Reklama

Jak spać, żeby się wyspać?

Nie długość, a jego głębokość ma znaczenie dla naszego samopoczucia. Natomiast pozycja, w jakiej śpimy może wpływać na wygląd naszej cery dnia następnego.

Mimo, że sen jest stanem naturalnym, ponad 40 proc. populacji ma problemy z zasypianiem i ze snem w ogóle. Aby dobrze spać, trzeba "dobrze" zmęczyć mózg - przekonuje dr nauk medycznych Tadeusz Piotrowski z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Co najbardziej męczy mózg? Otóż najlepiej działa mnogość bodźców: mózg musi być wyczerpany zarówno emocjonalnie jak i intelektualnie.

Oczywiście, wysiłek fizyczny także jest bardzo ważny. Paradoksalnie, zmęczenie tylko intelektualne, nie jest kluczowe dla dobrego snu - przeciwnie, natłok myśli utrudnia nam zasypianie.

Reklama

Pożądane zmęczenie u dorosłego człowieka przychodzi zazwyczaj po 16., 17. godzinach aktywności. Wówczas, kiedy poczujemy senność, powinniśmy się położyć, a na pewno zaśniemy "snem sprawiedliwego".

Kładzenie się do łóżka wcześniej, żeby odespać, albo się "porządnie wyspać" może nie przynieść oczekiwanego rezultatu, bo mózg nie będzie odpowiednio zmęczony. Gdy jesteśmy wyczerpani, kładziemy się do łóżka i przewracamy z boku na bok nie mogąc zasnąć. Jesteśmy, więc jeszcze bardziej zmęczeni i zestresowani tym stanem.

Dr Piotrowski proponuje, aby wówczas przerwać ten błędny krąg - wstać z łóżka, zająć uwagę jakąś spokojną czynnością, zaangażować umysł w coś relaksującego i położyć się ponownie, gdy nadejdzie senność. Najbardziej z punktu widzenia mózgu "męczy" rozmowa towarzyska. Mamy wówczas wiele bodźców dochodzących do nas z różnych stron i są to bodźce zróżnicowane - intelektualne, emocjonalne, fizyczne. Czujemy się zrelaksowani, ale mózg pracuje pełną parą i łatwiej po takim spotkaniu będzie nam zasnąć.

Długość snu, która powinna wahać się od 6 do 8 godzin nie jest tak ważna, jak jego głębokość. Tutaj mogą nam pomóc stałe zwyczaje, które powinniśmy wprowadzić. Budzenie się o stałej porze oraz wieczory spędzane na czymś nienerwowym a przyjemnym- lektura, spokojna rozmowa, film, spacer w miłym towarzystwie na pewno pomogą nam zasnąć zdrowym, regenerującym snem.

A jeśli śpimy krócej i za nic nie możemy wydłużyć naszego snu, to być może taką mamy naturę. Przykłady znanych osób pokazują, że nie zawsze musi być to utrapienie, czasem krótki sen prowadzi do sukcesu. I tak Donald Trump sypia 3-4 godziny dziennie, bo zawsze chce wyprzedzać konkurencję, Margaret Thatcher sypiała nie więcej niż 4 godziny na dobę. Nikola Tesla, właściciel blisko 300 patentów, uważając sen za stratę czasu, spał jedynie 2 godziny na dobę.

I jeszcze jedna kwestia - pozycja w jakiej śpimy może wpływać na... zmarszczki! Większość ludzi śpi w pozycji embrionalnej, na boku. Nie jest to dobre ani dla kręgosłupa, ani dla cery, bowiem płuca nie pobierają wystarczającej ilości tlenu i zdarza się, że budzimy się z podkrążonymi oczami i szarą cerą. Przyciskanie zaś twarzy do poduszki przyspiesza powstawanie zmarszczek. Najlepiej spać na wznak w rękoma ułożonymi wzdłuż tułowia. Ale przecież trudno dokładnie zaplanować, co się z nami stanie, gdy wpadniemy w objęcia Morfeusza... (PAP Life)

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy