Natomiast leki na receptę, „uspokajają” pęcherz, zapobiegając jego gwałtownemu opróżnianiu. – A gdy te metody zawiodą? – Można ostrzyknąć pęcherz tzw. toksyną botulinową. – Czy u mnie nie za późno na takie łagodne rozwiązania? – spytała pacjentka. – O tym zdecydujemy dopiero po badaniach – odparłem.
– Operacje wykonuje się przy znacznym nasileniu choroby. – Na czym polegają takie zabiegi? – dociekała pani Weronika. – Przeważnie w szpitalach stosuje się technikę endoskopową, która polega na wszczepieniu pod cewkę moczową syntetycznej, polipropylenowej taśmy. Z czasem przerasta ona tkankami i pobudza miejscową produkcję kolagenu, czyli substancji zwiększającej elastyczność mięśni. Dzięki temu cewka moczowa jest podparta, co zapobiega wyciekaniu moczu.
Zabieg wykonuje się przez pochwę, bez naruszenia powłok brzucha. Jest małoinwazyjny, skuteczny w 90%. – A tradycyjna, chirurgiczna operacja? – Stosuje się ją, gdy oprócz nietrzymania moczu jest jeszcze inny problem medyczny (np. mięśniaki macicy), które trzeba usunąć. Jest ona refundowana przez NFZ. Po operacji należy unikać wysiłku, dźwigania i ćwiczeń.
Podczas przeziębienia trzeba zażywać środki powstrzymujące kaszel, aby nie nadwerężać mięśni dna miednicy i nie naruszyć umocowania taśmy. Warto też schudnąć, unikać zaparć, wyeliminować ostre przyprawy, alkohol i kawę. – Słyszałam również o laserowym leczeniu nietrzymania moczu – zagadnęła pacjentka. – Jest ono możliwe przy mało zaawansowanej dolegliwości. Nie przeprowadza się go w czasie infekcji pochwy i miesiączki.
Za pomocą wiązki lasera pobudza się włókna kolagenowe błony śluzowej i wzmacnia ścianki pochwy i ujście cewki moczowej. Zmienia się kąt jej nachylenia i poprawia jej funkcjonowanie. W lekkim i niezbyt zaawansowanym NTM wystarczy jeden zabieg. Można go powtórzyć po pół roku. O wieloletniej skuteczności trudno mówić, gdyż wykonuje się go dopiero od 5 lat. Zabieg jest odpłatny i kosztuje 2,5-3,5 tys. zł.
Co się wtedy dzieje
Najczęstsza przyczyna nietrzy mania moczu (NTM) to zwiększona aktywność (reaktywność) mięśni zwieracza pęcherza i cewki moczowej, które przytrzymują mocz.
Powoduje to mimowolne skurcze pęcherza i niekontrolowany wyciek. W wysiłkowym nietrzymaniu moczu dochodzi do osłabienia zwieraczy, mięśni dna miednicy lub nadmiernej ruchomości szyi pęcherza.
Dr n. med. Jacek Tulimowski, ginekolog