Jak uczyć dziecko samodzielności
Z malucha zrób zucha! Dwulatek wszystko chce robić sam. Pozwól mu na to, choćby kosztowało cię to wiele nerwów i sprzątania. Jeśli dasz mu szansę, by stopniowo uczył się samodzielności, będziesz miała w domu zaradnego i szczęśliwego przedszkolaka.
Kiedy dziecko jest tak małe, że nie może obejść się bez twojej pomocy, marzysz o dniu, w którym zacznie samo jeść czy zapinać sweterek. Ale gdy nadchodzi ta upragniona chwila i malec próbuje zrobić coś sam, z niepokojem zauważasz, że masz więcej pracy niż kiedyś. Odbierasz mu więc łyżkę i karmisz, myjesz go i ubierasz, sprzątasz jego zabawki. To błąd - ciągłe wyręczanie sprawi, że w przyszłości będzie nieporadny.
Czas między trzecim a piątym rokiem życia to idealny moment na naukę samodzielności. Ale już gdy brzdąc skończy dwa lata, pojawia się u niego naturalna chęć, by opanować nowe umiejętności. Zaczyna inaczej patrzeć na mamę i tatę - dorośli mu imponują i chętnie ich naśladuje. Rączki i nóżki smyka stają się sprawniejsze, ruchy ma coraz lepiej skoordynowane i precyzyjne. Warto to wykorzystać.
Jem całkiem jak mama
Większość dzieci chętnie chwyta za łyżkę, gdy tylko nauczy się pewnie siedzieć przy stole. Tyle że szkrab zamiast jeść, stuka w talerz lub rozrzuca dookoła jego zawartość. Początki nauki samodzielnego jedzenia bywają trudne i wymagają cierpliwości. Gdy chcesz, by pociecha umiała posługiwać się sztućcami (do 5. roku życia wystarczy jej widelec i łyżka) - przy stole usiądź obok niej.
Tylko wtedy malec będzie mógł cię naśladować. Nawet jeśli uważasz, że zjadł na obiad zbyt mało, albo większa część jedzenia wylądowała na podłodze, nie dokarmiaj go - najwyżej zaproponuj dokładkę. Staraj się serwować potrawy łatwe do nabierania i dobrze trzymające się sztućca. Pulpeciki czy ziemniaki purée nie zniechęcą do ćwiczeń jak np. spaghetti czy zielona sałata. A jeśli maluch ma ochotę jeść rączką? Nie pozwól, by babrał się w jedzeniu, ale i nie gań go przesadnie. U kilkulatka zmysł dotyku jest bardzo ważny w poznawaniu świata.
A co robić, gdy 4-, 5-latek chce pozmywać po obiedzie? Nigdy nie mów: "Zostaw, bo potłuczesz". Wybierz nietłukące naczynia i pozwól mu je umyć.
Korzystam z nocnika
Dziecko jest gotowe, by rozpocząć naukę korzystania z nocnika około 18. miesiąca życia. To skomplikowane zadanie, wymagające opanowania kilku umiejętności, i to w określonej kolejności. Niektórzy rodzice próbują przyzwyczajać pociechę do nocnika, gdy tylko nauczy się siadać. To błąd, bo chociaż maleństwo na nim usiądzie i nawet zrobi siusiu, nie robi tego w pełni świadomie i nie pora jeszcze żegnać się z pieluchą. Edukację rozpocznij od oswojenia brzdąca z tym nieznanym przedmiotem.
Zachęć, by na nim siadał. Wspólnie ustalcie, gdzie będzie stał. Cały czas obserwuj też maluszka - może gdy czuje potrzebę fizjologiczną, zachowuje się nieco inaczej, np. kuca? W takich chwilach proponuj nocnik. Gdy berbeć już dowie się, do czego służy, rezygnuj z zakładania pieluch w ciągu dnia. Tłumacz smykowi, że kiedy czuje, że chce siusiu lub kupkę, musi szybko zawołać mamę lub tatę. Przez pierwsze tygodnie będzie cię wołał dopiero "po fakcie". Bądź cierpliwa i spokojnie powtarzaj, że jeśli uda mu się zrobić to, o co prosisz, majteczki pozostaną czyste.
Nie ponaglaj, nie sadzaj na nocnik "na wszelki wypadek". Wystarczy, że od czasu do czasu zapytasz, czy chce siusiu. Pamiętaj też, by ubierać brzdąca w rzeczy, które łatwo może zdjąć (np. spodnie na gumkę). Gdy twoja pociecha będzie umiała "używać" nocnika, szybko nauczy się też korzystania z "dorosłej" toalety. Powinna posiadać tę umiejętność, zanim pójdzie do przedszkola. Warto kupić nakładkę na deskę, bo domowe sedesy często są za duże na dziecięce pupy.
