Jak leczyć różę?
Róża to choroba zakaźna. Do zakażenia może dojść przy zwykłym skaleczeniu skóry, ale też przy żylakach, cukrzycy i po mastektomii. Towarzyszy jej wysoka temperatura - nawet do 40°C oraz obrzęk i zaczerwienienia na skórze, które szybko się rozszerzają i mocno swędzą. Co robić, gdy podejrzewamy u siebie różę? Jakie są metody leczenia tej choroby?
Kiedy bakterie paciorkowca rozprzestrzenią się na skórze, pojawia się jeden z najbardziej charakterystycznych objawów róży – silne i rozległe zaczerwienienie, czyli rumień. Miejsca, gdzie najczęściej umiejscawia się rumień to twarz – zaczerwienienie zaczyna się rozszerzać od okolic nosa. Stan zapalny może pojawić się także na podudziach, kostkach nóg, ramionach, a także w innych miejscach, w których już wcześniej doszło do uszkodzenia skóry.
U osób, które mają problem z żylakami, rumień z reguły pojawia się właśnie na nogach. Oprócz mocnego zaczerwienienia może pojawić się także silny obrzęk, pieczenie i swędzenie. Zmianom na skórze bardzo często towarzyszą dreszcze i wysoka temperatura – do 40 stopni. Przy tej chorobie obrzęknięte i powiększone są także węzły chłonne.
Zależnie od stopnia rozwoju choroby oraz ogólnego stanu zdrowia pacjenta, róża może być leczona ambulatoryjnie, ale także wymagać pobytu w szpitalu na oddziale zakaźnym. Nie wolno jej lekceważyć, gdyż przy znacznym nasileniu objawów i ewentualnych innych schorzeniach może dojść do poważnych zaburzeń np. w układzie krążenia czy naczyniach chłonnych.
Zazwyczaj jednak podaje się antybiotyk oraz leki przeciwbólowe i przeciwzapalne do stosowania zewnętrznego.
Dodatkowo lekarz przepisze też lek odwadniający, gdyż przy róży ważne jest zmniejszenie obrzęku. W niektórych przypadkach dermatolodzy mogą też zalecić leki poprawiające krążenie.
Obecnie standardem już jest, że po leczeniu róży podaje się leki przeciwzakrzepowe.
Jeśli w porę podejmiemy antybiotykoterapię, zdecydowana poprawa nastąpi już po 24 godzinach.
Jeżeli nie ma poprawy po dwóch, trzech dniach, a choroba wyraźnie się zaostrza, pacjenta czeka pobyt w szpitalu. Dlatego tak ważne jest, aby chorzy ściśle przestrzegali zaleceń lekarza i nie decydowali na własną rękę o zakończeniu kuracji oraz nie zwiększali i nie zmniejszali dawki leków według własnego uznania, gdy tylko poczują się lepiej.
W przypadku tej choroby trzeba uzbroić się w cierpliwość i poczekać na efekty kuracji, która może potrwać od 10 do 14 dni.
Różę wywołują bakterie chorobotwórcze tzw. paciorkowce. Atakują głębokie warstwy skóry właściwej i tkanki podskórnej oraz przylegających naczyń chłonnych.
Dostają się one do organizmu np. przez uszkodzoną skórę. Czasem wystarczy minimalne skaleczenie czy otarcie np. podczas prac w ogródku, czego się prawie nie zauważa, by doszło do zakażenia. Do zakażenia paciorkowcami może dojść także w wyniku użądlenia czy ukąszenia owada.
Po zakończeniu leczenia rumień z reguły znika i nie pozostawia blizn. Wyjątkiem są sytuacje szczególnego zaniedbania, gdy doszło do zmian zgorzelinowych.
Warto jednak wiedzieć, że przebycie róży nie daje żadnej odporności przed następnym zachorowaniem. Przeciwnie, u osób, które miały różę, obserwuje się skłonność do nawrotów, łącznie z wystąpieniem rumienia dokładnie w tych samych miejscach, gdzie się pojawiał poprzednio.
Istota nawrotów leży w nieodwracalnym, choć początkowo niedostrzegalnym uszkodzeniu układu chłonnego przez toksyny paciorkowców. Powtórne zachorowanie na różę, czyli tzw. róża nawrotowa wymaga dłuższego, bywa że nawet trzymiesięcznego leczenia.
Przy większości chorób współczesna medycyna potrafi określić, jakie czynniki zwiększają ich ryzyko. W przypadku róży wiadomo, że jednym z nich jest niezbyt silny lub wręcz osłabiony organizm. Dotyczy to przede wszystkim ludzi starszych, po 60. roku życia, ale zagraża też wszystkim, którzy mają osłabiony układ immunologiczny, czyli, łapią wszelkiego rodzaju infekcje.
Do grupy ryzyka należą również chorzy na cukrzycę. U osób tych dodatkowo choroba może przebiegać bezboleśnie, co sprawia, iż nieraz pacjenci trafiają do lekarza, gdy jest już bardzo niedobrze. Bywa, że róża przyczynia się do tzw. stopy cukrzycowej, co może skończyć się jej amputacją.
Róża lubi się dołączać do chorób skórnych i owrzodzeń. Stanowi również realne zagrożenie dla osób z niewydolnością krążenia, zwłaszcza z żylakami, upośledzonym drenażem limfatycznym. Do takich zmian dochodzi najczęściej po operacjach np. po mastektomii, czyli usunięciu piersi, operacjach na miednicy, wszczepieniu bajpasów. Ważne, by pacjenci, którzy przeszli wymienione zabiegi, byli o tym informowani.
Zwiększone ryzyko róży występuje także u osób nadużywających alkoholu. Poważnym powikłaniem tej choroby skóry bywa też zapalenie naczyń limfatycznych i żylnych, zespół zakrzepowy, zaburzenia krążenia, a nawet sepsa.
Skaleczenia. Zachowajmy ostrożność w sytuacjach, w których może dojść do urazów, czyli wszelkich otarć, zadrapań, czy przecięcia skóry.
Choroby skóry. Nie lekceważmy żadnych chorób skóry, z którymi się już borykamy. Starajmy się je wyleczyć do końca.
Infekcje. Uważajmy na różnego rodzaju infekcje bakteryjne i wirusowe, zwłaszcza te wywołane przez paciorkowce np. anginę.
Badania. Regularnie kontrolujmy poziom cholesterolu, wysokość ciśnienia tętniczego krwi oraz poziom glukozy we krwi, szczególnie gdy zleca je lekarz. Wyniki tych badań mogą wskazać na ewentualne kłopoty z układem krążenia lub ryzykiem cukrzycy, czyli schorzeniami sprzyjającymi rozwojowi róży.
Żylaki. Konsekwentnie leczmy przewlekłą niewydolność żylną i zakrzepicę żył głębokich w kończynach dolnych. Nie dopuszczajmy do owrzodzeń kończyn dolnych.
Odporność. Wzmacniajmy ogólną odporność. Wprowadźmy do codziennego jadłospisu warzywa i owoce jako najlepsze źródło witamin i minerałów, rzućmy palenie papierosów i bądźmy bardziej aktywni fizycznie.