Konserwy mięsne: Jak bardzo mogą nam zaszkodzić?
Konserwy to nieodłączny prowiant na biwak i wyjazd na kemping. Gdybyśmy na tym poprzestali, nic wielkiego by się nie stało.
Niestety, niektórzy jedzą je częściej. Warto wiedzieć, że zawierają szkodliwe substancje MOM (mięso oddzielone mechanicznie).
W masowym przetwórstwie nic się nie zmarnuje. Po rozbiorze tusz zwierzęce korpusy przeciska się jeszcze przez specjalne sita. Pozostają na nich twarde kości. Reszta (czyli skóry, chrząstki, ścięgna, małe kostki) są dokładnie mielone i powstaje mięsopodobna tłusta masa, która po doprawieniu służy jako klej do konserw, pasztetów, burgerów. Niestety, bardzo źle ją trawimy.
100 g mielonki zawiera od 1,9 do 3 g soli. To znaczna część dopuszczalnej dziennej dawki soli, która wynosi 5 g.
- Bisfenol A
Pokrywa wewnętrzną warstwę puszki. Niestety, przenika do żywności. Źle wpływa na gospodarkę hormonalną, zwiększa także ryzyko otyłości i cukrzycy.
- Stabilizatory
E-450 – difosforany, E-451 – trifosforany, E-452 – polifosforany utrudniają organizmowi gospodarowanie wapniem, przez co szkodzą kościom. Szczególnie odradzane dzieciom, kobietom w ciąży i osobom po 50. roku życia.
- Konserwanty
E-250 – azotyn sodu zabezpiecza przetwory mięsne przed rozwojem groźnych bakterii beztlenowych. Niestety, może się przyczynić do zapalenia nerek, a u wrażliwców – również do bólu i zawrotów głowy.
Jest potencjalnie rakotwórczy: pod wpływem kwasów żołądkowych i podwyższonej temperatury przekształca się w kancerogenne nitrozaminy, szczególnie niebezpieczne dla żołądka i jelit, ale też dla innych narządów, do których dostają się razem z zasilającą je krwią.