Potrafię się ubrać
W wieku około dwóch lat dzieci całkiem dobrze radzą sobie z rozbieraniem się, więcej trudności sprawia im natomiast ubieranie i często zaplątują się w różne części garderoby. Około 4-5 roku życia zaczynają sobie radzić z trudniejszymi czynnościami, jak sznurowanie butów czy zapinanie guzików. Aby malec nie zniechęcił się do ubierania bez pomocy, jego stroje muszą być luźne, bez skomplikowanych szelek, haf-tek i zakładek czy falban.
Kupując majtki lub koszulkę, zwracaj uwagę, by przód na pierwszy rzut oka różnił się od tyłu, np. aplikacją, kieszonką. Spodnie i spódnice na gumkę czy buty na rzepy sprawią, że smyk ubierze się szybko, dzięki czemu uniknie stresów, np. w przedszkolu. Największych problemów przysparzają guziki. Dlatego już dwulatkowi kupuj pluszaki czy lalki w zapinanych sweterkach.
Jeśli radzi sobie z guzikami ulubieńca, a ze swoimi nie, i na to jest rada. Kucnij za dzieckiem i obejmij je od tyłu. Potem weź jego rączki w swoje dłonie i spróbujcie wspólnie zapiąć guzik. Po takiej lekcji szkrabowi łatwiej będzie później naśladować ruchy twoich dłoni.
Sprzątam zabawki
Zwykle schemat jest ten sam. Najpierw maluch wyjmuje wszystkie zabawki, jakie ma w pokoju. Kiedy ma sprzątnąć, mina mu rzednie. Zrobi wszystko, żeby nie ruszyć małego pobojowiska, ale nie dlatego, że nie chce, tylko dlatego, że nie wie, od czego zacząć. Polecenie: "Posprzątaj pokój" jest dla niego niezrozumiałe. Poza tym to, co ty nazywasz bałaganem, jest przecież wspaniałym placem budowy, gigantycznym garażem czy sklepem z ubrankami dla lalek...
Co możesz zrobić? Przede wszystkim wytłumacz, że zabawki muszą wracać na miejsce, bo wtedy łatwiej wymyślać nowe zabawy. Wtedy też nikt na nie przypadkowo nie nadepnie. Zamiast ogólnego sformułowania "posprzątaj", dawaj dziecku konkretne wskazówki, co ma zrobić, np.: "Do żółtego pudełka włóż klocki", "Posadź lalki na półce, obok książeczek", "Połóż pajaca spać". Najwięcej problemów jest z drobiazgami. Do ich zbierania przyda się plastikowa szufelka (taka, jakiej używasz do zamiatania).
Umiem się sam umyć
Pozwól, by maluch obserwował cię przy różnych codziennych czynnościach. Jeśli chcesz go nauczyć radzić sobie podczas porannej i wieczornej toalety, róbcie ją wspólnie. Stańcie obok siebie przy umywalce, naprzeciwko lustra, i razem myjcie zęby, ręce, buzię. Dziecko musi koniecznie obserwować swoje odbicie, by widziało, że robi dokładnie to, co mama. Podczas nauki samodzielnego mycia przyda się mały, specjalny stołeczek na antypoślizgowych podkładkach.
Zasypiam w swoim łóżku
Aby latorośl chętniej zasypiała w swoim łóżku, powinno być ono atrakcyjniejsze niż łóżko rodziców. Jeśli malec ma dwa lata i wciąż śpi w łóżeczku ze szczebelkami, trudno mu się z tym pogodzić. Przecież rodzice, a może też starsze rodzeństwo, mają "dorosłe" spania. Kup mu tapczanik. Zadbaj też o pościel - niech smyk sam wybierze, czy ma to być komplet z Kubusiem Puchatkiem, czy żółwiem Ninja.
Przyda się też lampka, bo maluchy nie lubią zasypiać w całkowitych ciemnościach. Jeśli nad łóżeczkiem pojawi się kinkiet (musi być bezpieczny - nietłukący, nienagrzewający się, z zakrytą żarówką), szkrab sam będzie mógł włączyć lub wyłączyć światło. Ważny jest też rytuał zasypiania. Zachęcaj dziecko, by najpierw położyło spać misia czy lalkę, a potem kładło się samo.
Nie zapomnij o czytaniu bajki na dobranoc, a potem - gorącym uścisku. A jeśli w nocy w waszej sypialni pojawi się mały gość, który stanowczo domaga się, by zostać z wami - nie broń mu. Może miał zły sen lub po prostu zatęsknił za mamą?
Krystyna Kochańska